Katarzyna Żaczkiewicz-Zborska: Dlaczego sprawy kredytów frankowych są rozpoznawane przez SN tak powoli?

Marta Romańska, sędzia Izby Cywilnej Sądu Najwyższego:  Choćby dlatego, że pani prezes Misztal-Konecka pisała od 2 września 2021 r. do 5 maja 2022 r. uzasadnienie do postanowienia sędziów Izby Cywilnej Sądu Najwyższego o przedstawieniu TSUE pytań dotyczących składu Sądu mającego orzekać w tej sprawie. Sporządziła je jako sędzia sprawozdawca zagadnień prawnych, lecz do postanowienia, które zdecydowała się uzasadnić, zgłosiła zdanie odrębne.

Czytaj też: Sędzia Romańska: Prezydent łamie prawo i ogłasza, że to jest prawem >

Działała zatem z nastawieniem: „Uzasadnię pogląd kolegi, którego nie prezentuję”. Dla mnie jest to pewna nieuczciwość intelektualna, gdyż zapewniam, że któryś z sędziów głosujących za podjęciem postanowienia był gotów sprawnie sporządzić jego uzasadnienie. Czy to jest uczciwe wobec kolegów? Po wielu miesiącach czekania na uzasadnienie otrzymaliśmy dokument, który nie w pełni odzwierciedlał nasze stanowisko i sposób rozumowania, chociaż miał być jego uzasadnieniem. Do tego jeszcze upływ czasu spowodował, że trzy osoby głosujące za postanowieniem przeszły w stan spoczynku. W ich imieniu uzasadnienie podpisała Przewodnicząca wówczas składowi orzekającemu. Zostaliśmy pozostawieni zatem w sytuacji, że mamy pisać zdanie odrębne do uzasadnienia własnego postanowienia. W Trybunale luksemburskim z całą pewnością pomyślą, że coś dziwnego dzieje się w naszym SN, bo to nie jest normalne. Ta sprawa mogła już dawno wrócić z TSUE, a przez rok tam nie trafiła. I co więcej - pytania nie dotyczą meritum, ale składu, który powinien wypowiedzieć się o zagadnieniach merytorycznych.

Nie jestem za tym, aby zagadnienia prawne od razu przedstawiać całej Izbie, na początek powinien wypowiedzieć się sąd w składzie trzech sędziów, a następnie siódemka. Trzeba widzieć problem wielowymiarowo, a do tego dochodzi się po rozpoznaniu wielu spraw, zbadaniu wielu wzorców umów, rozeznaniu konsekwencji, jakie mogą wynikać z rozstrzygnięć. 

WZORY dokumentów w LEX:

 

A może dlatego zwołuje się całą Izbę, aby nadać uchwale moc zasady prawnej?

Skład siedmiu sędziów też może nadać moc zasady prawnej uchwale, którą podejmie. Rzadko się tak dzieje, gdy rozwiązany problem powstaje na gruncie prawa materialnego. Ustalenie zasady prawnej w związku z wykładnią prawa materialnego znacznie „usztywnia” jego wykładnię.

Czytaj w LEX: Konstruowanie roszczenia w pozwie frankowym – zagadnienia praktyczne >>>

Co się dzieje ze skargami kasacyjnymi w sprawach frankowych?

Rozpoznajemy je na przedsądach oraz merytorycznie już w składach trójkowych. Jeżeli dobrze policzyłam, to w 2022 r., do 7 grudnia, merytorycznie rozpoznanych zostało 58 skarg kasacyjnych w takich sprawach. Sprawozdawcami byli starzy i nowi sędziowie, mniej więcej po połowie. Rzeczywiście, Pani Prezes kierująca pracą Izby Cywilnej przeprowadziła w maju i czerwcu pewną akcję mającą spowodować szybsze rozpoznanie tych spraw, przyznała im pierwszeństwo na kilku sesjach. Moim zdaniem ta akcja nie mogła przynieść spektakularnych efektów. Sprawy wyznaczone wówczas do rozpoznania, to były sprawy najdawniej zarejestrowane, a zatem w czasie, gdy nie było jeszcze wypowiedzi TSUE wyjaśniających, jak należy wykładać dyrektywę konsumencką. Wydane wówczas wyroki nie były, moim zdaniem, żadnym zaskoczeniem i żadną nowością. Z czasem powstała linia orzecznicza odwołująca się do wypowiedzi TSUE na temat ryzyka walutowego i kursowego, które wpisane jest w umowy kredytów frankowych i ma znaczenie dla oceny, czy umowy te, zawierane według wzorców stosowanych przez banki, nie naruszają rażąco interesów konsumentów.

 

 

Czyli linia na korzyść konsumenta?

Według aktualnie ukształtowanej linii orzeczniczej Sądu Najwyższego, umowy kredytów indeksowane do franka szwajcarskiego i denominowane w tej walucie oceniane są podobnie, gdyż odwołanie do franka szwajcarskiego ma w obu tych umowach to samo, waloryzacyjne, znaczenie. Umowy te nie są nieważne z uwagi na sprzeczność z ustawą lub zawarcie z naruszeniem zasad współżycia społecznego w rozumieniu art. 58 par. 1 i 2 k.c. Przerzucenie we wzorcach, z zastosowaniem których umowy zostały zawarte, na konsumenta - kredytobiorcę nieograniczonego ryzyka walutowego, o którego skali konsument nie został uprzedzony, powoduje, że postanowienia umów zawartych z zastosowaniem takich wzorców oceniane są na podstawie art. 385(1) k.c. Za abuzywne uznawane są też postanowienia odnoszące się do kursów, według których banki upoważnione są do dokonywania przeliczenia wartości waluty wypłacanej kredytobiorcy i świadczonej przez niego na poczet spłaty kredytu. Abuzywne postanowienia umów, po ich wyeliminowaniu, nie podlegają zastąpieniu czy uzupełnieniu o dyspozytywne postanowienia ustawowe, gdyż takich odpowiednio szczegółowych postanowień ustawodawca nie przewidział. Gdyby ustawodawca zdecydował się uchwalić takie przepisy, to w istocie rozwiązałby wiele sytuacji spornych. Do interwencji ustawodawcy doszło nawet na Węgrzech. U nas skończyło się na obietnicach wyborczych.

Czytaj w LEX: Klauzule abuzywne w umowach z konsumentami >>>

Sprawdź w LEX: PIT: wynagrodzenie za wcześniejszą spłatę pożyczki to nie koszt podatkowy >>>

Czy w tej sytuacji trzeba unieważnić część lub całość umowy?

Jeśli nie ma warunków do jej uzupełniania i zastąpienia klauzul takimi postanowieniami, które odpowiadałyby naszemu prawu, to umowa obowiązywać nie może.

Ciągle wpływają do Izby Cywilnej sprawy, w których sądy powoływały się na art. 58 par. 1 lub 2 k.c. przy ocenie ważności umowy, albo takie, w których sąd próbował uzupełniać postanowienia umowne, proponując rozliczenie według kursu NBP. To co jest jeszcze przed bankami i kredytobiorcami, to niewyjaśniony problem wynagrodzenia za korzystanie z kapitału. Ocena, czy ono się należy powinna, moim zdaniem, uwzględniać okoliczność, że kredyty odwołujące się do franka szwajcarskiego jako waluty waloryzacji świadczenia nie były zaciągane na nabycie dóbr konsumpcyjnych, lecz na cele mieszkaniowe, a zatem z perspektywy kredytobiorcy - na cele inwestycyjne. To dobro pozostaje w majątku kredytobiorcy, a nabyte zostało dlatego, że mógł skorzystać z kapitału udostępnionego przez bank. 

Czytaj w LEX: Dopuszczalność skutecznego wystąpienia przez bank z żądaniem zapłaty wynagrodzenia przez kredytobiorcę za korzystanie z kapitału uzyskanego w następstwie nieważnej umowy kredytu frankowego - LINIA ORZECZNICZA >>>

Czytaj w LEX: Nietypowe kary umowne - swoboda sankcji kontraktowych i ochrona dłużnika >>>

 

Czy jeśli ktoś zaciąga kredyt, żeby zaspokoić podstawową potrzebę życiową - dach nad głową dla rodziny, to czy to jest "cel inwestycyjny"?

Dach nad głową, to rzeczywiście podstawowa potrzeba człowieka. Wspólna wszystkim ludziom. Tym co różni ludzi jest sposób i standard jej zaspokojenia. Można zaspokajać potrzebę dachu nad głową w wynajętej kawalerce, na kilkunastu metrach kwadratowych, a można i w willi z basenem. Jeśli człowiek, w ten czy inny sposób, zdobędzie środki na uzyskanie dla siebie, na własność, rzeczonej willi albo choćby mieszkania w wieżowcu z wielkiej płyty, to czy nie powiemy o nim - stał się bogatszy, zwiększył się jego majątek, który przekaże potem dzieciom. Przy okazji - taka osoba oszczędza wydatków na zaspokajanie potrzeb mieszkaniowych w wynajętym lokalu, a czasami nawet - udostępniając z jakiegokolwiek powodu swój lokal innym osobom - uzyskuje z tego stały dochód. Te zależności nie są trudne do uchwycenia i uświadomienia sobie, a jak już to nastąpi, to i odpowiedź na pytanie: czy to jest cel inwestycyjny, nasuwa się sama. 

Konsumenckim nazwiemy kredyt zaciągnięty przed świętami na nową lodówkę i na kupno mieszkania. Kupiona na kredyt lodówka pozwoli nam wygodniej żyć, przynajmniej przez jakiś czas, po którym się zużyje. Dla nas ma dużą wartość użytkową, ale w dobie nadprodukcji tego rodzaju dóbr nie sprzedamy jej na rynku za pieniądze choćby zbliżone do tych, które na nią wydaliśmy. Kupione na kredyt mieszkanie uczyni nas bogatszymi i zdolnymi pomnażać dochody albo choćby oszczędzać wydatki mieszkaniowe."