Nowelizacja budziła sporo kontrowersji. Jej celem jest m.in. poprawa sytuacji Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, zagrożonego utratą płynności finansowej. Ustawa wydłuża także czas pracy pracowników niepełnosprawnych.
Pracodawcy zatrudniający co najmniej 25 osób odprowadzają do PFRON składkę, jeżeli wśród ich pracowników 6 proc. nie stanowią osoby niepełnosprawne. Ponieważ w ostatnich dwóch latach przybyło 68 tys. zatrudnionych niepełnosprawnych, wpływy do PFRON są mniejsze, a wydatki na dofinansowanie zatrudnienia - większe. Dlatego - jak argumentował rząd - nowela była konieczna.
Przeciwko nowelizacji protestowali pracodawcy niepełnosprawnych. Według nich ustawa doprowadzi do zwolnień osób niepełnosprawnych, gdyż zdecydowana większość zatrudnionych, na których pobierają dofinansowanie, to osoby o lekkim stopniu niepełnosprawności, a dopłaty dla tej grupy będą mniejsze.
Partnerzy społeczni z Komisji Trójstronnej apelowali do prezydenta Bronisława Komorowskiego, by nie podpisywał ustawy. Związkowcy krytycznie odnosili się do wydłużenia dnia pracy niepełnosprawnych z siedmiu do ośmiu godzin. NSZZ "Solidarność", OPZZ i FZZ domagały się sprawdzenia zgodności z Konstytucją tego przepisu, ponieważ w ich opinii narusza on konstytucyjne zasady szczególnego wsparcia osób niepełnosprawnych, sprawiedliwości społecznej, a także zasadę zaufania do państwa i prawa oraz zasadę ochrony praw nabytych.
Ustawę pozytywnie ocenili natomiast pracodawcy. Zdaniem PKPP Lewiatan należy zrównać dofinansowanie do zatrudnienia niepełnosprawnych w zakładach pracy chronionej i na otwartym rynku pracy, natomiast wsparcie dla osób niepełnosprawnych ze stopniem znacznym i ze stopniem lekkim powinno być zróżnicowane, ponieważ osobie niepełnosprawnej w stopniu znacznym trudniej zorganizować pracę niż niepełnosprawnej w stopniu lekkim.
Nowelizacja przewiduje, że dopłata do zatrudnienia niepełnosprawnych w znacznym stopniu ma wynosić 180 proc. najniższego wynagrodzenia, do zatrudnienia niepełnosprawnych w stopniu umiarkowanym - 100 proc., a w przypadku lekkiego stopnia niepełnosprawności - 40 proc. Obecnie pracodawca otrzymuje dopłatę w wysokości odpowiednio - 160 proc., 140 proc. i 60 proc. najniższego wynagrodzenia. Ustawa zalicza chorych na epilepsję do znacznego stopnia niepełnosprawności. Kwoty dofinansowania zwiększa się o 40 proc. w odniesieniu do osób chorych psychicznie, o zaburzonym rozwoju czy chorych na epilepsję.
Zgodnie z ustawą skrócony czas pracy będzie przysługiwał osobom niepełnosprawnym w stopniu znacznym i umiarkowanym. W przypadku niższego stopnia niepełnosprawności to lekarz ma opiniować zasadność ustalenia zmniejszonego wymiaru czasu pracy.
Zaostrzone zostaną też wymogi dla zakładów pracy chronionej. Status taki będą mogły otrzymać te zakłady, w których niepełnosprawni stanowią co najmniej 50 proc. wszystkich zatrudnionych pracowników (w tym 20 proc. niepełnosprawni w stopniu znacznym). Obecnie jest to 40 proc. niepełnosprawnych, w tym 10 proc. w stopniu znacznym.
Nowela przewiduje likwidację zwolnień z podatków od nieruchomości, leśnego, rolnego i od czynności cywilnoprawnych dla zakładów pracy chronionej, a także zmianę redystrybucji podziału zwolnień z zaliczek na podatek dochodowy od osób fizycznych (z 90 proc. na zakładowy fundusz rehabilitacyjny i 10 proc. na PFRON do 50 proc. na fundusz zakładowy i 50 proc. na PFRON).
Według danych PFRON w zakładach pracy chronionej i na otwartym rynku pracy zatrudnionych jest obecnie 135 tys. niepełnosprawnych w stopniu lekkim, 116 tys. niepełnosprawnych w stopniu umiarkowanym oraz ponad 10 tys. w stopniu ciężkim. (PAP)