W czwartek w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie tego projektu. Celem regulacji jest stopniowe podwyższenie minimalnego wynagrodzenia za pracę do wysokości 50 proc. średniego wynagrodzenia w gospodarce narodowej - poinformował przedstawiciel Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej i jednocześnie przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" Piotr Duda.
Mimo, że Sejm zajął się społecznym projektem dopiero na ostatnim swoim posiedzeniu w tej kadencji, prace nad nim mogą być nadal kontynuowane - zaznaczył Duda. Zapowiedział, że jeżeli jednak projekt trafi do "jakieś zamrażarki" to Solidarność ją otworzy. Podkreślił, że pod projektem podpisało się 350 tys. osób.
Obecnie wysokość minimalnego wynagrodzenia ustalana jest co roku poprzez negocjacje w Komisji Trójstronnej złożonej z pracowników, pracodawców i strony rządowej - mówił Duda. Jak zaznaczył, zgłoszony projekt zakłada zaś powiązanie wzrostu płacy minimalnej ze wzrostem gospodarczym.
W 2011 r. płaca minimalna wynosiła 1386 zł brutto, w 2012 r. będzie to 1500 zł brutto, czyli faktycznie pracownik na rękę dostanie ok. 1100 zł.
Znowelizowana w 2005 r. ustawa o minimalnym wynagrodzeniu miała stopniowo doprowadzić do zwiększenia płacy minimalnej do 50 proc. średniej płacy. Jednak w praktyce osiągnięcie tego celu jest niemożliwe, stąd społeczny projekt zmiany tej ustawy - tłumaczył Duda.
Przypomniał, że w 2006 r. minimalne wynagrodzenie wynosiło 889,10 zł, czyli 36,6 proc. przeciętnej płacy. W 2007 r. była ona na poziomie 936 zł (34,8 proc.). W latach 2008-2009 relacja minimalnej płacy do średniej płacy wzrosła do 41,1 proc. Ale w 2010 r. spadła do poziomu 40,8 proc.
Zdaniem sprawozdawcy projektu, zwiększenie najniższej płacy jest konieczne, gdyż dochody osiągane przez osoby najmniej zarabiające nie pozwalają im na zaspokojenie podstawowych potrzeb życiowych. Zauważył, że wydatki 12 proc. rodzin pracowników są tak niskie, że żyją one poniżej progu egzystencji.
Projektodawcy proponują, żeby wzrost minimalnej płacy był powiązany ze wzrostem gospodarczym. Praca ta rosłaby automatycznie, jeżeli wzrost PKB byłby większy niż 3 proc. W przypadku zaś wolniejszego wzrostu, wysokość płacy minimalnej byłaby negocjowana, tak jak dotychczas, w Komisji Trójstronnej.
Duda stwierdził, powołując się na badanie Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych z 2007 r., że nie ma zależności między wysokością płacy minimalnej a bezrobociem. Dodał, że z analizy tej wynika, że brak jest korelacji pomiędzy odsetkiem zatrudnionych a liczbą osób otrzymujących minimalne wynagrodzenie. Jak podkreślił, ta sprawa była wielokrotnie podnoszona przez pracodawców, którzy twierdzili, że podniesienie wynagrodzenia zwiększy bezrobocie. Według Dudy jest wręcz przeciwnie, wyższe minimalne wynagrodzenia zmniejszy szarą strefę.
Obywatelski projekt dotyczący płacy minimalnej poparła także minister pracy Jolanta Fedak. Jej zdaniem zaproponowane rozwiązania "idą we właściwym kierunku", gdyż wiążą wysokość płacy minimalnej ze wzrostem PKB. Ponadto celowe jest - jak zauważyła - wyrównywanie płacy do poziomu, jaki jest w UE, gdyż koszty w naszym kraju są podobne jak w innych krajach UE, a płace odbiegają od unijnych.
Fedak uważa, że nie ma bezpośredniej zależności między płacą minimalną a bezrobociem. Dodała, iż nie słyszała, by przedsiębiorca zbankrutował z powodu podniesienia zarobków, ale zna przypadki, gdy firma upadała z powodu opcji walutowych.
Marszałek Sejmu skierował społeczny projekt do dalszej pracy w komisji polityki społecznej i rodziny. Prace nad nim rozpoczną się jednak dopiero w następnej kadencji.(PAP)