W dniach 3 - 5 listopada w Jachrance k. Warszawy odbywa się XI Doroczna Konferencja Audytingu, której tematem jest "Rewizja finansowa w warunkach nadzodu publicznego".

Coraz lepsza współpraca z publicznym nadzorem. Ale ustawa wymaga nowelizacji


Rozmowa z Adamem Kęsikiem, prezesem Krajowej Rady Biegłych Rewidentów

Krzysztof Sobczak: Jak pan ocenia nową ustawę o biegłych rewidentach po ponad roku jej obowiązywania? Sprawdziła się, spełnia oczekiwania środowiska zawodowego?
Adam Kęsik: Na to pytanie nie można odpowiedzieć jednoznacznie. Rok stosowania nowej regulacji to nie jest dużo, dopiero obserwujemy, jak to działa w praktyce. Jeszcze nie wszystkie procedury mogły być wykorzystane.

Co na przykład w ciągu tego roku nie było jeszcze wykorzystywane?
To nie tak, że wcale nie były stosowane, tylko że efekty niektórych działań, które obecnie są realizowane, będą widoczne dopiero za jakiś czas. Mam choćby na myśli procedury związane z oceną pracy firm audytorskich. Jak to działa, można będzie ocenić dopiero po przeprowadzeniu pewnej liczby kontroli. One są w trakcie realizacji.

Kiedy będą pierwsze wyniki tych kontroli?
W dwa - trzy miesiące po zakończeniu tego roku można będzie mówić o jakichś wiarygodnych ocenach zmian w funkcjonowaniu firm audytorskich i wpływu nowej ustawy na ich działalność.

Mówimy o nadzorze samorządowym?
Tak, mam na myśli Krajową Komisję Nadzoru, która została utworzona w naszym samorządzie.

I ta komisja prowadzi obecnie kontrole?
Tak, te kontrole właśnie trwają.

Ale uprawnienie do kontrolowania firm audytorskich ma też Komisja Nadzoru Audytowego. Czy ona jest aktywna w tej dziedzinie?
Owszem, ale szczególnie w zakresie oceny organów samorządu biegłych rewidentów.  A przede wszystkim w odniesieniu do aktów prawnych ogłaszanych przez Krajową Radę Biegłych Rewidentów.

Komisja sprawdza każdy dokument, każdą decyzję KIBR?
Tak rzeczywiście jest.

I jak ta kontrola wypada? Czy w ciągu tego roku były jakieś decyzje zakwestionowane przez Komisję Nadzoru Audytowego?
Dość często bywa tak, że organ nadzoru ma inne zdanie niż organ samorządu, ale staramy się wtedy szukać kompromisu, wypracować rozwiązanie nas satysfakcjonujące, a jednocześnie do przyjęcia przez Komisję. Praktycznie we wszystkich takich przypadkach udawało się uzgadniać ostateczną wersję dokumentów, więc w efekcie w ciągu tego minionego roku nie doszło nigdy do takiej sytuacji, by rozbieżności pomiędzy kierownictwem samorządu i organem nadzoru publicznego musiały być rozstrzygane przed sądem.

Czy to już stwarza jakiś standard dobrej współpracy pomiędzy samorządem zawodowym i organem nadzoru? Kształtuje się jakaś dobra praktyka?
W mojej ocenie ta współpraca nabiera coraz bardziej konkretnego wymiaru, potrafimy się coraz szybciej porozumiewać, zaczynamy już mieć wspólny język.

Czy po roku funkcjonowania ustawy można już mówić o jakichś jej słabościach?
Owszem. Jest na przykład problem małych firm. Wymagania ustawy są jednakowe dla wszystkich firm audytorskich, podczas gdy nie wszystkie z nich mają jednakowe możliwości.  Ponad 75 procent firm audytorskich to jednoosobowe działalności gospodarcze. Ustawa w ogóle nie różnicuje podmiotów, które podlegają identycznym regulacjom bez względu na wielkość. Poważnym mankamentem jest chociażby kwestia ubezpieczeń. Minimalne wynosi 400 tys. euro i jest zupełnie niedostosowane do skali działalności wielu podmiotów. A tymczasem nie można porównywać firm z milionowymi przychodami z tymi, które mają przychody na poziomie kilkudziesięciu tysięcy złotych. W efekcie niektóre małe firmy stają się niekonkurencyjne, ich liczba spadła w ciągu roku o około setkę.

Czy tu jest postulat, by zmienić przepis ustawy? W jaki sposób?
Tak, należałoby limity ubezpieczeniowe dostosować do wielkości firm. Być może dla niektórych mógłby on być nawet wyższy, ale dla większości powinien być mniejszy. Tu potrzebne jest bardziej elastyczne rozwiązanie.

Mówi się też o problemie biegłych rewidentów, którzy zakończyli działalność zawodową. Oni są teraz niejako zmuszeni do wystąpienia z samorządu.
Rzeczywiście tak jest i dotyczy to tych, którzy ze względu na wiek lub sytuację zdrowotną nie wykonują i nie zamierzają wykonywać zawodu, a chcą pozostać w samorządzie. Rygorystyczne warunki nałożone przez ustawę są nie do zaakceptowania. Samorząd nadzorowany przez Komisję Nadzoru Audytowego niejako wbrew idei samorządności nie ma możliwości złagodzenia tych zasad. Statystyki mówią same za siebie. W okresie obowiązywania nowej ustawy organizację opuściło 461 członków, z których ponad 90 proc. to osoby, które ukończyły 60. rok życia. Dlatego uważamy, że w tej części ustawa powinna być zmieniona, by dopuszczała np. przynależność takich osób do samorządu, np. jako członków honorowych. Ale bez tych wszystkich obciążeń, które dotyczą aktywnych biegłych rewidentów, jak np. obligatoryjne szkolenia. Uważamy też, że decyzja w tej sprawie powinna pozostawać w wyłącznej kompetencji samorządu zawodowego.

Czy Krajowa Rada próbowała już coś robić w tym zakresie?
Tak, na początku października podjęliśmy uchwałę dającą biegłym rewidentom niewykonujacym zawodu i utrzymującym się wyłącznie z emerytury lub renty możliwość ubiegania się o zwolnienie z odbycia obligatoryjnego szkolenia, a tym samym możliwość pozostawania członkiem samorządu (a więc nadal bycia biegłym rewidentem), bez konieczności wypełniania tego obowiązku. Uchwała ta jest teraz oceniana przez Komisję Nadzoru Audytowego. Nie znamy jeszcze decyzji w tej sprawie, spodziewamy się jej na początku listopada, bowiem Komisja ma 30 dni na zajęcie stanowiska. Mam nadzieję, że zostanie to zaakceptowane.

Z tego widać, że są już pewne sugestie co do ewentualnej nowelizacji ustawy. Jest taki zamiar? Samorząd występuje o to do Ministerstwa Finansów?
Mamy zamiar wyjść z takimi sugestiami, zebraliśmy na ten tema opinie w środowisku, m.in. z naszych regionalnych oddziałów. Ale też wiemy że zamiar taki dojrzewa w resorcie finansów i w ciągu następnego roku może on przybrać realne kształty.

Docierają do Krajowej Rady jakieś informacje o kierunkach ewentualnych zmian?
Oficjalnie nie, możemy się tylko ich domyślać. Praktyka jest taka, że samorząd otrzyma do konsultacji projekt, gdy zostanie on już opracowany. Wtedy przedstawimy swoją opinię o nim i zaprezentujemy swoje propozycje.