Zdaniem dr. Tomasza Budzyńskiego z Katedry Finansów Publicznych Uniwersytetu MCS w Lublinie przyjęte na rok 2011 założenia odnoszące się do podstawowych wskaźników makroekonomicznych należy uznać za realistyczne. Według sporządzonych prognoz wzrost PKB w ujęciu realnym ma osiągnąć wartość 3,5% (wobec 3,0% w roku 2010 oraz 1,8% w roku 2009), stanowiąc kwotę 1.496,3 mld zł, zaś popyt krajowy ma wzrosnąć o 4,0% (przy wzroście o 3,4% w roku 2010 i spadku o 1% w 2009). Przyjęto również, iż nastąpi jedynie niewielkie przyspieszenie dynamiki cen towarów i usług konsumpcyjnych (inflacji), która wyniesie średniorocznie 2,3%. Ponadto prognozuje się wzrost przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce o 3,7% (do 3358 zł), jak też liczby zatrudnionych o 1,8% (do 10045 tys. osób)przy jednoczesnym zmniejszeniu się liczby zarejestrowanych bezrobotnych o 20% (do 1588 tys. osób) i stopy bezrobocia o 2,4 punkty procentowe do 9,9%. Nastąpi ponadto umocnieniezłotówki wobec dolara i euro oraz pogorszenie salda obrotów bieżących. Najważniejszy kierunek polityki fiskalnej jest skutkiem nałożonej przez Radę UE na Polskę procedury nadmiernego deficytu, w związku z przekroczeniem relacji deficytu sektorainstytucji rządowych i samorządowych (general government) wartości referencyjnej wynoszącej 3 proc. PKB.
Dr Budzyński jednak krytycznie ocenia decyzje podatkowe. Podejmowane działania w celu zacieśnienia polityki fiskalnej w najbliższym czasie, polegające na podwyższeniu stawek podatku od towarów i usług oraz na poprawie zarządzania płynnością i wprowadzeniu reguły wydatkowej należy ocenić jako wysoce niedostateczne i w gruncie rzeczy pozorowane, nie likwidujące przyczyn kryzysu finansów publicznych, a tylko je częściowo maskujące. Trwałe efekty restrykcyjnej polityki fiskalnej można uzyskać, podejmując działania mające na celu obniżenie skali wydatków publicznych, na co wskazują liczne doświadczenia innych państw. Podwyżki podatków muszą być bardzo umiarkowane i skorelowane z jednoczesna redukcją wydatków publicznych. Wybór narzędzi zacieśnienia polityki fiskalnej jest zatem nietrafiony, a wzrost ciężaru fiskalnego będzie prowadził do dalszego rozrostu szarej strefy w Polsce, której rozmiary w zależności od szacunków wynoszą od 15 do nawet 30% PKB – twierdzi dr. Budzyński.