Takie firmy, jak Yahoo!, Sony, American Express czy General Electric, potrafią ocenić, że bardzo duża część pracy prawnika może być ustandaryzowana. W obrocie powtarzają się te same umowy czy pojawiają te same problemy, a za weryfikację orzecznictwa czy przygotowanie kolejnego raportu na podobny temat nie trzeba płacić 500 USD za godzinę pracy konsultanta – wykształcony prawnik w Bombaju lub Bangalore zrobi to samo równie dobrze za jedną piątą ceny.
Standaryzacja usług prawniczych to już nie melodia przyszłości, ale realne plany przedsiębiorstw znanych do tej pory w innych niż prawo branżach.
(...) Rynek usług prawniczych standaryzuje się także pod wpływem nowych technologii. Niektóre firmy, jak choćby NovusLaw, oferują wysoko zaawansowane programy do zarządzania umowami i ich zmianami oraz do weryfikowania treści dokumentów. Gdy przedsiębiorca stoi przed decyzją, czy oddać sprawę do sądu, to zamiast zlecać przejrzenie 2 tysięcy e-maili wymienionych ze swoim kontrahentem kancelarii prawnej w celu określenia, które z nich mogą się w procesie sądowym przydać, może po prostu tę usługę powierzyć właśnie takiej wyspecjalizowanej firmie – lub jeszcze lepiej zrobić to może kancelaria, która ma prowadzić sprawę w sądzie. Takie technologiczne rozwiązania wspierające tradycyjne usługi prawnicze stają się coraz popularniejsze, gdyż ich olbrzymim atutem jest cena. Szczególnie dziś, gdy w szybkim tempie rośnie liczba aktów prawnych i różnych dokumentów (papierowych i elektronicznych) generowanych przez uczestników obrotu gospodarczego.
Te spostrzeżenia nie oznaczają bynajmniej, że zawód prawnika odchodzi do lamusa, ale jedynie, że się zmienia. Gdy ważą się losy przedsiębiorstwa, każdy zarząd zwróci się do doświadczonego prawnika o wsparcie, a gdy komuś grozi więzienie, to nie będzie oszczędzał na sprawdzonym obrońcy. Dla wielu prawników outsourcing czy nowe rozwiązania technologiczne oznaczają po prostu możliwość delegowania potrzebnej, ale nudnej oraz żmudnej pracy gdzie indziej i skupienia się na esencji zawodu. A nawet najlepsza maszyna i najzdolniejszy młody prawnik z Ukrainy nie zastąpią doświadczonego radcy prawnego czy adwokata z Warszawy lub Krakowa.

Więcej >>> Rzeczpospolita 5.02.2011.