Wielu urzędników udziela informacji publicznej w sposób uznaniowy, nie zawsze podchodząc poważnie do obowiązku nakładanego przez przepisy. Pokutuje przekonanie, że grozi im za to jedynie ewentualne postępowanie administracyjne.
Artykuł 23 ustawy o dostępie do informacji publicznej, który przewiduje karę do roku więzienia, został przypomniany w rozpoczętym wczoraj przed Sądem Rejonowym dla Warszawy-Mokotowa procesie. Wytoczył go z prywatnego aktu oskarżenia Grzegorz Pluciński, prezes spółki Mainframe. Głównym oskarżonym jest Andrzej M., w latach 2008 – 2010 dyrektor Centrum Projektów Informatycznych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Jest on aresztowany w związku z prowadzonym przez Centralne Biuro Antykorupcyjne śledztwem w sprawie wielomilionowych łapówek za kontrakty informatyczne.
W cieniu tych postępowań odpowiada za to, że nie udostępnił umowy zawartej z firmą IBM. Dlaczego prezes Mainframe zdecydował się iść do sądu, mimo że wspomniany kontrakt uzyskał w końcu z innego źródła? – Trochę dla zasady. Występuję często o dostęp do informacji publicznej zarówno jako przedsiębiorca, jak i jako członek Polskiego Towarzystwa Informatycznego. Nigdy jeszcze nie spotkałem się z taką arogancją jak w CPI – odpowiada Grzegorz Pluciński.
Jego pełnomocnik, adwokat Bartłomiej Kochlewski, dodaje, że postępowanie urzędników mogłoby sugerować albo ich złośliwość, albo to, że mają coś do ukrycia.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna