Zaletą obsługi przesyłek sądowych przez Polską Grupę Pocztową jest zmniejszenie kosztów - oświadczył w Radiu TokFM sędzia Krzysztof Niezgoda, wiceprezes e-sądu Lublin Zachód.
Biorąc pod uwagę koszty w styczniu ubiegłego roku i obecne, zaoszczędzono 230 tys. zł. tylko w sądzie lubelskim. Wynika to z niższej ceny przesyłek niż pobierała Poczta Polska, np. niższe opłaty za cięższe listy. Sąd nie płaci teraz za zwroty.
Obserwuje się też uchybienia. Duża część spraw nie może się odbyć z powodu nie doręczenia przesyłek. Takich spraw jest 724 od początku roku. W apelacji lubelskiej jest ok. 20-30 proc., spraw które nie mogą się odbyć, gdyż zawiadomienia o rozprawach nie do wszystkich uczestników dotarły.
W ponad tysiącu sprawach lubelskie sądy złożyły reklamacje, najwięcej reklamacji ponad 900 złożył lubelski e-sąd. Na razie tylko dwie reklamacje PGP uznała za zasadne. Ale operator ma 30 dni na uwzględnienie reklamacji.
Sędzia Niezgoda wspomniał też, że data przesyłki oznaczona na stemplu pocztowym do tej pory była pewna. Teraz zdarza się, że daty na przesyłce są poprawiane długopisem.
E-sąd, do którego napływa najwięcej listów odczuwa pewną poprawę sytuacji jeśli idzie o zwrotki. Jednak wiele przesyłek napływa do sądu po siedmiu dniach.
Przepisy kodeksu postępowania karnego i cywilnego przewiduje możliwość doręczania przesyłek przez woźnych sądowych. Taki wniosek już został złożony ministrowi sprawiedliwości i sądy czekają na zgodę.