Przed dwudziestu laty Polska przeszła od ustroju autorytarnego do demokratycznego. Od tego czasu zaszły w naszym kraju zasadnicze zmiany ustrojowe i gospodarcze, ale także istotne przemiany w sferze mentalności, obyczajów i kultury. Podlegają im, jako członkowie społeczeństwa, także sędziowie. Nie mogą jednak tego czynić w sposób bezkrytyczny, powinni dbać o zachowanie stałego kanonu wartości. Powstaje jednak pytanie, do jakich wartości powinien odwoływać się sędzia, skąd czerpać wzorce do swojej pracy.
W najbliższej nam kulturowo tradycji chrześcijańskiej katalog takich wartości określa się mianem cnót głównych, albo kardynalnych. Są nimi: roztropność, sprawiedliwość, umiarkowanie i męstwo. Charakter ich jest na tyle uniwersalny, że znajdują zastosowanie niezależnie od światopoglądu samego sędziego i jego podsądnych.
Pominę w tym rozważaniu roztropność, mimo iż jest ona najważniejsza, przyjmuje się bowiem, że ona w dużej mierze synonimem mądrości, a więc przymiotu, bez którego nie może być mowy o zdolności do sądzenia innych.

Sprawiedliwość opiera się na faktach. Dlatego tak ważną rzeczą jest prawidłowe ich ustalenie, a więc wnikliwość i wszechstronność dociekań i ocen. Spotykana niejednokrotnie postawa lekceważenia ustaleń faktycznych jest przejawem braku zrozumienia istoty stosowania prawa. Fakty i prawo są kategoriami tak ze sobą wzajemnie sprzężonymi, że stanowią iunctim należytego sprawowania wymiaru sprawiedliwości. Najbardziej nawet finezyjna konstrukcja prawna, która nie trzyma się faktów, lokuje się poza sprawiedliwością, a w najlepszym razie obok niej. Najkrócej rzecz ujmując, istotą pracy sędziego jest subsumpcja ustalonego stanu faktycznego pod właściwe normy prawne.
W gąszczu często zmieniających się przepisów nie jest to łatwe i sprzyja tendencjom do przesadnego formalizmu w stosowaniu prawa. Bywa on wynikiem ograniczania się do gramatycznego rozumienia przepisu, bez podejmowania wysiłku wyjścia poza tą dosłowność, w celu posłużenia się także innymi metodami wykładni. Poprzestając na wykładni językowej chowamy się w ten sposób niejako za paragraf, co jednak nie może zwalniać nas od odpowiedzialności za treść orzeczenia. Ostatecznie bowiem wyroki są wydawane przez konkretnych sędziów, a nie przez przepisy. Remedium na to niebezpieczeństwo powierzchownego sądzenia jest zerwanie ze schematem myślenia opatrzonego wektorem jednokierunkowym, a więc od człowieka i jego czynu do przepisu i podjęcie trudu przebycia drogi także w przeciwnym kierunku - od przepisu do człowieka. Tylko takie podejście umożliwia przeprowadzenie głębokiej i wszechstronnej analizy wszystkich następstw dokonywanej oceny prawnej, chroni od pułapek skrajnego formalizmu i zapewnia jednocześnie humanizm orzekania.

Postawa umiaru nakazuje podanie emocji kontroli rozsądku. Sędzia nie może dać się wyprowadzić z równowagi, zwłaszcza na sali rozpraw, ale także poza nią. Na sali chodzi przede wszystkim o sztukę wysłuchiwania występujących przed nim osób. Od tej umiejętności zależy w dużym stopniu sprawność i prawidłowość przeprowadzenia całego procesu. Z jednej strony jest to kwestia formy, zwłaszcza dbałości o to, by swym zachowaniem nie stworzyć nawet pozoru do posądzenia o stronniczość, czy nierówne traktowanie. Bardzo duże znaczenie ma tu także kultura zwracania się do występujących na rozprawie osób oraz ich podmiotowe traktowanie, a także egzekwowanie podobnych form zachowania od innych. W wymiarze merytorycznym chodzi o wyznaczenie właściwego zakresu wysłuchania, aby uniknąć niepotrzebnej rozwlekłości relacji, a jednocześnie ustrzec się przesadnego redukcjonizmu, który pozostawia odczucie przedmiotowego odnoszenia się do wysłuchiwanego. Granice właściwego w tej mierze umiaru sędziowskiego wyznaczać powinna trafnie dobrana konstrukcja prawna mająca zastosowanie w sprawie, która pozwala na oddzielenie od tego co istotne marginaliów czy kwestii zgoła zbędnych. Najważniejszy jest jednak umiar sędziego w sali narad, gdzie decyduje się o przypisaniu winy i wymiarze kary. Tu jest miejsce na wnikliwe rozważenie całokształtu okoliczności sprawy oraz wyważenie występujących w niej racji miarą sędziowskiej mądrości i doświadczenia. Umiar powinien też przesądzać o formie i treści argumentacji użytej w ustnym i pisemnym uzasadnieniu wydanego wyroku.

Męstwo. Na codzień męstwem bywa odwaga w prezentowaniu swoich poglądów i konsekwentne ich realizowanie. W tym rozumieniu sędzia powinien być mężny, gdyż tylko to pozwala mu zachować niezawisłość w orzekaniu. Chodzi przy tym nie tylko o umiejętność przeciwstawiania się ewentualnym naciskom osób lub instytucji, czy presji mediów, ale przede wszystkim o niezależność i niezawisłość w myśleniu. Tak jak istnieje niemal dyktat w dziedzinie mody, tak też z nie mniejszą determinacją usiłuje się często narzucać jedynie słuszny sposób myślenia i postępowania. Musimy zatem mieć wewnętrzną siłę, aby przeciwstawić się chociażby wymogom tak zwanej poprawności politycznej, skądkolwiek by pochodziła, a kiedy trzeba, umieć iść pod prąd.

Wypowiedź została zarejestrowania podczas konferencji "Status sędziego 20 lat po transformacji ustrojowej w Polsce" zorganizowanej 1 lipca 2010 roku na Uniwersytecie Warszawskim.