W najbliższym czasie Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej odpowie na pytanie sądu krajowego, czy filmowanie policjantów na komisariacie
policji podczas podejmowanych przez nich czynności proceduralnych i
opublikowanie nagrania wideo na stronie internetowej www.youtube.com
można uznać za przetwarzanie danych osobowych w celach dziennikarskich? Czy jest naruszeniem prawa - informuje radca prawny Dariusz Czuchaj, Senior Associate z kancelarii Dentons. Powstaje problem: czy takie filmowanie jest już bezprawnym przetwarzaniem danych podlegającym art. 9 dyrektywy nr 95/46/WE?

Drugą ważną kwestią jest odpowiedź, kto jest dostawcą treści na kanale You Tube, z którego użytkownicy Internetu mogą pobierać krótkie reklamy wideo modeli nowych samochodów osobowych. Podobna sytuacja występuje, gdy użytkownik internetu stworzy na Facebooku swoją grupę. Czy wtedy jest on administratorem danych osobowych, czy podlega on regulacjom audiowizualnym? Na przykład Kacelaria Prezesa Rady Ministrów jest administratorem danych, gdyż może pozbawić użytkownika możliwości komentowania treści zawartych na stronie rządowej.
Trybunał odpowie też; czy przedsiębiorstwo oferujące oglądanie programów telewizyjnych w bezpośredniej transmisji strumieniowej w Internecie należy, z tego tylko powodu, uważać za przedsiębiorstwo będące operatorem sieci łączności elektronicznej wykorzystywanej do rozpowszechniania audycji radiowych i telewizyjnych wśród ogółu obywateli w rozumieniu art. 31 ust. 1 dyrektyw w sprawie usługi powszechnej?.

Czwarte pytanie brzmi: Czy zamieszczenie we własnej publicznie dostępnej witrynie internetowej utworu swobodnie dostępnego za zgodą podmiotu praw autorskich dla wszystkich użytkowników Internetu w obcej witrynie internetowej stanowi podawanie do publicznej wiadomości w rozumieniu art. 3 ust. 1 dyrektywy 2001/29/WE , jeżeli utwór zostaje najpierw skopiowany na serwer, a stamtąd przekazany do własnej witryny internetowej? (C-161/17)
Autorem pytania jest sąd niemiecki.

Według dotychczasowego orzecznictwa Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości korzystanie z cudzych utworów w sieci  jest bardzo ograniczone, jeśli podejmowane jest w celach zarobkowych. Zwłaszcza wtedy, gdy odsyłasz do utworu, a ten utwór nie był wcześniej ogólnodostępny w internecie - mówi adwokat Karol Laskowski z kancelarii Dentons.
Tę zasadę potwierdziło orzeczenie ETS z 14 czerwca 2017 r. w sprawie Ziggo BV ( C 610/15 Stichting Brein przeciwko Ziggo BV, XS4ALL Internet BV). Trybunał Sprawiedliwości UE uznał, że działalność administratora portalu wymiany plików torrent The Pirate Bay stanowi publiczne udostępnianie utworów.
- Jeśli nie udostępniamy utworów w celach zarobkowych, to konsekwencji nie ponosimy - uzupełnia Laskowski.
Znaczący był także wyrok w sprawie C-527/15, dotyczący sprzedaży odtwarzacza multimedialnego linkującego do nielegalnych treści. Trybunał przypomniał, że pojęcie „publicznego udostępniania” zakłada kumulatywne spełnienie dwóch warunków: zaistnienia „czynności udostępnienia” utworu i udostępnienia go „publiczności”.
Trybunał uznał więc, że „co do zasady wszelkie działanie, poprzez które użytkownik świadomie udziela swoim klientom dostępu do utworów chronionych, może stanowić «czynność udostępniania» w rozumieniu art. 3 ust. 1 dyrektywy 2001/29.
- Jeśli więc dochodzi do publicznego udostępniania, to wymagana jest zgoda podmiotu uprawnionego - podkreśla ekspert.