Na czwartkowej konferencji prasowej przedstawiciele TK przypomnieli najważniejsze wyroki, jakie zapadały w Trybunale w kwestii wywłaszczeń w okresie od 1994 r. do połowy lat 80-tych.
Pierwszy znaczący wyrok zapadł 8 maja 1990 r. (sygn. K 1/90). Trybunał stwierdził w nim, że wywłaszczenie może być uzasadnione wyłącznie celem publicznym, a przyznane w zamian właścicielowi nieruchomości odszkodowanie powinno być słuszne i ekwiwalentne. "Ekwiwalentne to takie, które pozwoli odtworzyć sytuację majątkową podmiotu wyzbytego z własności" - wyjaśnił sędzia Wojciech Hermeliński.
Podkreślił, że potem Trybunał stopniowo odchodził od tezy, że odszkodowanie ma być słuszne i ekwiwalentne. Tak samo zmieniało się stanowisko TK dotyczące celu publicznego; w jednym z wyroków Trybunał stwierdził, że nieruchomość nie musi być zwrócona, jeśli wygasł wprawdzie cel publiczny wywłaszczenia, ale w tzw. międzyczasie pojawił się nowy.
31 maja 2011 r. (sygn. SK 41/09) Trybunał wydał znamienny wyrok, w którym orzekł, że sprzeczne z konstytucją jest pozbawienie odszkodowania byłych właścicieli kamienic warszawskich. Ustawa z 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami przewidywała bowiem tylko odszkodowania dla byłych właścicieli domów jednorodzinnych i działek przeznaczonych pod budownictwo jednorodzinne.
Właściciele kamienic, wywłaszczeni po 5 kwietnia 1958 r., mieli dostać odszkodowania na zasadach przewidzianych w dekret Bieruta z 26 października 1945 r. o własności i użytkowaniu gruntów na obszarze m. st. Warszawy. Problem polega na tym, że nigdy nie zostało wydane rozporządzenie, na podstawie którego takie odszkodowania byłyby wypłacane. A w ustawie z 29 kwietnia 1985 r. ustawodawca definitywnie wygasił prawo do odszkodowania za grunty i budynki przewidziane w dekrecie warszawskim.
Zdaniem przedstawicieli TK, na tle pozostałych aktów wywłaszczeniowych, dekret warszawski był i tak najbardziej korzystny. Mimo wszystko bowiem zakładał pewną rekompensatę dla wywłaszczonych właścicieli. "Odrębną kwestią jest, że te odszkodowania nie zostały wypłacone" - powiedział sędzia Hermeliński.
Sędzia zastrzegł, że Trybunał nie wypowiada się co do tego, czy sam dekret warszawski był bezprawny. Bada tylko, czy doszło do skutecznego odebrania prawa własności. Sędzia dodał, że tak samo Trybunał Sprawiedliwości UE nie jest władny oceniać bezprawności prawa, które obowiązywało w czasie, gdy dochodziło do wywłaszczeń.
Na pytanie, czy ówczesne władze miały prawną legitymację do wydawania takich dekretów, sędzia Hermeliński odpowiedział: "być może nie miały, ale nie to było przedmiotem rozważań Trybunału Konstytucyjnego."
(PAP)