Ustawa obowiązuje już od pięciu miesięcy i nadal budzi wątpliwości interpretacyjne. Autorami wniosku do Trybunału byli Rada Miasta Świdnik oraz grupa posłów PiS i SLD. Rada kwestionowała m.in te przepisy ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, które przenoszą istotne elementy opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi do aktu o randze podstawowej. Ponadto regulacje - zdaniem Rady - są niejasne i nie wskazują czy opłata musi być skalkulowana według zasad ceny, co nie wyklucza uformowania opłaty w sposób niezależny od wartości usługi, zwłaszcza że ustawa nowelizująca nie przewiduje mechanizmów kalkulacyjnych o precyzyjnym charakterze.
Zdaniem grupy posłów sposób, w jaki zmieniono cały system zarządzania odpadami komunalnymi, przypisując szereg różnych zadań nie tylko gminom, ale także spółdzielniom mieszkaniowym, mieszkańcom oraz podmiotom gospodarczym - uczestnikom rynku gospodarowania odpadami, pozwala stwierdzić, że znaczna część tych unormowań nie znajduje uzasadnienia w wartościach konstytucyjnych.

Trzeba ustalić stawkę maksymalną
Trybunał Konstytucyjny tylko częściowo podzielił argumenty skarżących. Niekonstytucyjne okazały się trzy regulacje: dotyczące braku określenia górnej granicy opłat za wywóz śmieci, ustalanie dopłat i niejasne zwolnienia przedmiotowe. Wskazane przepisy tracą moc po upływie 18 miesięcy od dnia ogłoszenia wyroku. Jak wyjaśniał w uzasadnieniu wyroku sędzia sprawozdawca Stanisław Rymar w zaskarżonej ustawie jest zbytnia dowolność w ustalaniu dopłat. Sejm musi w ciągu 18 miesięcy uzupełnić i doprecyzować te warunki, tak by odpowiadały standardom konstytucyjnym. Natomiast przepis art.5 ustawy, który nie określa maksymalnej stawki nadal obowiązuje, ale także wymaga uzupełnienia przez ustawodawcę.  TK nie daje wskazówek w oparciu o jakie kryteria parlament ma ustalić te maksymalną stawkę, ale bez tej stawki danina publiczna nie może być uznana za konstytucyjną w rozumieniu art. 168 i 217 Konstytucji.

Przy dopłatach - za duża swoboda
Trybunał stwierdził, że prawodawca upoważniając do uregulowania w formie aktu prawa miejscowego zwolnień przedmiotowych, ani w przepisie upoważniającym, ani w innym przepisie ustawy, nie określił zasad, na jakich te zwolnienia mają być wprowadzone przez radę gminy. Zawarte w art. 6k ust. 4 in principio ustawy o utrzymaniu czystości w gminach odesłanie nie pozwala na precyzyjną rekonstrukcję tychże zasad. Radom gmin pozostawiono tym samym - niedopuszczalną w świetle art. 168 w zw. z art. 217 konstytucji - pełną swobodę w określaniu nie tylko podmiotów zwolnionych, ale też przedmiotu zwolnienia i jego zakresu.
Prawodawca zobowiązany jest wyznaczyć granice, w jakich rada gminy może realizować kompetencję do ustalania opłaty lokalnej. W szczególności granicę taką może stanowić ustawowe określenie stawek maksymalnych opłaty. Art. 6k ust. 1-3 ustawy o utrzymaniu czystości w gminach nie zawiera jednak takiej regulacji
Ponadto Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że prawodawca nieprecyzyjnie upoważnił radę gminy do uregulowania w formie aktu prawa miejscowego dopłat dla właścicieli nieruchomości. Rada gminy uzyskała w ten sposób nie tylko kompetencję do ustalenia wysokości opłaty na zasadach określonych w ustawie, ale także kompetencję do swobodnej modyfikacji tychże zasad przez stosowanie dopłat, które prawodawca pozostawił w wyłącznej gestii jednostki samorządy terytorialnego.

Właściciel rozumiany różnie
Jeśli chodzi o uprawnienia właścicieli, to Trybunał stwierdził, że art.6 h) i art.6 m) ust.1 ustawy o utrzymaniu czystości są zgodne z zasadą poprawnej legislacji, wbrew temu co twierdził Prokurator Generalny i przedstawiciel Sejmu. Z przepisów tych jednoznacznie wynika, że podmiotami zobowiązanymi do ponoszenia opłaty oraz do złożenia deklaracji o jej wysokości za zagospodarowanie odpadów komunalnych są właściciele nieruchomości zamieszkałych, jak i nie zamieszkałych, na których powstają odpady. A wiec zobowiązanymi do uiszczania opłat są w pierwszej kolejności właściciele nieruchomości czyli także współwłaściciele, użytkownicy wieczyści, a także jednostki organizacyjne oraz osoby posiadające te nieruchomości w zarządzie oraz użytkowaniu. Ale także inne podmioty władające nieruchomością. Na potrzeby ustawy o utrzymaniu czystości prawodawca przyjął szerszą definicję właściciela niż wynika to z kodeksu cywilnego. Jednak odwołał się do pojęć znanych prawu administracyjnemu, takich jak współwłasność, trwały zarząd, prawo użytkowania, użytkowanie wieczyste, posiadanie samoistne i zależne - powiedział sędzia Rymar.

Zadanie dla sądów i urzędów
- Niejasność przepisów i luka konstrukcyjna wskazana przez skarżących wykracza jednak poza hierarchiczną kontrolę zgodności norm ustawy z zasadą poprawnej legislacji - podkreślił sędzia Rymar. - Żądanie wnioskodawcy zmierza do wykładni przepisów w wypadku krzyżowania się praw na nieruchomości. Niewątpliwie ustawa nie wymienia wprost, na którym podmiocie spoczywa obowiązek opłat, jeśli prawa te się ze sobą pokrywają. Nie oznacza to jednak, że na podstawie tych przepisów nie można ustalić, na kim ciążą obowiązki wskazane w ustawie. Administracja publiczna i sądy mają za zadanie ustalić, kto obowiązki takie powinien podnosić - dodał sędzia.
Sygnatura akt K 17/12, wyrok z 28 listopada 2013 r.