Tak TK odpowiedział we wtorek na pytanie prawne Sądu Rejonowego w Głubczycach. Dotyczyło ono zgodności z konstytucją i międzynarodowymi konwencjami możliwości jednoczesnego stosowania wobec tej samej osoby za ten sam czyn (poświadczenia nieprawdy w liście przewozowym i innych dokumentach) i odpowiedzialności karnej za przestępstwo według Kodeksu karnego, i kary pieniężnej przewidzianej w ustawie o transporcie drogowym.

Sąd ten nabrał wątpliwości, gdy dostał akt oskarżenia wobec przedsiębiorcy, oskarżonego z artykułu Kk o poświadczenie nieprawdy, że jego pracownik w danym czasie rzekomo był na urlopie (za takie przestępstwo grozi do 5 lat więzienia). Wcześniej Inspektorat Transportu Drogowego nałożył na niego za to samo karę pieniężną 8 tys. zł na podstawie ustawy z 2001 r. o transporcie drogowym. Stanowi ona, że podmiot wykonujący przewóz drogowy z naruszeniem obowiązków lub warunków przewozu podlega karze pieniężnej od 50 zł do 10 tys. zł za "każde naruszenie". W ocenie sądu, taka kumulacja odpowiedzialności karnej i administracyjno-karnej narusza zasadę państwa prawa.

W stanowiskach dla TK Prokurator Generalny, Sejm oraz RPO opowiedzieli się za niekonstytucyjnością zaskarżonych przepisów.

W opisanym stanie prawnym i faktycznym Trybunał podzielił wątpliwości sądu, uznając, że zaskarżone przepisy są niezgodne z wynikającym z konstytucji zakazem karania tej samej osoby za ten sam czyn oraz stanowią nieproporcjonalną reakcję państwa na naruszenie prawa. Część sprawy TK umorzył.

TK ogłosił orzeczenie po posiedzeniu niejawnym w składzie pięciorga sędziów: Małgorzata Pyziak-Szafnicka (przewodniczący), Piotr Pszczółkowski (sprawozdawca), Julia Przyłębska (prezes TK), Stanisław Rymar i Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz.

W uzasadnieniu wyroku sędzia Pszczółkowski mówił, że TK badał już przepisy dopuszczające stosowanie kar pieniężnych wydawanych przez organa obowiązane do egzekwowania przestrzegania nakazów i zakazów administracyjnych. Według Pszczółkowskiego, TK nigdy nie zanegował takich sankcji, a dopuszczalność ustanowienia administracyjnych kar pieniężnych jako środka reakcji państwa na łamanie prawa nie budzi zasadniczo wątpliwości w orzecznictwie TK.

Sędzia dodał, że kary takie są coraz częstsze w polskim prawie, bo są "prostym instrumentem karania", a organ administracji nie musi wykazywać winy, jedynie zaś stwierdza naruszenie przepisów. Te kary to dochód Skarbu Państwa - podkreślił sędzia.

Zarazem TK wskazał, że swoboda wyboru reakcji państwa na dane naruszenie przez ustawodawcę nie jest nieograniczona. Ograniczeniami są właśnie zasady zakazu karania tej samej osoby za ten sam czyn oraz nakazu proporcjonalności reakcji państwa na dane naruszenie.

Pszczółkowski zaznaczył, że nie zawsze łączenie obu tych rodzajów kar jest niekonstytucyjne, bo różne mogą być ich cele. Jak mówił, o naruszeniu zasad konstytucyjnych można mówić wtedy, gdy obie kary mają ten sam cel i służą ochronie tych samych dóbr. Podkreślił, że w badanej sprawie obie kary mają właśnie ten sam cel - są formą reakcji państwa na zamach na dobro chronione prawem w postaci wiarygodności dokumentów i mają do tego zniechęcać. Tu nie ma instrumentu uchylającego ryzyko podwójnego karania - dodał sędzia.

Łukasz Starzewski (PAP)