Czytaj: PE uruchomił procedurę przeciwko Polsce>> "Myślimy o tym, żeby to była okresowa ocena wszystkich państw członkowskich. Monitorowanie byłoby przeprowadzane na początku każdego cyklu budżetowego" - tłumaczyła podczas debaty nad dokumentem jedna z jego autorek, ekspertka CER Jasna Selih. Centre for European Reform, niezależny think tank, którego główna siedziba jest w Londynie, wskazuje, że Unia Europejska, jako organizacja oparta na wartościach, nie była jak dotąd w stanie zareagować we właściwy sposób, gdy państwa unijne te wartości łamały, włącznie z tymi, które wiążą się z praworządnością. "Polski rząd pod kierownictwem PiS, a także węgierski rząd Fideszu podważyły niezależność wymiaru sprawiedliwości oraz mediów publicznych. Ale problemy prawdopodobnie nie ograniczą się do tych dwóch krajów" - piszą autorzy raportu, wskazując też na populistyczne ruchy, które umocniły się w wielu krajach europejskich. CER ocenił, że istniejące obecnie mechanizmy, których zadaniem jest radzenie sobie z łamaniem zasad unijnych, ujawniły swoje wady. Jedną z nich jest np. wymagana konieczność osiągnięcia jednomyślności w celu podjęcia odpowiednich kroków. Taki wymóg funkcjonuje w ramach art 7. unijnego traktatu, zgodnie z którym wobec państwa UE można zastosować sankcje. Centre for European Reform proponuje obwarowanie dostępu do funduszy strukturalnych i inwestycyjnych koniecznością spełnienia wymogów Wspólnoty dotyczących praworządności. Kraje, które byłby dobrze ocenione przez Komisję Europejską, miałyby pełny dostęp do tych środków. Chodzi o bardzo duże kwoty, bo w budżecie na lata 2014-2020 przeznaczono na ten cel ponad 450 mld euro. Już teraz dostęp do tych pieniędzy jest uzależniony od spełniania odpowiednich warunków, które dotyczą jednak polityki gospodarczej i mają zapobiegać nadmiernemu zadłużaniu się państw członkowskich. Temat ewentualnego powiazania kwestii przestrzegania praworządności z dostępem do funduszy z UE już od jakiegoś czasu pojawia się w unijnej debacie (propozycję taką złożyli np. Niemcy), jednak do tej pory Komisja Europejska nie była skłonna pójść w tym kierunku ze względu na wątpliwe podstawy prawne. Eksperci CER wskazują jednak, że Komisja może zrobić wiele bez konieczności zmiany traktatów - albo przez szersze interpretowanie istniejącego prawa, albo zaproponowanie nowych wymogów przed zaplanowaniem nowego wieloletniego budżetu. Autorzy dokumentu zatytułowanego "Czy UE może promować rządy prawa w Europie?" uważają, że kraje, które nie mają żadnych problemów z praworządnością, powinny dostawać za to "nagrody", nie tylko finansowe. Natomiast państwa, które nie respektowałyby takich wymogów, zostałyby objęte nadzorem i musiałyby spełnić dodatkowe warunki. W przypadku poważnych naruszeń fundusze europejskie zostałyby zawieszone. Aby jednak nie uderzać w obywateli, tylko rządy, CER postuluje, by fundusze unijne w takim wypadku były transferowane do podmiotów pozarządowych (bezpośrednio do firm), a w przypadku mniejszych projektów na przykład bezpośrednio do organizacji pozarządowych. "Integracja gospodarcza jest związana z integracją z demokratyczną. Nie można mówić o jednolitym rynku bez wspólnoty prawa zapewniającej system oparty na zasadach, które ustanawiają takie same szanse dla wszystkich przedsiębiorstw" - oświadczyła podczas spotkania dyrektor Open Society European Policy Institute dr Heather Grabbe. Jak mówiła, jeśli np. minister sprawiedliwości Polski "będzie w stanie kontrolować decyzje sądów na wszystkich poziomach, od Trybunału Konstytucyjnego do najniższych sądów", to inne kraje - w razie sporów - będą się mogły obawiać o słuszność rozstrzygnięć dotyczących ich firm. Zdaniem ekspertów CER Agencja Praw Podstawowych UE, która już teraz zbiera odpowiednie dane, mogłaby przedstawiać informacje o stanie praworządności w krajach unijnych. Na podstawie tej oceny KE miałaby stwierdzać, czy dany kraj respektuje rządy prawa, a jeśli nie, to na ile problem ten jest poważny. Z Brukseli Krzysztof Strzępka (PAP)
Think tank CER proponuje zawieszanie funduszy UE w razie problemów z praworządnością
UE powinna regularnie sprawdzać praworządność w państwach unijnych, a jeśli okazałoby się, że któreś z nich nie spełnia jej standardów, należy zawieszać fundusze UE - głosi przedstawiony w środę w Brukseli raport think tanku Centre for European Reform (CER).