Czytaj: MS chce ograniczyć prawo do tajemnicy zawodowej >>

 

Przygotowywany w  Ministerstwie Sprawiedliwości  projekt zmian w Kodeksie postępowania karnego znacznie poszerza uprawnienia prokuratora. Jak wskazuje upubliczniona wersja dokumentu, prokurator nie będzie potrzebował zgody sądu na to, by zwolnić osobę wykonującą zawód zaufania publicznego z tajemnicy zawodowej.

 

Ratio legis ma być zagrożenie terrorystyczne – według pomysłodawców rozszerzenie uprawnień śledczych pozwoli im skuteczniej chronić nas przed zagrożeniami. Oczywiście tymi zewnętrznymi, wszak uczciwy człowiek, jeżeli chodzi o postępowanie karne, nie ma się czego obawiać. Świetnym przykładem jest tu Tomasz Komenda.

 

Obowiązek dochowania tajemnicy jest jednym z fundamentów zawodów zaufania publicznego. Wątpliwe jest, że klient szczerze przedstawi pełnomocnikowi fakty, jeżeli cały czas z tyłu głowy będzie miał świadomość, że prokurator bez większych problemów dotrze do tych informacji. Z kolei trudno oczekiwać od radcy lub adwokata, że będzie w stanie skutecznie wykonywać swoją pracę bez dogłębnej znajomości okoliczności sprawy. Ten sam problem będą mieli dziennikarze i doradcy podatkowi.

 

Oczywiście tajemnica zawodowa nie jest bezwzględna, ale - nie uwłaczając prokuratorom - kontrola sądowa wydaje się w tym względzie dużo bezpieczniejszym rozwiązaniem. Zwłaszcza że treść projektowanego przepisu wskazywałaby, że zażalenie na postanowienie śledczego rozpatrzy raczej prokurator nadrzędny, a nie sąd.

 

Wraz z nowelizacją KPK należałoby  za jednym zamachem zmodyfikować roty ślubowania adwokatów i radców prawnych tak, aby nie było wątpliwości, że tajemnice klienta zachowają, gdy pozwoli im na to prokurator. Nie oznacza to jednak, że osoba poszukująca rady, zostanie bez pomocy. Nie słychać na razie, by MS miało zmieniać przepis dotyczący tajemnicy obrończej i tajemnicy spowiedzi.  A zatem - przed zatrzymaniem lub postawieniem zarzutów - o swoich  - co mniej pochlebnych postępkach - nadal bezpiecznie można będzie opowiedzieć księdzu.