W środę 5 lutego odbyło się posiedzenie podkomisji zajmującej się zmianami w Kodeksie wyborczym, proponującymi korektę mechanizmu kwotowego. Pierwszy z nich autorstwa Twojego Ruchu zakłada parytet i pełną naprzemienność kobiet i mężczyzn na listach wyborczych, natomiast drugi  - wystosowany przez Parlamentarną Grupę Kobiet proponuje zastosowanie suwaka do pierwszych miejsc wyczerpujących 35 procent kwotę płci na listach (czyli w praktyce ok. 14 pierwszych miejsc). Podczas posiedzenia podkomisji posłowie i posłanki mieli szansę zapoznać się z opiniami ekspertów i jednej ekspertki, a także wyrazić swoje zdanie na temat proponowanych rozwiązań.

Ekspertyzy prawników
Wśród zamówionych ekspertyz znalazły się opinie socjologa dr. Jarosława Flisa (UJ), konstytucjonalistów - prof. dr. hab. Marka Chmaja, dr. hab. Mariusza Jabłońskiego (UWr.) oraz dr. hab. Mariusza Muszyńskiego  (UKSW), a także prawniczki i socjolożki prof. dr hab. Małgorzaty Fuszary (UW). Opinie te nie różniły się znacząco od tych zaprezentowanych przy dyskusji nad ustawą kwotową, a w dodatku częściowo do wyrażenia opinii zaproszeni zostali Ci sami  eksperci. Podczas dyskusji na podkomisji podjęto również temat doboru sejmowych ekspertów, który to proces wydaje się być nie do końca przejrzysty, co nie służy jakości stanowionego prawa. Opinie czterech ekspertów wskazywały na to, że mechanizm suwakowy jest rozwiązaniem niekonstytucyjnym bądź też nie służy dobrze celowi regulacji, jakim jest równość szans kobiet i mężczyzn. Jedyną opinię pozytywną wyraziła prof. Małgorzata Fuszara, która również jako pierwsza zaprezentowała ją na posiedzeniu.
Obyczaje partyjne są inne

Prof. Fuszara wskazała, że podjęcie dyskusji o konstytucyjności mechanizmu suwakowego oznacza powrót do rozważań nad konstytucyjnością kwot, które nie zostały przez Trybunał Konstytucyjny zakwestionowane. Przypomniała też, że istnieje wiele innych sztucznych regulacji w procedurze wyborczej, które uchwalane są arbitralnie np. 5% próg wyborczy albo podział terytorium kraju na okręgi wyborcze i ich liczba. Na tej samej zasadzie należy traktować więc regulacje służące wyrównywaniu szans kobiet i mężczyzn, z których najbardziej popularne są kwoty i mechanizm suwakowy. Prof. Fuszara przypomniała również, że nawet najlepsze prawo nie zmieni obyczajów partyjnych i jeśli partie będą miały złą wolę, to żadne mechanizmy nie pomogą kobietom w uzyskaniu tych samych szans, co mężczyźni w procesie wyborczym. W ten sposób odniosła się do argumentów dr. Flisa, który twierdzi, że wprowadzenie mechanizmu kwotowego pogorszyło szanse kobiet w wyścigu wyborczym.
W swojej wypowiedzi prof. Małgorzata Fuszara zaapelowała, by nie wywarzać otwartych drzwi i pójść drogą innych państw, które tuż po wprowadzeniu kwot na listach wyborczych nie zanotowały spektakularnego wzrostu reprezentacji kobiet w parlamencie, ale gdy uzupełniły je o mechanizm naprzemienności kobiet i mężczyzn na liście wzrost był skokowy.

Niekonstytucyjne rozwiązania
Dr Jarosław Flis rozpoczął swoją wypowiedź od stwierdzenia, że dobro polskich kobiet leży mu na sercu i właśnie dlatego jest przeciwny mechanizmowi kwotowemu, a tym bardziej suwakom na listach wyborczych. Uważa, że mechanizm ten jest nieskuteczny, a jedyne co spowodował to doprowadzenie do frustracji tysiąca kobiet, które wzięły udział w wyborach, a nie dostały się do Sejmu. Na pytanie, czy nie obawia się o frustrację kilku tysięcy mężczyzn, którzy znaleźli się w podobnej sytuacji, odpowiedział, że tym panom oferuje się za kandydowanie często dobre posady w spółkach komunalnych, więc ich frustracja szybko zostanie ukojona. Dr Flis powiedział też, że zna inne, bardziej skuteczne w jego przekonaniu, metody zwiększania udziału kobiet w polityce np. zwiększenie wielkości okręgów wyborczych albo wybieranie kandydatów parami.
 Dr hab. Muszyński odniósł się wyłącznie do konstytucyjności proponowanych rozwiązań, stwierdzając, że oba są niekonstytucyjne. W przekonaniu konstytucjonalisty wprowadzenie suwaka byłoby nadmierną ingerencją w wolność funkcjonowania partii politycznych. „Suwakowanie to potęgowanie kwotowania”  - mówił ekspert.
 Prof. Małgorzata Fuszara w skrócie odniosła się do powyższych głosów. Stwierdziła, że nie zna kraju, w którym wprowadzenie kwot i suwaka doprowadziłoby do zmniejszenia odsetka kobiet w polityce, jak wieszczy to dr Flis. Wskazała też prof. Muszyńskiemu, że dwie wartości jakimi są wolność funkcjonowania partii politycznych i równość płci nie są konstytucyjnie zhierarchizowane i decyzja o tym, która z nich w konkretnym przypadku ma wyższość zależy nie od porządku prawnego, ale decyzji politycznej. Wybór pomiędzy tymi dwoma wartościami ma bowiem charakter aksjologiczny, a nie konstytucyjny. Rozwiązanie takie jest więc zgodne z konstytucją, ale od polityków i polityczek zależy, czy zostanie zastosowane.
 

Prawo nie dla naiwnych
Wanda Nowicka zapewniła dr. Flisa, że kobiety decydujące się na start w wyborach są w stanie zmierzyć się z porażką, gdyż na tym zasadza się cały proces wyborczy – ktoś wygrywa, a ktoś przegrywa. Zaapelowała by nie traktować kobiet jak naiwne dziewczynki, które nie wiedzą, w czym biorą udział i zapewniła, że kobiety doskonale poradzą sobie z tym wyzwaniem, jakim są kwoty i suwak. Z kolei Marzena Machałek z PiSu podchwyciła bon mot dr. Flisa o parytecie we frustracji i uznała, że dobra jakość demokracji nie wymaga pochylania się nad kwestią płci. Zapewniła jednak, że jej głównym celem politycznym nie jest dyskryminacja kobiet. Posłanka Halina Rozpondek z PO zwróciła uwagę na to, że są gminy, w których jest więcej angażujących się kobiet niż mężczyzn i w takich miejscowościach suwak może kobietom zaszkodzić. Należy w tym kontekście zwrócić uwagę na fakt, że ani kwoty, ani suwak nie będą mogły być stosowane w przypadku wyborów do rad gmin, które od 2011 mają charakter jednomandatowy. Ponadto rozwiązania te wyrównują szanse nie tylko kobiet, ale i mężczyzn, dlatego w hipotetycznej sytuacji dominacji kobiet w życiu politycznym, będą służyły mężczyznom.

 Za mało kobiet
Podsumowując dyskusję, przewodniczący Waldy Dzikowski stwierdził, że wszystkie osoby biorące w niej udział zgadzają się, co do faktu, że kobiet w polityce jest zbyt mało. Wyraził nadzieję, że uda się znaleźć wspólne rozwiązanie, które tę sytuację zmieni. Wydaje się jednak, że część ekspertów i posłów nie była przekonana, czy zmiana taka byłaby korzystna. Kluby poselskie mają aktualnie czas na ustosunkowanie się do obu propozycji i w najbliższym czasie podkomisja zbierze się ponownie, aby nad nimi głosować.