Trybunał przychylił się do argumentów skarżących i stwierdził naruszenie art. 10 Konwencji. Trybunał zastosował w omawianej sprawie swoją ustaloną linię orzeczniczą w zakresie równoważenia prawa do ochrony prywatności z prawem do swobody wyrażania opinii.
Przede wszystkim Trybunał wskazał, iż wyprodukowany program telewizyjny dotyczył bardzo istotnej kwestii zainteresowania publicznego, a mianowicie ochrony praw konsumenta oraz naruszeń takich praw wynikających z niskiej jakości usług i nadużyć ze strony brokerów ubezpieczeniowych. Po drugie, nawet jeśli broker ubezpieczeniowy miał powody, by wierzyć, iż nagrana rozmowa odbywała się prywatnie, to rozmowa ta, a co za tym idzie – zarejestrowany film – nie dotyczyły jego życia prywatnego, lecz konkretnych praktyk handlowych wykorzystywanych przez niego w ramach działalności stricte zawodowej. Skarżący działali w dobrej wierze, a prawdziwość informacji przedstawionych w zarejestrowanym filmie nigdy nie została poddana w wątpliwość. Informacje te opierały się na wiarygodnych podstawach faktycznych i zostały opatrzone komentarzem profesjonalnego prawnika biegłego w dziedzinie ubezpieczeń. Jeżeli chodzi o samą metodę prezentacji wywiadu zarejestrowanego ukrytą kamerą – prawdą jest, iż stawiał on zainteresowanego brokera ubezpieczeniowego w złym świetle. Jego tożsamość nie została jednak ujawniona w programie: jego twarz pozostała ukryta, a głos zniekształcony – nie można więc przyjąć, iż jego dobre imię i reputacja zawodowa faktycznie doznały jakiegokolwiek uszczerbku, tym bardziej że rozmowa odbywała się w domu jednego ze skarżących, a nie w miejscu prowadzenia działalności ubezpieczeniowej. Wszystkie te okoliczności sprawiły, iż Trybunał uznał, że ingerencja w prawo do prywatności brokera ubezpieczeniowego nie była wystarczająco poważna, by zrównoważyć ograniczenie wolności wypowiedzi skarżących. Miało tym samym miejsce naruszenie tej wolności i art. 10 Konwencji.
Omawiany wyrok dobrze wpisuje się w dotychczasowe orzecznictwo Trybunału w Strasburgu i podkreśla znaczenie odpowiedzialnego dziennikarstwa w demokratycznym społeczeństwie. Nawet stosunkowo niewielkie kary grzywny zasądzane w takich sprawach mogą wpływać negatywnie i zniechęcająco na dziennikarzy, którzy ujawniają informacje ważne z punktu widzenia interesu publicznego, lecz niewygodne dla konkretnych osób lub grup społecznych. Z punktu widzenia etyki zawodowej zachowanie skarżących dziennikarzy było bez zarzutu – piętnowało jedynie nieprawidłowe praktyki biznesowe określonej grupy zawodowej, bez ujawnienia jakichkolwiek informacji dotyczących czy to prywatności, czy nawet tożsamości przedstawiciela tej grupy. Penalizacja takiego typu dziennikarstwa byłaby poważnym nadużyciem.
Tak wynika z wyroku Trybunału z 24 lutego 2015 r. w sprawie nr 21830/09, Haldimann i inni przeciwko Szwajcarii.