Skargę do Trybunału wnieśli litewscy rolnicy, którzy wzięli udział w proteście przeciwko spadkowi cen na produkty rolne. Protest - chociaż pokojowy - polegał na zablokowaniu głównych dróg publicznych w kraju sprzętem rolniczym. Przeciwko skarżącym wszczęto postępowanie karne i skazano ich na 60 dni pozbawienia wolności w zawieszeniu na rok za zakłócenie porządku publicznego. Na czas zawieszenia wykonania kary skarżący nie mogli opuszczać miejsca zamieszkania na dłużej niż 7 dni bez zgody odpowiedniego organu.
Trybunał uznał, iż ten stan rzeczy stanowił naruszenie prawa do pokojowego zgromadzania się, chronionego w art. 11 Konwencji o prawach człowieka.
Jakkolwiek kara za naruszenie porządku była z formalnoprawnego punktu widzenia zgodna z litewskim prawem, to Trybunał przypomniał, że wszelka ingerencja w prawo do zgromadzania się musi być także konieczna i proporcjonalna. Każdy protest ze swej istoty pociąga pewne zakłócenia porządku publicznego, czasami nawet bardzo poważne. Mimo to władze muszą wykazać się pewnym stopniem tolerancji w imię ochrony wartości nadrzędnej jaką jest prawo do wyrażenia obywatelskiego protestu. Utrudnienia spowodowane przez rolników były znaczne, niemniej jednak nie stosowano w ich czasie przemocy, blokada przebiegała pokojowo, w czasie blokady prowadzone były - w dobrej wierze i zakończone sukcesem - negocjacje z rządem, a protestujący zachowywali się rozsądnie i pozwalali na przejazd pojazdom pasażerskim i przewożącym przedmioty niebezpieczne. Zdaniem Trybunału zastosowana względem protestujących sankcja była nadmierna i niekonieczna. To przesądziło o naruszeniu art. 11 Konwencji.
Istotą naruszenia stwierdzonego w tej sprawie był karny charakter oraz dolegliwość sankcji wymierzonej protestującym. Można spekulować, iż wyrok zapadłby inny, gdyby protestujący rolnicy zostali ukarani mandatami za blokowanie ruchu drogowego, zamiast karą pozbawienia wolności - nawet w zawieszeniu - i faktycznym zakazem opuszczania miejsca zamieszkania bez pozwolenia. W samą koncepcję zgromadzenia, demonstracji i protestu wpisane jest zakłócenie: duża liczba osób w tym samym czasie w jednym miejscu siłą rzeczy będzie utrudniać ruch drogowy i powodować pewne zamieszanie w przestrzeni publicznej. Takie zakłócenie nie może jednak stać się pretekstem do nadmiernych ograniczeń prawa do zgromadzania się.
Finalnym kryterium legalności protestu w orzecznictwie Trybunału konsekwentnie pozostaje jego pokojowość. Protest nie musi się podobać - ani władzom, ani współobywatelom, to nawet naturalne, że protestujący wywołują negatywne emocje w przedstawicielach innych grup interesów. Protest jednakże zawsze musi być pokojowy, a każdy akt przemocy oznacza jego automatyczną delegitymizację. Warto, by tę prostą prawdę zapamiętali także organizatorzy i uczestnicy dorocznych Marszów Niepodległości w Warszawie.
Tak wynika z wyroku Trybunału z 26 listopada 2013 r. w sprawie nr 37553/05, Kudrevičius i inni przeciwko Litwie.