Skarga została wniesiona przez Gruzina, który na mocy nowych przepisów kodeksu karnego (przyjętych zaledwie 2 lata wcześniej), został skazany za przynależność do "podziemia złodziei", czyli do działającego na terenie państw post-sowieckich silnego syndykatu zorganizowanej przestępczości. Skarżący miał być odpowiednikiem włosko-mafijnego ojca chrzestnego, co po gruzińsku wyrażało się w sformułowaniu "złodzieja w prawie", które to sformułowanie było dobrze znane i jednoznaczne rozumiane w języku gruzińskim. Przed Trybunałem skarżący zarzucił, iż norma prawna penalizująca przynależność do "świata złodziei" jest niewystarczająco precyzyjna, a tym samym narusza art. 7 ust. 1 Konwencji o prawach człowieka.
Trybunał nie zgodził się z tą argumentacją i nie stwierdził naruszenia Konwencji. Trybunał przyznał, iż art. 7 ust. 1 Konwencji wymaga, by każdy czyn zabroniony, jak i grożąca za niego kara, były wyraźnie zdefiniowane przez prawo: indywidualna osoba musi być w stanie rozpoznać, z brzmienia przepisu prawnego, jakie działania lub zaniechania będą skutkować odpowiedzialnością karną. Z drugiej strony każdą ustawę, także ustawę karną, zawsze cechuje pewna generalność i abstrakcyjność, więc nie może być ona zawsze precyzyjna lub nadmiernie szczegółowa. Prawo musi być konstruowane tak, aby zachowało swą aktualność także na przyszłość, w dynamicznie przecież zmieniającej się rzeczywistości.
Uzasadnieniem przyjęcia przez Gruzję ustawodawstwa zwalczającego "podziemie złodziei" było oczywiste: organizacje typu mafijnego zagrażają i psują całe społeczeństwo, szkodzą ludziom młodym, przedsiębiorcom, politykom, ujemnie wpływają na szereg aspektów życia publicznego. Badania przedstawione przez gruziński rząd wskazywały, iż fenomen "podziemia złodziei" (czyli po prostu post-sowieckiej mafii) jest głęboko zakorzeniony w gruzińskim społeczeństwie, a sam termin doskonale rozumiany przez każdego Gruzina. Tym samym nowe przepisy kodeksu karnego oznaczały kryminalizację zachowań dobrze rozpoznawanych przez każdego obywatela, a wykorzystanie kolokwializmu w treści normy prawnej nie tylko nie podlega krytyce, lecz nawet przemawia za jej użytecznością w codziennym, praktycznym stosowaniu.
Skarżący argumentował, iż termin "podziemie złodziei" oraz inne sformułowania zaczerpnięte ze świata przestępczego były dla niego zupełnie niezrozumiałe. Nowym przepisom karnym miało więc brakować wystarczającej przejrzystości i precyzyjności, by mogły one spełnić wymogi art. 7 ust. 1 Konwencji. Trybunał odrzucił ten argument: skoro sformułowania te są powszechnie znane i powszechnie rozumiane (tak jak w zachodnioeuropejskim kręgu kulturowym powszechnie znane i rozumiane są terminy "mafia", "ojciec chrzestny", "dziupla" czy też "dola", które potrafią zdekodować już małe dzieci), to skarżący nie może zasłaniać się swoją ignorancją w tej mierze. Co więcej, zaskarżony przepis był częścią dużej i kompleksowej reformy prawnej, której celem była walka z przestępczością zorganizowaną w Gruzji, a w kolejnych przepisach wprowadzonych na mocy tej reformy znalazły się szczegółowe definicje prawne "nierozumianych" przez skarżącego terminów. Jego zarzuty były więc bezpodstawne. Naruszenie art. 7 ust. 1 Konwencji nie miało miejsca.
W prawie polskim przynależność do zorganizowanej grupy przestępczej jest penalizowana na podstawie art. 258 kodeksu karnego. Ratio legis tej legislacji jest oczywiste, a ustawodawca polski nie zdecydował się na skorzystanie z kolokwializmów, lecz wybrał określenie o charakterze opisowym. Decyzja ta była słuszna: znamiona czynu w postaci udziału w zorganizowanej grupie lub związku przestępczym nie budzą w naszym kraju większych wątpliwości.
Tak wynika z wyroku Trybunału z 15 lipca 2014 r. w sprawie nr 45554/08, Ashlarba przeciwko Gruzji.