Skargę do Trybunału wniósł Węgier skazany na karę dożywotniego pozbawienia wolności za napady rabunkowe i zabójstwa. Warunki dożywotniego pozbawienia wolności nie przewidywały możliwości ubiegania się o przedterminowe zwolnienie - w przypadku skarżącego jedynym sposobem wyjścia przed śmiercią z więzienia było zwrócenie się do prezydenta państwa o ułaskawienie. Przed Trybunałem skarżący zarzucił, iż ten stan rzeczy stanowi naruszenie zakazu nieludzkiego traktowania, przewidzianego w art. 3 Konwencji o prawach człowieka.
Trybunał zgodził się z tą argumentacją i stwierdził naruszenie Konwencji. Zgodnie z ustaloną linią orzeczniczą Trybunału art. 3 Konwencji wymaga, by w przypadku orzeczenia kary dożywotniego pozbawienia wolności - która sama w sobie jest zgodna z Konwencją i nie stanowi naruszenia praw podstawowych - istniała także możliwość jej skrócenia. "Możliwość skrócenia" nie oznacza jednak zapewnienia skazanemu prawa do wcześniejszego opuszczenia murów więzienia: należy ją rozumieć jako okresową kontrolę dalszej zasadności kary, dokonywaną przez władze krajowe. Kontrola taka ma na celu ustalenie poprawy i postępów w resocjalizacji więźnia, a skazany już od momentu wydania wyroku musi znać zasady jej prowadzenia oraz musi wiedzieć, jakie warunki trzeba spełnić, aby przedterminowe zwolnienie stało się w jego wypadku możliwe.
W omawianej sprawie jedyną możliwością wcześniejszego wyjścia z zakładu karnego było zwrócenie się do prezydenta o ułaskawienie. Prawo łaski prezydenckiej nie spełnia jednak warunków wypracowanych w orzecznictwie Trybunału. Po pierwsze, głowa państwa nie ma obowiązku dokonywania jakiejkolwiek kontroli zasadności dalszego pozbawienia wolności skazanego po złożeniu przez niego wniosku o ułaskawienie. Po drugie, w prawie nie przewidziano żadnych wytycznych co do oceny wniosku o ułaskawienie, a tym samym skazani nie wiedzą, jakie warunki muszą spełnić, by ułaskawienie stało się możliwe. Wreszcie, akt łaski jest aktem czysto dyskrecjonalnym, a prezydent nie musi przedstawiać jakiegokolwiek uzasadnienia swej decyzji. Te względy skłoniły Trybunał do uznania, iż instytucja ułaskawienia nie daje skazanym wiedzy na temat tego, co muszą zrobić i jakie warunki muszą spełnić, aby wymierzona im kara dożywotniego pozbawienia wolności mogła zostać skrócona. Poza tym takie uregulowanie prawne nie gwarantuje prawidłowego uwzględnienia kwestii poprawy i resocjalizacji skazanego. Brak przewidywalności reguł przedterminowego zwolnienia oraz brak możliwości uwzględnienia poprawy więźnia w tej mierze przesądził o naruszeniu art. 3 Konwencji.
W prawie polskim możliwość ubiegania się o warunkowe przedterminowe zwolnienie w przypadku kary dożywotniego pozbawienia wolności została przewidziana w art. 77 i art. 78 kodeksu karnego. Kodeks stanowi zarówno przesłanki materialnoprawne, jak i formalnoprawne, które warunkują możliwość wystąpienia o zwolnienie. Tym samym zwolnienie nie zależy od dyskrecjonalnego aktu łaski głowy państwa, lecz zostało wpisane w standardowy tryb funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości. Warunki zwolnienia są przewidywalne, a skazany już od momentu skazania wie, iż musi spędzić w zakładzie karnym co najmniej 25 lat, przy czym zwolnienie po tym czasie będzie zależeć od jego "postawy, właściwości i warunków osobistych", a przede wszystkim od jego pozytywnej prognozy kryminologicznej. Polska regulacja prawna spełnia zatem wszystkie warunki przewidziane w orzecznictwie Trybunału, a ewentualne naruszenia art. 3 Konwencji mogą jedynie wynikać z nieprawidłowego stosowania prawa przez organy państwowe.
Tak wynika z wyroku Trybunału z 20 maja 2014 r. w sprawie nr 73593/10, László Magyar przeciwko Węgrom.
Strasburg: dożywocie bez możliwości przedterminowego zwolnienia to nieludzkie traktowanie
Europejski Trybunał Praw Człowieka w wyroku z 20 maja uznał, iż kara dożywotniego pozbawienia wolności orzeczona z wyłączeniem możliwości ubiegania się o warunkowe przedterminowe zwolnienie sprowadza się do nieludzkiego traktowania skazanego.