Trybunał rozpatrywał sprawę Ernesta Wenerskiego, skazanego na karę pozbawienia wolności. W czasie pobytu w więzieniu, mimo że cierpiał na padaczkę i zaburzenia osobowości, przetrzymywano go w przeludnionej celi. Twierdził też, że nie udzielono mu wystarczającej pomocy medycznej.
Wenerski skierował sprawę do sądu, domagając się zadośćuczynienia za pogorszenie się stanu zdrowia. Sąd I instancji, na podstawie raportów ekspertów medycznych, stwierdził, że stan zdrowia mężczyzny był niezależny od warunków, w jakich przebywał. Uznał jednak, że jego prawo do godności zostało naruszone, i zasądził na jego rzecz 2 tys. zł zadośćuczynienia. Wenerski odwołał się od wyroku. Sąd II instancji podniósł wysokość zadośćuczynienia do 5 tys. zł.
Ponieważ złożenie skargi kasacyjnej nie było możliwe, Polak skierował sprawę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPC). Zarzucił polskim władzom naruszenie zakazu poniżającego lub nieludzkiego traktowania, prawa do rzetelnego procesu, prawa do poszanowania życia rodzinnego i prywatnego oraz prawa do skutecznego środka odwoławczego, wyrażonych odpowiednio w art. 3, 6, 8 oraz 13 konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności.
W wydanym 24 lipca 2012 r. wyroku (sygn. 38719/09) Trybunał uznał, że polskie władze naruszyły art. 3 konwencji.
W uzasadnieniu wskazał, że polski rząd nie przedstawił swoich uwag dotyczących meritum sprawy. Postępowanie przeprowadzone w Polsce wykazało jednak, że Wenerski przez większą część pobytu w zakładzie karnym przebywał w przeludnionej celi, w której na więźnia przypadało ok. 2 metrów kwadratowych. Wprawdzie polskie sądy i eksperci ustalili, że stan zdrowia mężczyzny był niezależny od warunków, w jakich przebywał, ale - zdaniem ETPC - jego choroba czyniła go bardziej podatnym na pogłębienie zaburzeń psychicznych.
Przeludnienie i w efekcie zwiększone napięcie wśród więźniów wpłynęły na zaburzenia osobowości Wenerskiego - uznał Trybunał - a obrażenia, których doznał podczas napadów padaczkowych, były poważniejsze z powodu przebywania w przepełnionej i zaśmieconej celi.
ETPC zauważył, że podczas ataków choroby pomocy mężczyźnie udzielali inni więźniowie. Dopiero później zapewniano mu opiekę lekarza. Tymczasem jego stan wymagał częstej pomocy medycznej. Zdaniem Trybunału charakter, czas trwania i nasilenie złego traktowania, któremu został poddany Wenerski, były nieludzkie i poniżające.
W odniesieniu do zarzutu naruszenia prawa do poszanowania życia rodzinnego i prywatnego ETPC uznał, że jest on powiązany z zarzutem naruszenia art. 3 i nie ma potrzeby jego odrębnego rozpatrywania. Pozostałe zarzuty odrzucił, uznając, że Wenerski nie dostarczył na ich poparcie wystarczających dowodów.
Wyrok nie jest ostateczny.
To już kolejna skarga wniesiona do ETPC przez Ernesta Wenerskiego. Wcześniej zarzucał polskiemu rządowi naruszenie art. 3 konwencji z powodu niezapewnienia mu właściwej opieki medycznej w areszcie śledczym oraz art. 8 konwencji w związku z cenzurą korespondencji.
W wyroku z 20 stycznia 2009 r. (sygn. 44369/02) Trybunał uznał jednogłośnie, że doszło do naruszenia obydwu przepisów konwencji. Przede wszystkim skoro mężczyźnie przez lata odmawiano w więzieniu koniecznej operacji, odpowiednie władze nie wypełniły ciążącego na nich obowiązku zapewnienia efektywnego leczenia, a sam Wenerski został poddany nieludzkiemu i poniżającemu traktowaniu. Z akt sprawy wynikało też, że listy do skazanego były czytane, co według ETPC oznaczało, iż doszło do naruszenia prawa do tajemnicy korespondencji, zagwarantowanego w art. 8 konwencji. (PAP)