Czytaj: Krakowski Sąd Apelacyjny pyta, czy nowi sędziowie SN mogą uchylać jego wyroki >>

Krzysztof Sobczak: Sąd Apelacyjny w Krakowie skierował do Trybunału Sprawiedliwości pytanie prejudycjalne dotyczące tego, czy nowi sędziowie Sądu Najwyższego są niezawisłymi sędziami w rozumieniu prawa Unii Europejskiej. I odroczył w związku z tym rozpatrywanie sprawy, do której ponownej oceny zobowiązał go Sąd Najwyższy, w którego składzie zasiadali właśnie nowi sędziowie. Czy można powiedzieć, że de facto sąd apelacyjny odmówił wykonania wyroku Sądu Najwyższego?

Ewa Łętowska: Tak nie można stwierdzić, ponieważ krakowski sąd apelacyjny nie odmówił rozpatrywania sprawy, a jedynie je odroczył na czas oczekiwania na odpowiedź na pytanie prejudycjalne skierowane do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Ale cała ta sytuacja mnie nie cieszy, ponieważ jest to kolejny przejaw chaosu wokół sądów i to się nawarstwia. Rozumiem jednak przyczyny, które prowadzą do takich działań. Zasada jest taka, że jeżeli powstaje jakaś kwestia prejudycjalna, która ma znaczenie dla ewentualnego rozstrzygnięcia, to sąd w takim przypadku zawiesza postępowanie. W intencji tego, żeby późniejsze prejudycjalne przesądzenie nie było w sprzeczności z przedwcześnie przyjętym rozstrzygnięciem sądu. Tak ja odbieram to postanowienie Sądu Apelacyjnego w Krakowie. Ale podkreślam, że nie ma z czego się cieszyć, bo ten chaos spowodowany wiadomymi zmianami legislacyjnymi, wciąż trwa. A zachowanie tego sądu mnie nie dziwi, bo postąpił on zgodnie z paradygmatem działania sądowego. 
Natomiast zapewne będzie to oceniane w zależności od tego jak kto patrzy na ten problem, który stoi za tymi pytaniami prejudycjalnymi. Ale odpowiedź na nie już niedługo padnie.

 

No właśnie, w najbliższych tygodniach Trybunał Sprawiedliwości ma odpowiedzieć na zadane wcześniej pytania prejudycjalne dotyczące statusu nowych sędziów i nowych izb w Sądzie Najwyższym. Może to orzeczenie będzie też odpowiedzią na wątpliwości krakowskiego sądu?

Tak może być, ale to nie jest oczywiste, ponieważ Trybunał czasem wypowiada się niejednoznacznie. Ale na pewno może mieć znaczenie dla dalszego postępowania Sądu Apelacyjnego w Krakowie. Jak już będzie ten wyrok znany, to ci sędziowie, ale też inni, którzy staną przed podobnym problemem, będą musieli decydować, czy uznawać i wykonywać orzeczenia Sądu Najwyższego wydane z udziałem nowych sędziów, albo pochodzące z izb, których dotyczyły pytanie prejudycjalne, na które wkrótce odpowie Trybunał Sprawiedliwości. W każdym razie ja w postanowieniu krakowskiego sądu nie widzę jakiegoś szczególnego aktu niesubordynacji.

Więcej: SN po raz kolejny pyta TSUE o status nowych sędziów >>
 

W sprawie tych pytań, na które ma odpowiedzieć unijny trybunał wypowiedział się już jego rzecznik generalny, według którego Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego oraz nowa Krajowa Rada Sądownictwa nie są organami właściwie ustanowionym w świetle prawa unijnego. Jeśli Trybunał to potwierdzi, to trzeba się liczyć z większą liczbą takich decyzji jak ta w Krakowie?

Wyroki TSUE nigdy niczego nie przesądzają jednoznacznie, ale jeśli to będzie orzeczenie podobne do tej opinii rzecznika, to sądy będą mogły z tego wyciągać wnioski. To nie jest z mojej strony unik przed tym pytaniem, tylko to naprawdę będzie problem, jak wtedy powinny zachować się sądy. Bo przecież jakoś na to zareagują polskie władze. Może dokonają jakichś zmian w prawie, a może stwierdzą, że nic ich takie orzeczenie nie obchodzi. Wtedy będziemy się zastanawiali, przed jakimi dylematami stoją sądy niższych instancji. Ale rzeczywiście może pojawić problem subordynacji wobec orzeczeń Sądu Najwyższego.

A jeśli w orzeczeniu Trybunału Sprawiedliwości zakwestionowany zostanie status Krajowej rady Sądownictwa, to może też pojawić się w niższych instancjach problem traktowania wyroków apelacyjnych wydanych w udziałem sędziów wskazanych do powołania przez tą KRS?

Nie można tego wykluczyć, chociaż to jest trochę inna sytuacja, niż to wstrzymanie się z rozpatrywaniem sprawy przez krakowski sąd apelacyjny. To będzie zależało od odpowiedzi TSUE na tę część pytań prejudycjalnych. Gdyby jednak z tego orzeczenia wynikało, że w świetle prawa unijnego obecna KRS nie jest organem właściwie ukształtowanym do rekomendowania niezawisłych sędziów, to w sądach może realnie pojawić się kwestia traktowania wyroków wydawanych z udziałem tak powołanych sędziów. Bardzo się tego obawiam i z bólem serca przyjmuję to, co teraz u nas się dzieje. Nie mogę jednak wykluczyć, że z tego będzie jeszcze większy chaos.

Można jakoś ten proces zahamować?

Nie mam na to dobrej odpowiedzi. Wiele zależeć będzie od tego, co powie Trybunał Sprawiedliwości i jak na to zareagują polskie władze.