W wyniku pęknięcia rury wodno-kanalizacyjnej Mariola S., straciła cały towar, który miała zgromadzony w swoim sklepie z galanterią włoską. Co więcej, lokal został całkowicie zdewastowany.
Zarządca wspólnoty mieszkaniowej wskazał zakład ubezpieczeń uprawniony do naprawienia szkody. Postępowanie likwidacyjne rozpoczęto 1 marca 2009 r., a zalanie miało miejsce 16 lutego 2009 r. Zakład ubezpieczeń uznał roszczenie i stwierdził szkodę na 18 tys. zł i tę sumę wypłacił poszkodowanej. Z takim szacunkiem nie zgodziła się Mariola S. i wystąpiła do sadu o podwyższenie odszkodowania.
Sąd Okręgowy w Gliwicach uznał roszczenie do 32 tys. zł, co stanowiło łącznie 50 tys. zł z wypłaconą wcześniej kwotą 18 tys. zł, gdyż zarządca był ubezpieczony na 50 tys. zł.
Apelację od tego wyroku złożyły dwie strony. Sąd II instancji zmienił wyrok i uwzględnił apelację zakładu ubezpieczeń.  Stwierdził przy tym, że ubezpieczycielowi nie można przypisać odpowiedzialności za zalanie, podobnie jak i zarządcy nieruchomości, który miał naprawić instalację wodną, lecz tego nie uczynił ( art. 415 kc i art. 185 ustawy o gospodarce nieruchomościami). Według kodeksu cywilnego, kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia. Przepis ten normuje podstawową zasadę odpowiedzialności opartej na winie sprawcy szkody. Za szkodę odpowiada osoba, której zawinione zachowanie jest źródłem powstania tej szkody.
Sąd Najwyższy rozpatrując skargę kasacyjną poszkodowanej uznał, że wszystkie zarzuty powódki wysuwane pod adresem wyroku II instancji są zasadne i orzeczenie uchylił.
W ocenie SN niesłusznie sąd II instancji zwolnił od odpowiedzialności ubezpieczyciela, który roszczenie uznał. Uznanie takie, nawet bez podpisywania odrębnej umowy powoduje przeniesienie ciężaru dowodu na stronę przeciwną. To znaczy zakład powinien udowodnić winę poszkodowanej, a tego nie uczynił ( art. 15 ustawy o działalności ubezpieczeniowej). Według powołanego przepisu zakład ubezpieczeń
wypłaca odszkodowanie lub świadczenie na podstawie uznania roszczenia uprawnionego z umowy ubezpieczenia w wyniku ustaleń, zawartej z nim ugody lub prawomocnego orzeczenia sądu.
Ponadto zarządca wspólnoty ponosi odpowiedzialność za nie dochowanie szczególnej staranności, jako profesionalna osoba prowadząca działalność zawodową. Zarządca ów objął funkcję na pięć miesięcy przed zalaniem lokalu i już wtedy było wiadomo, że kamienica wymaga remontu, w tym także systemu wodno-kanalizacyjnego. Przez ten czas zarządca nie zwołał zebrania wspólnoty i nie podjął prac naprawczych zasłaniając się brakiem pieniędzy. Ale te okoliczności nie zwalniają go od odpowiedzialności.
Jak stwierdziła sędzia Katarzyna Tyczka-Rote teraz Sąd Apelacyjny w Katowicach musi ocenić niedochowanie należytej staranności przez zarządcę.

Sygnatura akt V CSK 512/13, wyrok z 23 lipca 2014 r.