Profesor historii Stefan K. został ściągnięty w 2001 roku z Torunia na Uniwersytet Szczeciński. Otrzymał na zachętę mieszkanie służbowe, a  w umowie podpisanej z władzami uczelni obiecano mu po 10 latach możliwość wykupienia tego lokalu.
W marcu 2003 r. do umowy sporządzono aneks dotyczący możliwości wykupienia mieszkania po 10 latach pracy wraz z ustaleniem preferencyjnej ceny nabycia.

Wniosek do uczelni
W 2011 roku wpłynęło do uczelni pismo Stefana K. z prośbą o wykupienie lokalu. Pracodawca stwierdziła w odpowiedzi, że nie widzi celowości takiej transakcji i zaproponował nowa umowę najmu. Umowę najmu podpisano na lata 2011-2016. W tym czasie profesor osiągnął wiek emerytalny , ale rozwiązano i nawiązano z nim stosunek pracy ponownie.
W lutym 2012 r. Senat uczelni w uchwale  nr 12 pozytywnie zaopiniował zbywanie mieszkań i ustalił ceny lokali z rabatem , który wynosił nawet 25 proc. wartości mieszkania. Profesorowi K. zaproponowano na tych zasadach wykup lokalu, ale nie zgodził się, gdyż wolał warunki ustalone przez ustawę z 15 grudnia 2000 r. o zasadach zbywania mieszkań będących własnością przedsiębiorstw państwowych, niektórych spółek handlowych z udziałem Skarbu Państwa, państwowych osób prawnych oraz niektórych mieszkań będących własnością Skarbu Państwa.

Żądanie podpisania umowy
Wnioskodawca Stefan K. wystąpił z roszczeniem do sądu o nakazanie złożenia oświadczenia woli przez Uniwersytet.  Jednak Sąd Rejonowy w Szczecinie oddalił powództwo. Sąd wskazał, że zbywanie lokali na zasadach ustawowych musi spełniać pewne warunki, które nie zostały w tym wypadku dotrzymane. M.in uczelnia powinna zawiadomić o przeznaczeniu na sprzedaż mieszkań na piśmie osoby uprawnione, wyznaczając trzymiesięczny termin do złożenia pisemnego oświadczenia o zamiarze nabycia lokalu mieszkalnego, liczony od dnia doręczenia zawiadomienia osobie zainteresowanej.
A ponadto - wykazy mieszkań przeznaczonych na sprzedaż są wywieszane w siedzibach jednostek organizacyjnych zbywcy prowadzących ich sprzedaż, na okres nie krótszy
niż trzy miesiące (art.5 ustawy).
Przede wszystkim w tej sprawie Uniwersytet nie przeznaczył lokali do sprzedaży.
Sąd Okręgowy także oddalił skargę profesora, powielając argumenty sądu I isntancji.
Podkreślił, że istotna jest przy takich transakcjach jawność - ogłoszenie wystawienia do sprzedaży mieszkań i dalsza procedura. Sąd dodał przy tym, że postępowanie uczelni narusza zasady współżycia społecznego.
SN również oddalił skargę kasacyjną powoda.

SN: naruszenie zasad, nie prawa
Zdaniem sądu słusznie dwie instancje uznały, że wszelkie inne zapisy umowy odbiegające od warunków ustawowych są nieważne. Tak wynika z art. 3 wspomnianej ustawy. Według tego przepisu "mieszkania, których najemcami są osoby uprawnione, mogą być zbywane wyłącznie, pod rygorem nieważności, na zasadach określonych w tej ustawie".
Przyznaje się także - osobie uprawnionej prawo pierwszeństwa w nabyciu mieszkania w rozumieniu ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami.
Sąd II instancji podkreślił, że pierwszy i zasadniczy warunek nie został spełniony, tj. uczelnia nie wystawiła mieszkań na sprzedaż. Wobec tego inne warunki ustawowe - juz nie maja znaczenia.
SN stwierdził tez, że skoro umowa miedzy stronami nie byłą zawarta przed notariuszem, to także decyduje o jej ważności. Nie była to umowa przedwstępna, wiec nie mogła prowadzić do przeniesienia własności nieruchomości. Wreszcie - zawarcie umowy wymagało podjęcia uchwały przez Senat uczelni o udzieleniu zgody na sprzedaż, a takiej uchwały nie było.
Sędzia Jolanta Strusińska-Zukowska podkreśliła, że postępowanie Uniwersytetu Szczecińskiego nie zasługuje na aprobatę. Profesor - jako historyk, nie prawnik - mógł przypuszczać, że kupi mieszkanie na warunkach preferencyjnych.  A zatem postepowanie pracodawcy mogło naruszać zasady współżycia społecznego - dodał sąd.

Sygnatura akt III PK 24/14, wyrok z 7 maja 2015 r.

   Rok wydania: 2011
:
Zarządzanie najmem