Trzech sędziów SN bada we wtorek kasacje pełnomocników oskarżycieli posiłkowych, które wnoszą m.in. o zwrot całej sprawy sądowi odwoławczemu, z argumentacją że "istotą prawa łaski jest całkowite lub częściowe uwolnienie skazanego od skutków karnych prawomocnego wyroku sądu" (taki wyrok w tej sprawie nie zapadł - PAP). Prokuratura chce oddalenia wszystkich kasacji jako "oczywiście bezzasadnych".

"Trzeba powiedzieć jasno, że na gruncie i zapisów konstytucji i Kpk, przed SN stoi frontalne zadanie dokonania wykładni art. 139 konstytucji. Takie postanowienie prezydenta, jakie zapadło w tej sprawie, nie zapadło nigdy w historii Polski nowożytnej" - powiedział sędzia Sądej, który przewodniczy 3-osobowemu składowi SN .

Podkreślił, że prawo łaski zastosowane w tej sprawie "wywołuje ogromną emocję". "Sam charakter tej konkretnej decyzji powoduje polaryzację i emocjonalny do niej stosunek związany z realiami tej sprawy" – zaznaczył. Dodał, że SN dokonując wykładni art. 139 konstytucji "musi oderwać się od realiów tej sprawy". Art. 139 konstytucji stanowi: "Prezydent Rzeczypospolitej stosuje prawo łaski. Prawa łaski nie stosuje się do osób skazanych przez Trybunał Stanu".

Pełnomocnik rodziny Andrzeja Leppera i Violetty Gutt mec. Ryszard Lubas powiedział, że warto zwrócić się z takim pytaniem, ale nie do składu 7-osobowego, lecz nawet do pełnego składu Izby Karnej SN. Wniosek taki poparli też pełnomocnicy: Piotra Ryby mec. Wojciech Wiza oraz Andrzeja K. mec. Dawid Mizia.

Prokurator Zbigniew Siejbik sprzeciwił się wystąpieniu z pytaniem do SN, bo - jak mówił - "Konstytucja mówi jasno".

Adwokat Kamińskiego Michał Zuchmantowicz wniósł, by SN pozostawił kasacje bez rozpoznania. Uznał, że nie ma podstaw do pytania prawnego do szerszego składu SN.(PAP)