Sprawa jest nietypowa. Można ją ująć w jednym zdaniu: PKP Polskie Linie Kolejowe SA nie zorientowały się, że sprzedano linię kolejową, tj. teren wraz z torami, tylko pociągi pozostały we władaniu PKP.

Sprzedaż terenu
Sporny odcinek łączył Przemyśl z Chynowem. Linia przebiegała przez tereny będące własnością Państwowego Gospodarstwa Rolnego, które zostały przekazane Agencji Nieruchomości Rolnych.  Natomiast Agencja sprzedała je w 2005 roku osobie fizycznej - Wojciechowi P. , który wystąpił z roszczeniem przeciwko PKP o bezumowne korzystanie z gruntu. Wygrał sprawę w sądzie i przyznano mu 93 tys. zł. Wyrok uprawomocnił się 6 maja 2010 r. PKP wszczęły powództwo przeciwko Agencji o odzyskanie wypłaconego
odszkodowania. PKP twierdziły, że na skutek sprzedaży działki przez Agencję Nieruchomości Rolnych, kolej poniosła szkodę materialną.

Wyrok niekorzystny dla ANR
Sąd Okręgowy w Rzeszowie uwzględnił powództwo w całości. Pozwana Agencja broniła się, że w księdze wieczystej nie były oznaczone linie kolejowe, a także, że roszczenie jest przedawnione i obowiązuje 3-letni okres zgodnie z art. 118 kc).
Sąd Okręgowy stwierdził, że 3-letni okres przedawnienia nie nastąpił, gdyż należy termin liczyć od dnia egzekucji, a nie powstania szkody.
Sąd II instancji zmienił wyrok. Obniżył odszkodowanie ze 160 tys. do 138 tys. zł  o odsetki i koszty egzekucyjne. Sąd orzekł, że Agencja nie działała przypadkowo, lecz jej cel był zamierzony, gdyż musiała wiedzieć, że sprzedaje teren wraz z linią kolejową. Fakt, że nie było w księdze wieczystej linii kolejowej, oznaczało, że Agencja nie zadbała o uzgodnienie treści księgi z rzeczywistym stanem prawnym. A powód nie przyczynił się do powstania szkody, gdyż nie uczestniczył w transakcji sprzedaży.
Skargę  kasacyjną wniosła Agencja. Jej zdaniem sąd naruszył art. 35 i 34 ustawy o restrukturyzacji i prywatyzacji PKP oraz kodeks cywilny przez uznanie, że PKK nie ponosi winy (art. 415 kc).

Niejasny interes trzeba zbadać
Sąd Najwyższy uchylił wyrok Sądu Apelacyjnego do ponownego rozpoznania. Zdaniem sędzi Katarzyny Tyczki-Rote sąd powinien zbadać raz jeszcze sprawę przedawnienia roszczenia, uwzględniając fakt, że szkoda miała miejsce w 2005 roku.  Ponadto sprawę należy przeanalizować, odpowiadając na pytanie, czy nie doszło do deliktu, to znaczy działań sprzecznych z prawem (art. 442 par.1 kc). Zgodnie z tym przepisem roszczenie o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym ulega przedawnieniu z upływem lat trzech od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia. Jednakże termin ten nie może być dłuższy niż dziesięć lat od dnia, w którym nastąpiło zdarzenie wywołujące szkodę. 


Sygnatura akt I CSK 607/44, wyrok z 13 sierpnia 2015 r.