Spadkobiercy właścicieli fabryki "Rzewuski" w Warszawie, która produkowała maszyny budowlane od początku XX wieku wystąpili do sądu z powództwem o odszkodowanie i utracone fundusze własne. Domagali się 625 mln 900 tys. zł i 519 mln za utracone fundusze. Jednak po pewnym czasie powodowie cofnęli pozew i żądali równowartości funduszy. Państwo polskie bowiem po II wojnie światowej przejęło fabrykę w zarząd przymusowy, a następnie po 2 latach zamknięto ją. Obecnie na jej terenie znajduje się m.in. przedszkole i szkoła.
W pozwie spadkobiercy napisali, że w 1948 roku fabryka osiągała 10 mln 300 tys. zł rocznego zysku, a wartość funduszy własnych - 16 mln zł. Spółka miała też pieniądze w banku - 2 mln 400 tys. zł. Liczyła 149 pracowników, więc nie podlegała nacjonalizacji ( nacjonalizacji podlegały fabryki liczące po 50 pracowników na jedną zmianę).
Odszkodowanie było zaniżone
Sąd I instancji uznał, że podstawą roszczenia jest art. 417 kc, który przewiduje możliwość otrzymania odszkodowania za bezprawne działania organu władzy. Ponadto zachodzi oczywisty związek między powstałą szkodą a zarządem przymusowym państwa. Sąd podkreślił, ze ustanowienie zarządu przymusowego odebrało prawa właścicielowi, który nie mógł podejmować żadnych decyzji.
Mimo to sąd I instancji nie zasądził żądanej w pozwie sumy, lecz dużo mniejszą - 890 tys. 500 zł z odsetkami od 2013 r. gdyż brakowała sprawozdań finansowych z tego okresu.
Apelację od wyroku złożyły dwie strony. Sąd Apelacyjny w Warszawie 20 października 2016 r. uwzględnił tylko apelacje powoda i podwyższył sumę odszkodowania o 600 tys. zł uwzględniając wartość mienia ruchomego - maszyny i urządzenia. Powołał biegłego z urzędu, który wycenił wartość mienia ruchomego fabryki.
Niepełna wartość przedsiębiorstwa
Skargę kasacyjną złożyli spadkobiercy, zarzucając wyrokowi błędnie przyjętą wycenę ruchomości, a także - wyliczenie szkody za utracone mienie, bez uwzględniania choćby sumy aktywów, wartości marki. Przedsiębiorstwo "Rzewuski" było znane w Europie, jeszcze przed II wojną światową wystawiało nowoczesne maszyny na Targach Lipskich i we Frankfurcie.
Sąd Najwyższy przychylił się do argumentów powodów, uchylił wyrok Sądu Apelacyjnego i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia. Jak powiedział w uzasadnieniu sędzia Grzegorz Misiurek sądy miały trudności z identyfikacją roszczenia. Niewątpliwie szkoda łączy się z przejęciem przez Skarb Państwa mienia przedsiębiorstwa i utratą posiadania w wyniku ustanowienia nieudolnego zarządu przymusowego.
Strona powodowa domagała się odszkodowania za składniki przedsiębiorstwa i tak przyjęły roszczenie sądy dwóch instancji. Ale rację mają powodowie twierdząc w skardze, że przedsiębiorstwo to także wartości niematerialne takie jak nazwa, koncesje, licencje i zezwolenia, patenty i inne prawa własności przemysłowej, majątkowe prawa autorskie i majątkowe prawa pokrewne czy tajemnica przedsiębiorstwa ( art. 55 (1) kc). Jednak nie oznacza to, że każdy dysponent może uzyskać wszystkie utracone elementy. SN potwierdził, że uprawnione było ograniczenie roszczenia do elementów ruchomych - składników majątku.
Wartości niematerialne
Błędem sądu II instancji było wydzielenie i przyznanie odszkodowania tylko za ruchome części majątku i nie rozliczenie wartości niematerialnych. Ponadto Sąd Apelacyjny nie odniósł się do żądania wyceny funduszy własnych. SN dodał, że sąd II instancji naruszył art. 381 kpc nie odnosząc się do wniosku strony powołania innego biegłego i pominięcia niektórych wniosków powodów.
Sygnatura akt I CSK 412/16, wyrok z 29 marca 2017 r.