Osiemnastoletni Mateusz N. spędził w więzieniu łącznie 503 dni - od sierpnia 2009 roku do stycznia 2011 r. , niesłusznie pozbawiony wolności i skazany. Mateusz - nigdy nie karany, był wwczas w klasie maturalnej, przez błąd sądu stracił dwa lata z życia. Sąd I instancji skazał go na osiem lat pozbawienia wolności za morderstwo.

Uniewinnienie za zabicie
Na stacji benzynowej nieznany pijany i odurzony narkotykami mężczyzna brutalnie go zaatakował. Mateusz nie uciekał, bronił się nożem, który nosił przy sobie. Ranny napastnik zmarł. Sąd Apelacyjny w Poznaniu stwierdził, że nastolatek działał w obronie koniecznej i uniewinnił Mateusza N. Wobec tego pełnomocnik niewinnie skazanego adwokat Cezary Rajski wystąpił zadośćuczynienie i odszkodowanie dla swego klienta w wysokości 500 tys. zł, czyli 10 tys. zł za każdy miesiąc aresztu. Jednak Sąd Okręgowy zasądził 100 tys. zł zadośćuczynienia i 7 tys. zł odszkodowania, liczonego według kryteriów jak za wypadek przy pracy i chorobę zawodową, określonych w ustawie o świadczeniach społecznych z tytułu wypadków przy pracy. 
Sąd Apelacyjny w Poznaniu 29 sierpnia 2013 r. zmienił wyrok sądu I instancji i podwyższył zadośćuczynienie do 150 tys. zł. Jeśli idzie o odszkodowanie, to wyliczono je - za jeden procent uszczerbku na zdrowiu wypłaca się 20 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia.

Prokurator: pozbawienie wolności to nie choroba
Wyrok ten zaskarżył pełnomocnik uniewinnionego. W opinii adwokata Rajskiego odszkodowanie jest rażąco niskie i oparte na zasadzie uznaniowości. Odszkodowanie powinno się wyliczyć według kodeksu cywilnego za jeden procent uszczerbku na zdrowiu powinno się wypłacić 3 tys. zł, a wobec 20 proc. stwierdzonego uszczerbku u Mateusza N. - 30 tys. odszkodowania plus 500 tys. zadośćuczynienia (na podstawie art. 445 kc i art. 444 kc)..
- Krzywda, jakiej doznał uniewinniony powinna być w sposób odczuwalny wynagrodzona - przekonywał sąd adw. Rajski. - Na przykład, Sąd Najwyższy za trzy miesiące niesłusznego aresztu dla żołnierzy walczących w Afganistanie zasądził 150 tys. zł, a w tym wypadku ta sama kwota wypłacana jest za dwa lata bezprawnego pozbawienia wolności - dodał.
Co ciekawe prokurator Zbigniew Siejbik także miał wątpliwości, czy sąd miał prawo stosować ustawę o świadczeniach z tytułu wypadku przy pracy w drodze analogii. Zdaniem prokuratora odszkodowania za utratę zdrowia w wiezieniu nie można traktować jako wynik choroby zawodowej czy wypadku. Dlaczego sąd nie zastosował np. stawek przyjętych przez towarzystwa ubezpieczeniowe? Tego nie wyjaśnił - mówił prokurator.

SN: nie udowodniono szkody
Argumenty prokuratora ani pełnomocnika nie przekonały Sądu Najwyższego, który 6 maja br. uznał skargę kasacyjną za niezasadną.
Sędzia sprawozdawca Kazimierz Klugiewicz podkreślił, że skarga byłaby uwzględniona, gdyby pełnomocnik zaskarżył skąpe uzasadnienie podwyższenia odszkodowania, które ustalił Sąd Apelacyjny (art. 457 par. 3 kpk). Ponadto gdyby wnioskodawca wykazał szkodę majątkową, jaką poniósł niesłusznie skazany, to byłaby szansa na wyższe odszkodowanie. W tej sprawie biegli określili 20 proc. uszczerbek na zdrowiu i Sąd Apelacyjny wziął je pod uwagę.
Zdaniem SN żądane zadośćuczynienie nie było zbyt wygórowane, ale sąd miał prawo je miarkować, gdyz nie ma tu sztywnego przelicznika.

Sygnatura akt V KK 384/13, postanowienie SN z 6 maja 2014 r.