Poszkodowaną w tej sprawie była pacjentka Wanda B., która poddała się zabiegowi dermatologicznemu w lipcu 2009 r. Lekarz  Maciej K. nie dokonał próby naświetlania na małym kawałku skóry i spowodował poważne poparzenie m.in. na twarzy Wandy B.
Pacjentka poskarżyła się do samorządu zawodowego lekarzy. 
Sąd I instancji uznał winę Macieja K. i stwierdził , że lekarz nie dochował należytej staranności, a tym samym złamał zasady etyki zawodu (art. 8) oraz art. 4 ustawy o zawodach lekarza i lekarza stomatologa. Według tego przepisu lekarz ma obowiązek wykonywać zawód, zgodnie ze wskazaniami aktualnej wiedzy medycznej, dostępnymi mu metodami i środkami zapobiegania, rozpoznawania i leczenia chorób, zgodnie z zasadami etyki zawodowej oraz z należytą starannością.
Lekarz zarzucił temu wyrokowi błąd w ustaleniach faktycznych. Sąd II instancji Naczelny Sad Lekarski utrzymał 25 września 2014 r. orzeczoną karę w mocy. Orzeczenie swe sąd oparł głównie na opinii lekarza Cezarego D., jednak opinia ta wydana była w sprawie innego specjalisty.
W kasacji do Sądu Najwyższego obrońca obwinionego wskazała, że NSL naruszył prawo do obrony, w ten sposób, że przeprowadził rozprawę 3 lipca 2014 r. bez jego obecności , a także bez obecności obrońcy.
Sąd Najwyższy w postanowieniu z 29 września 2015 r. utrzymał wyrok NSL w mocy i oddalił skargę kasacyjną jako oczywiście niezasadną.
Zdaniem sędziego Romana Sądeja obecność obwinionego na rozprawie przed sądem II instancji nie jest obowiązkowa. Ponadto - jak podkreślił SN - rozprawa z lipca nie kończyła procesu, a sam obrońca wniósł o jej odroczenie.
Co do zarzutu nie przedstawienia po raz drugi przed sądem II instancji opinii biegłego, to także jest on nietrafny, gdyż strona oskarżona nie wnosiła wniosków formalnych.
- Od sądu lekarskiego nie można wymagać takiej znajomości procedury karnej, jak od sądu powszechnego - wyjaśniał sędzia Sądej.

Sygnatura akt SDI 39/15, postanowienie SN z 29 września 2015 r.

 

  Stefan Poździoch,Maciej Gibiński
 
Prawa lekarza. Zarys problematyki