Kasa Krajowa Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych im. Stefczyka dopatrzyła się w artykułach Macieja Samcika z "Gazety Wyborczej" treści naruszających ich dobre imię. Chodziło o trzy artykuły, które ukazały się w "Gazecie" 3 i 5 listopada 2010 roku oraz 9 grudnia 2010 r. , w których autor pisał o niejasności i niejawności finansów kas, obniżaniu odpisów na kredyty przeterminowane oraz postulował objęcie kontrolą państwa tego typu aktywności finansowej. Czytaj>> Duże nieprawidłowosci w SKOK-ach...

Materiał nierzetelny
SKOK-i zażądały od dziennika i wydawcy (Agora) opublikowania sprostowania, przeprosin i wpłacenia 50 tys. zł na rzecz organizacji charytatywnej. Zdaniem strony powodowej red. Maciej Samcik naruszył zasady rzetelności dziennikarskiej, napisał nieprawdę i posłużył się tajnymi dokumentami z kontroli skarbowej SKOK-ów, zdobytymi bezprawnie. Dotykały one tak ważnych dla Kas problemów, jak prawidłowe prowadzenie ksiąg rachunkowych, bezpieczeństwo depozytów obywateli czy kondycji finansowej SKOK.
Gazeta opublikowała wyjaśnienia Kas, lecz autor przyznał się tylko do jednego błędu i przeprosił.
SKOK-i złożyły powództwo w Sądzie Okręgowym w Gdańsku, a sąd 2 sierpnia 2012 r. oddalił powództwo. Uznał bowiem, że pozwany zabierał głos w debacie publicznej, w istotnych dla społeczeństwa sprawach, analizując kondycję finansową kas  i działając w interesie publicznym. Sąd stwierdził zasadność przedstawionych przez dziennikarza ocen. 
Sąd uznał, że dobra strony powodowej zostały naruszone tylko w jednym artykule, ale pozwany ją za to przeprosił.

Nie było naruszenia prawa

Sąd Apelacyjny w Gdańsku 7 czerwca 2013 r. oddalił apelację SKOK. Wskazał, ze w myśl art. 306 i art. 294 par. 4 Ordynacji podatkowej do przestrzegania tajemnicy skarbowej zobowiązane są wyłącznie urzędnicy, a wiec zachowanie dziennikarza, który ujawnił dokumenty było bezkarne.  Pozwany w trakcie weryfikacji uzyskanych informacji kontaktował się z rzecznikiem prasowym SKOK i to w ocenie sądu odwoławczego świadczy  o rzetelności redaktora ( nie naruszył wiec art. 12 prawa prasowego).
Skargę kasacyjną wniósł pełnomocnik SKOK - radca prawny Marek Kowalski, który twierdził, że sąd błędnie pojmuje zagadnienie wolności prasy. Dziennikarz - zdaniem skarżącej - dopuścił się paserstwa, czyli zdobył dane z urzędu skarbowego i skorzystał z nich osiągając korzyść osobistą i majątkową.
Sąd Najwyższy nie zgodził się z  tym poglądem i oddalił skargę.

Dziennikarz działał w interesie społecznym
Sąd Najwyższy stwierdził , że istotą sprawy jest fakt, że wszystkie informacje podane w artykułach  red. Samcika okazały się prawdziwe oraz że działał on w interesie publicznym.
Bez wątpienia w okresie wskazanym przez autora artykułu nastąpiło zaniżenie rezerw na kredyty przeterminowane.
- Brak staranności dziennikarza jest niesłuszny. Nie ma wątpliwości, że nie nawiązanie osobistego kontaktu przez Macieja Samcika z władzami spółki nie było działaniem niestarannym - stwierdziła sędzia Elżbieta Fijałkowska. - Umożliwienie wypowiedzi rzecznikowi Krajowej Kasy wystarczyło, a poza tym dziennikarz nie ma ustawowego obowiązku kontaktowania się z podmiotem, o którym pisze - dodała sędzia.
Sąd zwrócił uwagę, że artykuł był oparty na dokumencie p.t. Sprawozdanie z kontroli prawidłowości rozliczeń SKOK z budżetem państwa  z tytułu podatku dochodowego, opatrzonym klauzulą tajności. 
Sąd uznał, że ten dokument powiązany ze sprawozdaniem biegłego rewidenta zawartym w "Przeglądzie Spółdzielczym" uzupełnia te informacje. Mówienie, że dziennikarz skorzystał bezprawnie z materiału objętego klauzulą tajności -  nie odpowiada prawdzie.
To nie był czyn zabroniony - dodała sędzia. Dziennikarz działał w obronie uzasadnionego interesu społecznego na podstawie wiarygodnych dokumentów, więc nie można stwierdzić bezprawności działania - podkreślił SN.

Finał sprawy
Warto zaznaczyć, że Maciej Samcik za cykl artykułów dotyczących SKOK-ów otrzymał, wspólnie z Bianką Mikołajewską z tygodnika „Polityka”, prestiżową nagrodę „Grand Press”. Artykułami tymi zwrócił uwagę opinii publicznej na stan finansów Kas i doprowadził do wprowadzenia ustawowej kontroli Kas przez KNF. W konsekwencji -  Komisja Nadzoru Finansowego 17 lipca br. skierowała do Sądu Rejonowego Gdańsk-Północ wniosek o upadłość SKOK Wspólnota z powodu braku perspektyw poprawy sytuacji Kasy. W lipcu Kasa Krajowa podała, że SKOK Wspólnota jest jedną z 55 Kas funkcjonujących na rynku usług finansowych w Polsce i jej sytuacja nie przekłada się na sytuację finansową pozostałych Kas. Obecnie prezes i wiceprezes SKOK Wołomin mają postawione przez prokuraturę  zarzuty za działanie w grupie przestępczej

Sygnatura akt IV CSK 174/14, wyrok z 27 listopada 2014 r.