Michał G. w czasie pracy w piekarni w Łomży doznał wypadku samochodowego. Auto, którym kierował należące do właściciela wpadło do rowu, a Zbigniew I. doznał licznych obrażeń w tym - urazu kręgosłupa. Teraz jeździ na wózku inwalidzkim. Po wypadku wystąpił do sądu o zadośćuczynienie w wysokości 500 tys. zł i rentę - 8 tys. zł miesięcznie, a także pokrycie innych wydatków leczenia.
ZUS wypłacił poszkodowanemu pracownikowi odszkodowanie. Poszkodowany wezwał pracodawcę do próby ugodowej, lecz bez skutku. A Sąd Okręgowy w Łomży uznał częściowo roszczenie i zasądził na rzecz skarżącego zadośćuczynienie 175 tys. zł, rentę miesięczną 1700 zł oraz odsetki.
Kwota zadośćuczynienia była liczona następująco: pojazd był niesprawny, kierowca przekroczył dozwoloną prędkość o 5 km/godz., wobec tego zawinił w 50 procentach. Gdyby Michał G. nie przyczynił się do wypadku, otrzymałby 350 tys. zł, ale w tej sytuacji otrzymał połowę tej sumy ( na podstawie art. 445 kc).
Sąd Apelacyjny we wrześniu 2013 r. utrzymał wyrok sądu I instancji w mocy, stwierdzając, że zadośćuczynienie jest adekwatne do doznanej krzywdy i cierpienia.
Od tego wyroku kasację złożył poszkodowany domagając się zasądzenia wyższego zadośćuczynienia i naliczenia odsetek od momentu wezwania do próby ugodowej.
Zdaniem adw. Agnieszki Anusewicz, reprezentującej powoda wezwanie do próby ugodowej należy rozpatrywać tak jak wezwanie dłużnika do spłacenia sprecyzowanego długu.
Więcej>> SN: należą się odsetki..