Chodziło o 35 letniego Pawła P., wobec którego lekarze orzekli umiarkowane upośledzenie umysłowe. W dzieciństwie miał wypadek i uszkodził system nerwowy. W wieku 17 lat trafił do poprawczaka za kradzieże. Biegli oceniają, że Paweł P. ma osobowość nieprawidłową, skłonności do samookaleczeń, do okresowego spożywania i nadużywania alkoholu, znaczące zaburzenia sfery emocjonalno-popędowej oraz cechuje go podatność do podejmowania zachowań nakreślonych przez osoby sprawniejsze intelektualnie. Był karany w 2006 r. za kradzieże z włamaniem.
Ostatnie przestępstwo
W sierpniu 2009 r. uczestnik usiłował dokonać zgwałcenia, wcześniej uderzył ofiarę pięścią i wlókł ją po chodniku. Nie doszło jednak do przestępstwa wobec interwencji osoby trzeciej i ucieczki z miejsca zdarzenia. Sąd Rejonowy w Raciborzu 28 stycznia 2010 r. przyjmując, że w trakcie popełniania przestępstwa zdolność Pawła P. do pokierowania postępowaniem była w znacznym stopniu ograniczona przy zachowaniu zdolności do rozpoznania znaczenia czynów, skazał go na karę czterech lat pozbawienia wolności.
Odbywał on karę na Oddziale Terapeutycznym Zakładu Karnego, gdzie opracowano dla niego indywidualny program terapeutyczny, w którym nie chciał uczestniczyć. W opinii wskazano, że nie przejawiał żadnych zainteresowań, zamiłowań i zdolności. Był agresywny wobec strażników i więźniów, uchodził za nieobliczalnego.
Wnioskodawca stwarza zagrożenie
Skarb Państwa reprezentowany przez Dyrektora Zakładu Karnego w Raciborzu wniósł o uznanie Pawła P. odbywającego karę pozbawienia wolności w tym zakładzie karnym, za osobę stwarzającą zagrożenie w rozumieniu ustawy z dnia 22 listopada 2013 r. o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi stwarzających zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób. Wniosek poparł Prokurator Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.
Uczestnik Pawał P. wniósł o orzeczenie, że nie jest osobą stwarzającą zagrożenie.
Sąd Okręgowy w Gliwicach 17 października 2014 r. uznał jednak Pawła P. za osobę stwarzającą zagrożenie. Ponadto umieścił uczestnika w Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym.
Sąd Apelacyjny oddalił apelację uczestnika. Sąd na podstawie opinii biegłych ustalił, że uczestnik jest nieprzystosowany do życia w społeczeństwie, cechuje go duży stopień demoralizacji przy równoczesnym braku krytycyzmu, a także znaczne zaburzenie życia popędowego. Nie ma utrwalonych nawyków przestrzegania norm prawnych i zasad współżycia społecznego. Paweł P. prezentuje bierność, a nawet negatywizm wobec interwencji korekcyjnych i resocjalizacyjnych, funkcjonariusze twierdzą, że wszyscy się go w więzieniu bali.
Od tego orzeczenia Paweł P. złożył przy pomocy pełnomocnika skargę kasacyjną.
SN uchyla orzeczenie
Sąd Najwyższy pierwszy raz rozpatrywał sprawę 13 stycznia 2016 r. Sąd Najwyższy uznał jednak zarzut skargi kasacyjnej dotyczący naruszenia art. 31 w związku z art. 8 ust. 2 Konstytucji za słuszny. Według tego przepisu "wolność człowieka podlega ochronie prawnej. Każdy jest obowiązany szanować wolności i prawa innych. Nikogo nie wolno zmuszać do czynienia tego, czego prawo mu nie nakazuje"
SN uchylił orzeczenie sądu II instancji, m.in dlatego, że samoistna choroba psychiczna uczestnika nie stanowi podstawy do kwalifikowania go jako osoby stwarzającej zagrożenie i odpowiednio do stosowania ustawy. Dodał też, że zaburzenia zachowania emocji skutkują koniecznością oddziaływania terapeutycznego, ale odmowa współpracy w tym zakresie i progresja czynów i zachowań, które dotąd nie przekroczyły granic wyznaczonych prognozą kryminologiczną, może nie być wystarczająca dla kwalifikacji jako „osoby stwarzającej zagrożenie”.
Zagrożenie bardzo prawdopodobne
Sprawa wróciła do sądu II instancji, który 18 kwietnia 2016 r. uznał Pawła P. po raz kolejny za osobę stwarzającą zagrożenie dla innych obywateli. Kwestię zgodności z konstytucją przepisów, na podstawie których Paweł P. został umieszczony w ośrodku rozstrzygnął 23 listopada 2016 r. Trybunał Konstytucyjny. Nie dostrzegł niezgodności z ustawą zasadniczą. Według TK ustawa dała wymiarowi sprawiedliwości narzędzie ochrony innych osób przed realnym zagrożeniem ze strony skazanych za najgroźniejsze przestępstwa. Trybunał dodał, że nie można mówić w tym przypadku o naruszeniu zakazu podwójnego karania za ten sam czyn. Umieszczenie danej osoby w ośrodku ma wymiar terapeutyczny, a nie karny.
Argumenty stron i uczestników
Po raz drugi SN rozstrzygał sprawę Pawła P. 23 marca 2017 r. Radca prawny Maurycy Motyka, który reprezentował Pawła P. dowodził, że łamana jest Konstytucja RP, gdyż izolacja w ośrodku oznacza podwójne karanie za ten sam czyn.
Innego zdania był prezes Prokuratorii Generalnej SP prof. Leszek Bosek, prokurator krajowa Henryka Gajda-Kwapień oraz pełnomocnik dyrektora zakładu karnego.
- Ustawa służy ochronie życia i zdrowia obywateli. Ograniczenia muszą być konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób, przy czym i wtedy nie mogą naruszać ich istoty - wyjaśniał prezes Bosek.
Ważniejsze jest bezpieczeństwo innych
SN oddalił kasację pełnomocnika osadzonego Pawła P. Według sądu na szali postawiono dwa dobra: wolność wnioskodawcy i prawo do życia i zdrowia innych osób. W tym wypadku ochrona innych obywateli jest ważniejsza, wobec tego izolacja niebezpiecznego przestępcy jest powinnością państwa.
Do sądu dokonującego wykładni przepisów ustawy należy ocena, czy środek zabezpieczający polegający na przymusowym skierowaniu do KOZZD nie zmierza do obejścia bezwzględnych zakazów. Sądy dokonały takiej analizy i właściwie oceniły, że wnioskodawca stwarza zagrożenie i jest wysokie prawdopodobieństwo graniczące z pewnością, że po wyjściu na wolność popełni kolejne przestępstwo.
Sędzia Irena Gromska-Szuster przyznała, że Paweł P. nie należy do przestępców, którzy popełnili najgorsze zbrodnie, lecz ze względu na schorzenia i niechęć do leczenia, nie umie zachować się poprawnie.
- Trzeba zapobiegać groźnym czynom, a osadzony może co pół roku składać wniosek o zwolnienie z ośrodka - dodała sędzia sprawozdawca.
SN podkreślił, że mimo orzeczenia TK, sądy mają obowiązek w każdym wypadku analizować, czy nie jest naruszony art.31 Konstytucji. Na to pozwala sądowi art. 8 Konstytucji, który mówi, że przepisy Konstytucji stosuje się bezpośrednio, chyba że Konstytucja stanowi inaczej.
Sygnatura akt V CSK 477/16, postanowienie z 23 marca 2017 r.