Skargę złożyła 11 lutego 2011 r. Helsińska Fundacja Praw Człowieka we współpracy z kancelarią adwokacką Karola Rutkowskiego, która reprezentuje skarżącego w postępowaniu.  
Jan D. został skazany z art. 212 § 2, tj.  za zniesławienie dokonane za pomocą środków masowego przekazu (jest to zagrożony surowszą karą typ kwalifikowany tego przestępstwa) po tym, jak dziennikarz opublikował w gazecie jego wypowiedź, która padła podczas nieformalnej rozmowy obu panów. Skarżący kwestionuje w skardze zgodność art. 212 § 2 kodeksu karnego z art. 42 ust. 1 Konstytucji RP, w związku z art. 54 ust. 1, w związku z art. 14 oraz w związku z art. 2 Konstytucji RP.
Jan D. w trakcie nieformalnej rozmowy telefonicznej z dziennikarzem Zbigniewem B. wypowiedział się na temat działalności pewnego biznesmena, nie będąc poinformowanym i nie mając świadomości, iż na tej podstawie zostanie przygotowany materiał prasowy. 30 marca 2009 roku w „Dzienniku Polskim” ukazał się artykuł Z. B. pt. „Wymiar niesprawiedliwości?”, w którym autor cytował i odnosił się do wypowiedzi J. D., brzmiącej: „jest niepoczytalny i może sobie zrobić krzywdę, więc zamiast w szpitalu psychiatrycznym wylądował w pieleszach domowych…”
Sąd Rejonowy dla Krakowa-Śródmieścia w Krakowie wyrokiem z 30 marca 2010 r. uznał J. D. za winnego popełnienia występku z art. 212 § 2 k.k., wymierzając mu karę grzywny w wysokości 5 tys. zł. 27 października 2010 r. Sąd Okręgowy w Krakowie utrzymał zaskarżony wyrok w mocy, pomimo iż tekst zawierający treści zniesławiające nie był autoryzowany, a rozmowa będąca podstawą artykułu nie miała formy wywiadu.
Sądy obu instancji uznały, że skazany miał świadomość, że jego wypowiedzi mogą mieć charakter zniesławiający i z tą świadomością przedstawił je w rozmowie z dziennikarzem, mając na celu ich publikacje, czy też godząc się z nią. Dlatego też stwierdziły, że dopuścił się zniesławienia za pomocą środków masowego komunikowania.
Autorzy skargi do TK twierdzą, że taka wykładnia przepisu 212 § 2 niesie jednak za sobą znaczącą ingerencję w wolność wypowiedzi, nakłada bowiem obowiązek powstrzymania się od jakichkolwiek wypowiedzi krytycznych w rozmowie z dziennikarzem, nawet mającej prywatny charakter. - Ponadto, wykładnia taka może podważać zaufanie do dziennikarzy i znacznie ograniczyć krąg ich informatorów, gdyż będą mogą się oni obawiać poniesienia odpowiedzialności karnej, w dodatku surowszej ze względu na kwalifikowany typ zniesławienia, który opisuje przepis 212 § 2 - twierdzą autorzy skargi. 
Ich zdaniem, podejście takie jest problematyczne także w świetle niejasności, jaki budzi interpretacja definicji dziennikarza. Wykładnia sądów w tej sprawie sugeruje, że każda rozmowa z osobą będącą potencjalnym dziennikarzem może rodzić odpowiedzialność karną. Tymczasem definicja dziennikarza w prawie prasowym nie jest dziś precyzyjna. Narzuca się zatem obywatelowi obowiązek nadmiernej ostrożności w doborze kręgu osób z którymi rozmawia, wprowadzając ryzyko odpowiedzialności za słowa wypowiedziane w prywatnych okolicznościach.
Kolejnym problemem związanym z tak daleko szeroką wykładnią co do zakresu podmiotowego przestępstwa z art. 212 § 2 jest nieuwzględnienie postępu technicznego i rozwoju internetu jako środka masowego przekazu. Autorzy skargi zwracają uwagę, że obecnie każdy obywatel może opublikować cytat z prywatnej rozmowy na blogu lub na portalu społecznościowym i w świetle obowiązujących przepisów rodzić to może odpowiedzialność karną osoby będącej źródłem danej informacji czy wypowiedzi.  - Sprawa ta w szczególny sposób dotyka także problemu rzetelności dziennikarskiej. W tym przypadku standardy deontologii zawodowej dziennikarza budzą wiele zastrzeżeń. Oprócz braku autoryzacji wypowiedzi, przytoczone cytaty były niedokładne i przejaskrawione. Wykładnia zaproponowana przez Sąd Okręgowy w Krakowie sankcjonuje brak profesjonalizmu dziennikarza i powoduje, iż za jego brak odpowiada rozmówca - twierdzą autorzy skargi. 
W skardze do TK powołują się oni także na orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który wskazuje, że „ochrona wolności i praw innych osób” nie jest uznawana za wystarczający interes uzasadniający wprowadzenie odpowiedzialności karnej za przestępstwo zniesławienia.