Obecnie przepis Kodeksu spółek handlowych (Ksh) przewiduje karę do 5 lat więzienia i grzywny dla tego, kto działa na szkodę spółki, biorąc udział w jej tworzeniu lub będąc członkiem jej zarządu, rady nadzorczej, komisji rewizyjnej, albo likwidatorem.
Adwokaci proponują, aby przeredagować ten przepis w celu objęcia odpowiedzialnością także osób "faktycznie prowadzących sprawy spółki (czyli np. dyrektorów handlowych - dziś nieściganych) oraz zapisać, że ściganie karne następuje wyłącznie na wniosek władz pokrzywdzonej spółki, wspólnika lub wierzyciela, którego roszczenia nie zostały zaspokojone. Wtedy prokuratura nie wszczynałaby śledztwa z urzędu, bez zawiadomienia uprawnionego podmiotu.
Najważniejsza propozycja zmian dotyczy zapisu o działaniu na szkodę spółki. Zamiast dotychczasowego, adwokaci chcieliby, aby pod groźbą kary do 5 lat więzienia ścigano osobę, która "przez nadużycie udzielonych uprawnień lub niedopełnienie ciążącego obowiązku naraża spółkę na bezpośrednie niebezpieczeństwo wyrządzenia jej znacznej szkody majątkowej".
W opinii autorów projektu ta zmiana spowoduje, że zawiadamiający o szkodzie będzie musiał wykazać, iż naprawdę - a nie tylko w teorii i w ramach gospodarczego ryzyka - doszło do bezpośredniego niebezpieczeństwa wyrządzenia spółce znacznej szkody i to wyłącznie majątkowej.
Projekt adwokatów jest wyjściem naprzeciw propozycjom zgłaszanym przez organizacje zrzeszające biznesmenów, którzy uważają, że prokuratura za często uznaje za przestępczą działalność transakcje biznesowe mieszczące się w ramach ryzyka gospodarczego, co wychodzi na jaw dopiero w procesie sądowym, ale wikła biznesmenów w długotrwałe rozprawy.
Uzasadniając projekt, jeden z jego autorów – prof. Jacek Giezek – podkreślił istniejącą już od dawna potrzebę zmian i przypomniał, że pierwszą propozycję nowelizacji tych przepisów przygotował wraz z prof. Piotrem Kardasem już w 2004 roku. Zauważył też, że dzisiejsze, bardzo ogólne brzmienie art. 585 kodeksu spółek handlowych grozi w praktyce paraliżem obrotu gospodarczego. – Podjęcie jakiejkolwiek ryzykownej czynności gospodarczej może dziś być interpretowane jako popełnienie przestępstwa – zauważył prof. Jacek Giezek.
Głosy protestu podniosły się na tle sprawy oskarżonego niedawno przez katowicką prokuraturę o działanie na szkodę spółki Prokom Investments jej twórcy - Ryszarda Krauzego. Chodzi o sprawę 3 mln zł pożyczki, udzielonej w 2006 r. przez Prokom Investments firmie King&King na poszukiwanie złóż ropy w Afryce. W związku z tą pożyczką 17 listopada Krauze usłyszał w katowickiej prokuraturze zarzut działania na szkodę swej spółki. Biznesmen nie zgadza się z zarzutem i tłumaczy, że kwestionowany przez prokuraturę projekt ma charakter biznesowy. W tej sprawie protestowały Business Centre Club oraz Polska Rada Biznesu. W odpowiedzi na pismo tej drugiej organizacji prokurator generalny Andrzej Seremet oświadczył, że widzi potrzebę zmian zapisów kodeksowych i zadeklarował udział w dyskusji o ewentualnych zmianach.
Sprawę zmiany przepisów analizuje też resort sprawiedliwości. Zebrano już propozycje - sprawa ma stanąć na posiedzeniu Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego kierowanej przez prof. Andrzeja Zolla. Tam rozważona miałaby być nawet propozycja uchylenia przepisów Ksh o karaniu za działalność na szkodę spółki. Argumentuje się tam, że wystarczające są przepisy Kodeksu karnego mówiące o ochronie środków publicznych angażowanych w biznes. Usankcjonowano by tym samym postulat, że ochrona interesu prywatnego to materia dla prawa cywilnego, a ochrona interesu publicznego - dla prawa karnego.
- Zmiany w kodeksie spółek handlowych dotyczące odpowiedzialności karnej za działanie na szkodę spółki są potrzebne. Dlatego popieramy ideę zmian w tym zakresie – powiedział dzisiaj minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski. – Na etapie sejmowych prac komisyjnych Ministerstwo Sprawiedliwości aktywnie włączy się w pracę nad ostatecznym kształtem regulacji.
Alternatywna rozważana w resorcie propozycja ogranicza się do zmiany podobnej jak adwokacka - usunięcia ścigania tego rodzaju działalności z urzędu, co mogłoby ukrócić ewentualne praktyki wykorzystywania prokuratury jako środka nacisku w walce o przejęcie kontroli nad spółką i wywierania w ten sposób presji na przeciwnika oraz prowadzenie prywatnych sporów za pieniądze publiczne. (ks/pap)