Prezydent Bronisław Komorowski deklarował kilka miesięcy temu, że projekt krótkiej nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym spełnia oczekiwania samego środowiska sędziów SN, którzy chcieliby orzekać dłużej. Granica wieku, w którym sędzia SN przechodziłby z urzędu w stan spoczynku, ma zostać podniesiona z 70 do 75 lat. Na własny wniosek sędziowie SN będą mogli odchodzić na przewidziane przez prawo emerytury - tak jak do tej pory - po ukończeniu 67 lat.

Przeciw projektowi opowiedział się klub PiS. Krystyna Pawłowicz z tej partii mówiła, że zmiana oznaczałaby "zabetonowanie" korpusu sędziowskiego SN, zaś "sędziowie kończący 70. rok życia robili kariery, kształtowali się w kulturze prawnej i praktyce wymiaru sprawiedliwości w czasach PRL". "Środowisko sędziów SN, oczywiście nie całe, ale jako grupa nie zasługuje więc na zaszczyt dłuższej służby dla dobra państwa polskiego" - dodała.

Przedstawiciele pozostałych klubów wskazywali na konieczność dopracowania projektu i omówienia jego konsekwencji. Beata Kempa (SP) oceniła, że projekt ma skrótowe i niepełne uzasadnienie. Z kolei Małgorzata Sekuła-Szmajdzińska (SLD) wskazywała, że nie wiadomo, jakie w sprawie projektu są opinie młodszych pokoleń sędziów i czy w związku ze zmianą nie pojawią się zarzuty dotyczące blokowania dostępu do wyższych stanowisk sędziowskich.

Prezydencki minister Krzysztof Łaszkiewicz wskazywał, że projekt spotkał się z pozytywnym przyjęciem podczas przeprowadzonych konsultacji. "W SN odbyła się lustracja (...) odnosimy się do ludzi, którzy potrafili znaleźć akceptację dla swej działalności w nowym demokratycznym państwie prawnym" - powiedział, odnosząc się do wypowiedzi Pawłowicz.

"Celem tej ustawy jest umożliwienie sędziom, którzy posiadają ogromną wiedzę prawniczą oraz doświadczenie, niezbędne do wykonywania pracy na tym stanowisku, dalsze pełnienie służby dla dobra państwa i społeczeństwa" - zaznaczono w uzasadnieniu do projektu, w którym podkreślono, że pomysł jest zbieżny z aktualną polityką rządu zmierzającą do wydłużenia okresu aktywności zawodowej Polaków.

"Sędziowie kończący obecnie 70 lat wykazują się w ogromnej większości pełną sprawnością psychofizyczną oraz intelektualną, nie wydaje się zatem słuszne i celowe, aby ich uposażenia pobierane w stanie spoczynku obciążały budżet państwa, kiedy mogą oni jeszcze piastować urząd i efektywnie wykonywać przypisane do niego obowiązki" - napisano w uzasadnieniu.

Dlatego, jak wskazano, wydłużenie okresu aktywności zawodowej sędziów Sądu Najwyższego "przyniosłoby niewątpliwie znaczne oszczędności w zakresie wydatków publicznych z części budżetu znajdującej się w dyspozycji SN".

Głosowanie nad wnioskiem PiS dotyczącym odrzucenia projektu w pierwszym czytaniu odbędzie się w piątek.