Orzeczenie SA jest prawomocne. Przysługuje od niego jedynie kasacja.
Według Biura Lustracyjnego IPN Alicja R. w połowie lat 80. ubiegłego wieku podpisała deklarację współpracy ze służbami bezpieczeństwa. Występowała jako TW "Irys".
Sprawa Alicji R. trwała blisko dziesięć lat. W kwietniu 2004 r. funkcjonujący wówczas Sąd Lustracyjny w Warszawie uznał, że złożyła nieprawdziwe oświadczenie lustracyjne. Sprawa trafiła do Sądu˙Najwyższego, a także Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
W 2009 r. powołując się na wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka o naruszeniu prawa R. do efektywnej obrony przed Sądem Lustracyjnym, SN zdecydował, że lustracja b. sędzi zacznie się od nowa. Obowiązująca od 2007 r. nowa ustawa lustracyjna zlikwidowała Sąd Lustracyjny, przekazując sprawy lustracyjne sądom okręgowym właściwym dla miejsca zamieszkania osoby lustrowanej. R. była pierwszą osobą, która wystąpiła do SN o wznowienie postępowania po takim wyroku Trybunału.
Ostatecznie w lutym br. Sąd Okręgowy w Szczecinie orzekł, że b. sędzia jest kłamcą lustracyjnym. Lustrowana odwołała się od orzeczenia do SA.
Podczas procesów R. utrzymywała, że nie współpracowała. Proces b. sędzi toczył się według obowiązującej od 1997 r. procedury, jednak zachowanie lustrowanej było oceniane według poprzednich przepisów. Według ustawy z 1997 r., tajną współpracą nie było działanie, "którego obowiązek wynikał z obowiązującej ustawy". Dziś jest nią także działanie wynikające z obowiązku ustawowego lub służbowego - jeżeli przekazywało się służbom PRL informacje "w zamiarze naruszenia wolności i praw człowieka i obywatela". Dziś nie ma też już zapisu ustawy z 1997 r., że współpracą "nie jest współdziałanie pozorne lub uchylanie się od dostarczenia informacji, pomimo formalnego dopełnienia czynności lub procedur wymaganych przez organ bezpieczeństwa państwa".
Zgodnie z obowiązującym od 1997 r. modelem lustracji w Polsce osoby, które przyznają się do związku ze służbami PRL, mogą obejmować funkcje publiczne - decyduje o tym organ powołujący lub wyborcy. Tylko osoba, której oświadczenie o braku związków ze służbami PRL sąd prawomocnie uzna za nieprawdziwe, traci pełnioną funkcję publiczną i nie może ich pełnić od 3 do 10 lat. Sędzia w stanie spoczynku traci uprzywilejowaną sędziowską emeryturę.

PAP