To już ósma edycja raportu. Od lipca 2017 r. do lipca bieżącego roku 415 wolontariuszy Fundacji Court Watch Polska obserwowało 4 tys. 696 posiedzeń i rozpraw, w 147 sądach.

Kulturalny jak polski sędzia?

W większości monitorowanych sądów przypadki niekulturalnego lub agresywnego zachowania sędziów na sali były rzadkie lub incydentalne. Niechlubny prym w tej statystyce - jak wynika z raportu - wiodą sędziowie z sądów rejonowych: dla miasta stołecznego Warszawy, Konina, Gdańska-Północ i Katowic-Wschód. Ale i tu tego typu sytuacje miały miejsce w od 12 proc. do 15 proc. obserwowanych rozpraw.     

Jakie są najczęstsze niekulturalne zachowania sędziów?

Wolontariusze Fundacji wymieniają irytację okazywaną osobom składającym zeznania, lub nie mającym wiedzy na temat obowiązujących procedur, podważanie wiedzy zeznających, złośliwości, używanie zwrotów "bzdura", "wstać", "siadać" do świadków i oskarżonych. 

Zdarzają się też niewłaściwe zachowania wobec osób starszych i chorych. Sędziowie nie zawsze wykazują się empatią, bywają zniecierpliwieni i ingerują w swobodę wypowiedzi - wynika z raportu. Nie poświęcają też czasu na wytłumaczenie starszym osobom zawiłych kwestii prawnych.

 

Dobre praktyki? Prosty język, wyrozumiałość

Wśród dobrych praktyk wolontariusze wymieniają natomiast sędziowski entuzjazm i wyrozumiałość. W raporcie sędziowie doceniani są m.in. za opanowanie, umiejętność utrzymania porządku rozprawy i łączenie stanowczości z kulturalnym zachowaniem. 

Fundacja zwraca też uwagę, że sędziowie często starają się ograniczać stres panujący na sali. Uczestnikom postępowania pomagają zadając pytania prostym językiem i aktywnie ich słuchając. 

Problemy z organizacją pracy

Autorzy opracowania wskazują równocześnie, że nadal problemem bywa odwoływanie, odraczanie lub opóźnianie rozpraw. Prym pod tym względem wiedzie Sąd Rejonowy w Opolu, gdzie - w monitorowanym okresie - odwołano 46 proc. obserowanych spraw.

Istotne jest też to, że w 50 proc. takich przypadków sąd odraczał rozprawę już po jej wywołaniu i wejściu zainteresowanych do sali rozpraw. W 31 proc. informacje podano na wokandzie, a w 5 proc. do oczekujących wyszedł pracownik sądu. 

Z kolei jeśli chodzi o opóźnienia, strony najczęściej nie znały ich przyczyn - 52 proc. zaobserwowanych przypadków. W 8 proc. zawinili uczestnicy, w 18 proc. - sąd lub sędzia, w 21 proc. przedłużyła się wcześniejsza rozprawa. Aż w 74,5 proc. - podobnie jak w poprzednich edycjach raportu - nikt nie wyjaśnił opóźnień, nie padło też słowo przepraszam.  

Jednym ze skrajnych przypadków, przytoczonych w raporcie, było opóźnienie o 76 minut rozprawy w Sądzie Rejonowym Kraków-Śródmieście. Sędzia chodziła po korytarzu i wyjaśniała, "że rozprawa się rozpocznie, jak wywołają sprawę" - wskazywał wolontariusz.

Tryb niejawny - informacja na rozprawie

Informacje o wyłączeniu jawności rzadko umieszczane są na wokandzie. Najczęściej można się o tym dowiedzieć już po wejściu na salę rozpraw - wynika z raportu. Nie zawsze sędziowie wyjaśniają przyczyny takiej decyzji, nie podają też podstawy prawnej.