System zawiadomień sądowych szwankuje od lat, a wysyłając przesyłkę, sąd nie ma pewności, czy i kiedy dotrze ona do adresata. Jeżeli wzywa np. świadka, to rozprawę może wyznaczyć dopiero za półtora miesiąca, by wcześniej dostać zwrotną wiadomość, że świadek wie o rozprawie. Jeśli świadek nie przyjdzie, operację trzeba powtarzać, a inni uczestnicy na darmo jadą do sądu. To jedna z przyczyn opieszałości sądów.
Ministerstwo Sprawiedliwości zaproponowało proste rozwiązanie, które zawiera projekt noweli kodeksu postępowania cywilnego, nad którym Sejm rozpoczął prace.
Sąd będzie mógł wzywać strony, świadków, biegłych lub inne osoby w sposób, który uzna za najbardziej celowy, nawet z pominięciem sposobów przewidzianych przez przepisy ogólne, jeżeli uzna to za niezbędne do przyspieszenia rozpoznania sprawy.
Źródło: Rzeczpospolita