Pomyślmy o sądach jak o przedsiębiorstwach, które produkują orzeczenia. Moim zdaniem, takie podejście jest nie tylko uzasadnione, w szczególności tym faktem, iż szukamy efektywności postępowań, a właśnie efektywność jest podstawą przedsiębiorczości, ale jedynym właściwym rozwiązaniem. Potrzebna jest zmiana mentalna, że sąd to nie urząd, a przedsiębiorstwo.
Zatem przy tak zmienionym podejściu, jakie powinny być główne założenia? Po pierwsze system trzeba zracjonalizować i maksymalnie z niego „odessać” sprawy skrajne, tzn. te najdrobniejsze (sprawy o 50zł, 100zł, czy o symboliczną miedzę) i te największe (spory wielkich korporacji, na tle konkurencji itp.). W tym celu należy podjąć takie działania, jak zintensyfikowanie przedsięwzięć popularyzujących wśród konsumentów korzystanie nie z sądownictwa powszechnego, a z podmiotów uprawnionych do prowadzenia postępowań polubownych.

Kierunek ten może być równie efektywny jak postępowania EPU (uprawomocnia się ponad 90 proc. nakazów zapłaty wydanych w tym trybie). Natomiast najwięksi przedsiębiorczy i tak starają się korzystać z arbitrażu, który jest efektywniejszy oraz powiedzmy bardziej „dyskretny” (np. SSP przy ICC). Procedowana reforma kpc wprowadza ciekawą instytucję odrzucania pozwów pozornych, albo bezprzedmiotowych bez nadawania im trybu procesowego, jednak z zachowaniem prawa do apelacji. Jest to ciekawa instytucja prawa procesowego, ale ona może mieć charakter jedynie uzupełniający, a nie kluczowy.

Przy tak zawężonej ilości wpływu spraw (zagospodarowania otoczenia zewnętrznego), należy zidentyfikować problemy wewnętrzne sądownictwa, a w mojej ocenie jest to przede wszystkim brak specjalizacji sędziów oraz zła komunikacja wewnątrz sądów. Zaczynając od specjalizacji sądów, to należałoby ustanowić sądy specjalistyczne m. in. dla branży i-commerce i IT, TSL, budownictwa oraz biotechnologii i farmaceutyki, a także bankowości i usług finansowych.

Przykładowo dla branży TSL właściwy mógłby być Sąd Okręgowy w Gdańsku oraz co najmniej trzy sądy rejonowe w jego obrębie. Oczywiście pozostałe sądy w RP byłyby by właściwe dla spraw ogólnych, o zapłatę, zasiedzenia, sprawy spadkowe, pracy itp. Sędziowie w sądach specjalistycznych mieli by unikatową wiedzę, a z czasem doświadczenie z danego zakresu, ograniczałaby się rola „małego” biegłego, w końcu sędzia jest najważniejszym biegłym w postępowaniu. Sędzia znałby regulacje branżowe, specyfikę danej branży. Po prostu stałby się specjalistą w danej dziedzinie. Takie podejście nie tylko usprawniłoby pracę, bo sędzia nie musiałby poznawać w trakcie postępowania danych stosunków, w szczególności ogólnych warunków umownych itp., ale zwiększyłoby to pozycję sędziów jako merytorycznych specjalistów i rozwiązało problem z nadmiarem korzystania z instytucji biegłych sądowych.

Drugi element to komunikacja. W celu zachowania i zapewnienia realizacji zasady dostępu do sądu, niezbędne jest poprawienie komunikacji nie tylko pomiędzy sądami, ale również pomiędzy wydziałami tego samego sądu. W tym celu po pierwsze należy poddać cyfryzacji prowadzenie akt spraw i prowadzić je w formie elektronicznej. Wiąże się to z powołaniem centralnego archiwum akt sądowych. Podmiot ten prowadziłby i nadzorował prowadzenie akt również w formie fizycznej. Ponadto wzmocnienia wymaga instytucja pomocy sądowej – rozprawy winny być prowadzone w formie telekonferencji, a także ustanowienia dostępu do akt w formie elektronicznej i w takiej formie uczestnictwa w rozprawach. Ponadto z racjonalnego punktu widzenia niezbędne jest wspólne ustalanie terminów rozpraw przez sędziego i strony postępowania.

W mojej ocenie, samo prowadzenie akt spraw w formie elektronicznej znacząco przyspieszy procedowanie przez sądy, ponieważ przekazywanie akt pomiędzy wydziałami, sądami zarówno przy nadawaniu klauzul wykonalności, rozpatrywaniu zażaleń, czy przekazywaniu akt według właściwości jest jednym z elementów najbardziej wydłużających postępowania. Drugim takim elementem jest niewielkie wykorzystanie pomocy sądowej i prowadzenia rozprawy w formacie telekonferencji. Myśląc o efektywności sądów, należy myśleć o efektywności i racjonalnym zarządzaniu czasem, nie tylko pod względem procedury, ale również rozwiązań problemów powiedzmy racjonalno-logistycznych.

Autor, Bartosz Armknecht jest wspólnikiem zarządzającym kancelarii ADVISER Armknecht i Partnerzy, Radcowie Prawni sp. k.