Ewa Brodzka była drugim reżyserem serialu telewizyjnego "Czas honoru". Przygotowywała obsadę do odcinków od 27 do 39. Wcześniej, w odcinkach od 1 do 13 współpracowała z reżyserem. Brodzka wystąpiła do sądu przeciwko Stowarzyszeniu Filmowców Polskich o ustalenie jej autorskich praw majątkowych do tego filmu.
Sąd Okręgowy w Warszawie 6 grudnia 2013 roku oddalił powództwo Ewy Brodzkiej. Sąd ustalił, że powódka istotnie brała udział w kompletowania obsady do serialu, jednak wiodące role w filmie były osadzane przy udziale emitenta, reżysera i producenta. Natomiast Brodzka dobrała 40 aktorów do ról drugoplanowych. Wszystkie jej propozycje akceptował producent. Natomiast reżyser akceptował pozostałe postacie.
Do pozwu reżyserka castingu dołączyła opinie znanych reżyserów m.in Andrzeja Wajdy, Barbary Sass i innych, którzy stwierdzają, że reżyseria castingu ma charakter twórczy.
Sąd Okręgowy jednak nie podzielił tej opinii i uznał, że przyznanie prawa Ewie Brodzkiej nie rozstrzygnie sporu, gdyż jej powództwo idzie dalej. I może mieć ona roszczenie o ukształtowanie prawa lub zasądzenie świadczeń należnych z tytułu tantiem.
Apelację od tego wyroku złożyła powódka. Twierdziła ona , że sąd I instancji niewłaściwie zastosował definicję utworu, tj, że przedmiotem prawa autorskiego jest "każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci" (art. 1 ust. 1). A także, iż naruszył art. 8 prawa autorskiego, który mówi, że domniemywa się, że twórcą jest osoba, której nazwisko w tym charakterze uwidoczniono na egzemplarzach utworu lub której autorstwo podano do publicznej wiadomości.
Nazwisko II reżysera było uwidocznione w końcowych napisach filmu.
Na zarzuty apelacji SFP stwierdziło, że napisy końcowe uwzględniają w zasadzie wszystkich obecnych na planie, łącznie z wózkowym, wiec na pewno nie twórców. Co więcej Stowarzyszenie nie zarządza autorskimi prawami majątkowymi.
Sąd Apelacyjny w Warszawie wysłuchał 21 października opinie stron, ale wyrok wyda dopiero w środę 29 października.
Sygnatura akt I ACa 460/14
SA: walka o prawa autorskie do "Czasu honoru"
Sprawa dotyczy odpowiedzi na pytanie, czy reżyser castingu może być uznany za współtwórcę i czy należy mu się wynagrodzenie z tego tytułu. Sąd pierwszej instancji uznał, że nie natomiast Sąd Apelacyjny w Warszawie rozstrzygnie problem w przyszłym tygodniu.