Przedsiębiorstwo Petroestra spółka z o.o. w Jarząbkowie zawarła umowę leasingu z Millenium Leasing na używanie linii produkcyjnej oleju rzepakowego o wartości ok. 5 mln zł. Kontrakt przewidywał, że 40 proc. to był udział własny leasingobiorcy, a 60 proc. leasingodawcy. Umowa była zabezpieczona wekslem in blanco podpisanym przez Waldemara K., który był członkiem zarządu i jego żonę Aleksandrę K. – nie związaną ze spółką.

Niewypłacalność spółki
Rady leasingu były regularnie uiszczane przez spółkę przez 18 miesięcy. Waldemar K. w tym czasie przeszedł na emeryturę i nie interesował się sprawą leasingu. Do momentu, gdy nie otrzymał wezwania do zapłaty z weksla od Millenium. Okazało się, że Petroestra jest bankrutem i nie spłaca reszty rat leasingu. Żądana suma, pierwotnie  2 mln 442 tys. zł była tak wielka, że przekraczała cały majątek rodziny K. Linia produkcyjna została w grudniu 2012 roku sprzedana innej spółce za 86 tys. zł, czyli za sumę minimalną jak złom, gdyż Millenium zwlekało rok ze zgodą na sprzedaż i przez trzy lata postoju wyleasingowana maszyna zupełnie zardzewiała i straciła na wartości.
Millenium Leasing wniosło powództwo do sądu o zapłatę przeciwko małżeństwu K i spółce Petroestra. Sąd I instancji  w wyroku z 30 sierpnia 2012 r. przyjął koncepcję powoda. Zasądził na rzecz Millenium 1 mln 700 tys. zł., czyli połowę całej należności z odsetkami (reszta była spłacona). Od tego wyroku apelację złożyły obie strony.

Nadużycie zaufania kontrahenta
W Sądzie Apelacyjnym Waldemar K. przekonywał, że nie miał świadomości, iż podpisuje weksel podlegający prawu wekslowemu, a nie cywilnemu. Podstawowa różnica między tymi regulacjami sprowadza się do skutków prawnych upływu terminu przedawnienia. W prawie wekslowym roszczenie to jednak nie wygasa. Staje się tzw. zobowiązaniem naturalnym, tzn. mimo że nadal istnieje, dłużnik może skutecznie uchylać się od jego wykonania. Ale dłużnik, który nieświadomy upływu terminu przedawnienia spełni świadczenie, nie może domagać się jego zwrotu (art. 411 pkt 3 k.c.). 
Co więcej adwokat pozwanych Tomasz Henclewski z Poznania wskazał, że Millenium Leasing nadużyło zaufania kontrahenta, mając do czynienia z nieprofesjonalnym partnerem biznesowym. Powołał się na art. 5 kc , czyli zasady współżycia społecznego (Wierzyciel nie może czynić ze swego prawa użytku, który byłby sprzeczny ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem tego prawa).
Zdaniem adwokata Millenium najpierw powinno sprzedać linię produkcyjną, gdy była jeszcze sprawna, a następnie żądać zwrotu reszty należności. Bank Millenium powinien wystawić tytuł egzekucyjny na mniejszą kwotę, gdyż bank sam przyczynił się do powstania szkody ( art.362 kc).
Przedstawiciel Millenium tłumaczył, że sam czuje się oszukany na 1,5 mln złotych. Państwo K. – zdaniem banku – nie byli konsumentami w rozumieniu kodeksu cywilnego – ale poręczycielami roszczenia zabezpieczonego na wekslu i są odpowiedzialni za zobowiązania, skoro spółka jest niewypłacalna. 

Wyrok korzystny dla pozwanych
Sąd Apelacyjny w Warszawie 20 czerwca 2013 r. zmienił zaskarżony wyrok. Uchylił nakaz zapłaty  z 30 listopada 2010 roku w stosunku do Waldemara i Aleksandry K. na sumę 102 tys. złotych z odsetkami. W sprawie żądania Millenium opiewającego na 87 tys.346 zł – postępowanie umorzono, gdyż bank cofnął roszczenie zaliczając tę kwotę na poczet sprzedanej linii produkcyjnej. W pozostałej części wyrok sądu I instancji został utrzymany w mocy. Sędzia Marek Podogrodzki  stwierdził, że nie ma podstaw do realizacji weksla. 

Sygnatura akt VI ACa 1441/12, wyrok z 20 czerwca 2013 r.