Pisze Pani - zwraca się rzecznik do autorki artykułu - o „nierozstrzygnięciu spraw personalnych”, tymczasem jak dotąd Prokurator Generalny powołał 508 prokuratorów do pełnienia funkcji prokuratorów apelacyjnych, okręgowych, rejonowych i ich zastępców. Faktem jest, że nie powołano 1 zastępcy prokuratora apelacyjnego, 22 prokuratorów rejonowych i części zastępców prokuratorów rejonowych. Jest to poniekąd wynik wprowadzonego przez ustawę skomplikowanego mechanizmu obsady stanowisk w prokuraturze, wymagającego opiniowania kandydatur przez zebrania lub kolegia prokuratorów. Chciałbym też wspomnieć, że Prokurator Generalny musi mieć określone rozeznanie przed powołaniem kadencyjnych prokuratorów, stąd zapoznawał się z opiniami na ich temat, czytał akta osobowe, w końcu odbył rozmowy z kilkuset kandydatami, w tym z niektórymi wielokrotnie. To oczywiście powoduje, że proces ten jest długotrwały.
Podkreśla Pani, że nie skraca się czas prowadzonych postępowań. Posłużę się więc danymi statystycznymi, z których wynika, że w ostatnim roku liczba najstarszych spraw zmniejszyła się o 21 procent.
Kolejnym zarzutem jest brak systemu ocen prokuratorów. Zarzut ten uważam za zupełnie bezpodstawny, bowiem oczywiste jest, że Prokurator Generalny nie ma inicjatywy ustawodawczej, a tym samym nie bierze udziału w procesie legislacyjnym. Nie ponosi więc również żadnej odpowiedzialności za jego tempo. Wprawdzie Prokurator Generalny nie był zwolennikiem ocen okresowych prokuratorów w proponowanym kształcie, ale dostrzega potrzebę wypracowania skuteczniejszych metod oceny pracy prokuratorów, w szczególności w kontekście możliwości awansowych oraz odpowiedzialności dyscyplinarnej. W tym ostatnim zakresie w Prokuraturze Generalnej opracowano kompleksową propozycję tych zmian, w której przewiduje się m.in. przekazanie postępowania odwoławczego sądom powszechnym i zasadę jawności postępowań.
Pisze Pani: „Może tylko mniej jest nachalnie politycznie sterowanych śledztw”. Stawia więc Pani tezę, iż w prokuraturze „nachalnie politycznie” steruje się śledztwami. To bardzo poważny i krzywdzący zarzut, jak dotąd nie wysuwany przez opinię publiczną, media i środowisko pod adresem Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta. Oczekiwałbym więc na jego poparcie wskazania konkretnych przykładów. Dodam w tym miejscu, przy okazji przywołania sprawy prowadzonej przez katowicką prokuraturę przeciwko Ryszardowi K., że Prokurator Generalny publicznie wskazał na kontrowersje związane z zakresem odpowiedzialności na gruncie art. 585§1 kodeksu spółek handlowych przewidującego odpowiedzialność karną w sytuacji działania na szkodę spółki. Jednakże dopóki przepis ten obowiązuje, rolą prokuratora- zgodnie z zasadą legalizmu jest jego stosowanie.
W dalszej części artykułu pisze Pani, że śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej prowadzone jest w sposób „niemrawy”, a poszczególne wątki nie są zamykane. I z tym zarzutem nie mogę się zgodzić. Owszem oczekiwania opinii publicznej są zrozumiałe, jednak jak pokazuje praktyka krajowa i międzynarodowa badania wypadków lotniczych są długotrwałe, w tej sprawie natomiast dodatkowym czynnikiem wpływającym na czas trwania postępowania jest fakt zaistnienia zdarzenia poza granicami kraju, a co się z tym wiąże konieczność oczekiwania na dowody przekazywane w drodze międzynarodowej pomocy prawnej. Jeśli z kolei idzie o tzw. wątek organizacyjny to kwestą najbliższego czasu jest jego wyłączenie przez prokuraturę wojskową.
Pisze Pani, że „polityka informacyjna” w tej sprawie to katastrofa. Tak skrajna ocena jest niesprawiedliwa, w sytuacji kiedy prokuratura podjęła na tym polu dziesiątki inicjatyw, a mianowicie: konferencje, briefingi, spotkania z rodzinami ofiar, udział w komisjach parlamentarnych, wywiady telewizyjne, radiowe i prasowe Prokuratora Generalnego, stały dostęp do informacji przekazywanych przez rzeczników prasowych.
Rzecznik Prokuratury Generalnej również nie zgadza się, że Prokurator Generalny pozostaje obojętny na działania podejmowane przez pion prokuratorski IPN-u, w sytuacji kiedy właśnie w grudniu zeszłego roku, o czym Pani nie wspomina, skierował do Prezydenta RP wniosek o odwołanie szefa tego pionu. A do takiego kroku skłoniła właśnie Prokuratora Generalnego m.in. negatywna ocena opisanych przez Panią działań.
Podsumowując, Mateusz Martyniuk stwierdza, że oczywistością jest stała i nierzadko surowa ocena działalności prokuratury i jej kierownictwa, jednak ma ona prawo oczekiwać, aby krytyka ta była sprawiedliwa.
Rzecznik prokuratury odrzuca krytykę "Polityki"
To nie był Stracony rok prokuratury ani Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta (na zdjęciu) - pisze rzecznik prasowy Prokuratury Generalnej Mateusz Martyniuk do Janiny Paradowskiej, która pod takim właśnie tytułem opublikowała artykuł w najnowszej "Polityce". Na dowód rzecznik podaje m.in. znaczną liczbę wymienionych funkcyjnych prokuratorów oraz istotne skrócenie czasu prowadzonych postępowań. Martyniuk odrzuca też tezę autorki o zdarzającym się wciąż politycznym sterowaniuu śledztwami. Podobnie nie zgadza się z oceną, że śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej prowadzone jest w sposób niemrawy.