Według rzecznika ubezpieczonych klienci objęci taką formułą płacą z reguły wyższe składki, a dostają w zamian mniejsze korzyści, niż osoby, które przystępują do indywidualnych umów. - Rekomendacje Komisji Nadzoru Finansowego ani kodeksy dobrych praktyk dla przedsiębiorców nie wystarczą, by pozbyć się patologii na rynku ubezpieczeń grupowych, bo te nie dotyczą już tylko branży bankassurance (sprzedaży wspólnych usług przez bank i towarzystwo ubezpieczeniowe). Coraz częściej polisy takie są sprzedawane także przez SKOK, parabanki, instytucje pośrednictwa finansowego, powołane tylko do tego celu stowarzyszenia, sieci handlu detalicznego (sprzedawcy AGD, RTV, sprzętu budowlanego), operatorów komórkowych, dostawców usług zbiorowego zaopatrzenia, firmy leasingowe, a nawet samorządy zawodowe - twierdzi rzecznik.
– W ubezpieczeniach grupowych osoba objęta ubezpieczeniem nie jest stroną umowy. Jest nią ubezpieczający. W związku z tym podnoszone są wątpliwości, czy takim ubezpieczonym przysługuje status konsumenta. Rodzi się więc pytanie, czy polska definicja konsumenta zawarta w kodeksie cywilnym jest zgodna z prawem UE – mówi Tomasz Młynarski z Biura Rzecznika Ubezpieczonych.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna