Fundusze private equity działające w Europie Środkowej znów szukają okazji do przejęcia nowych spółek portfelowych. W ciągu ostatnich sześciu miesięcy inwestycje PE w naszym regionie wzrosły do 2,5 mld EUR w porównaniu do 100 mln EUR w poprzednim okresie (od października 2008 do kwietnia 2009). Zarządzający funduszami z ostrożnym optymizmem patrzą w przyszłość, spodziewając się poprawy warunków gospodarczych – wynika z najnowszej edycji badania Central Europe Private Equity Confidence Survey przeprowadzonej przez firmę doradczą Deloitte.

Od października 2008 r. konsekwentnie spada odsetek respondentów koncentrujących się na zarządzaniu portfelem, a rośnie udział ankietowanych spodziewających się nowych inwestycji. Trzeba jednak pamiętać, że na rynku z jednej strony widoczne jest ożywienie, z drugiej nadal panuje duża ostrożność, która będzie miała wpływ na liczbę transakcji. Tym bardziej, że spowolnienie gospodarcze wydłużyło okres kupna i sprzedaży spółek. Badanie Deloitte pokazuje też wzrost oczekiwań sprzedaży dotychczasowych spółek portfelowych w stosunku do pozyskiwania nowych inwestycji.

„Okres następujący po załamaniu giełdy i wycen spółek to dobry moment do zrealizowania inwestycji, które były wstrzymywane w oczekiwaniu na wzrost ich wartości rynkowej. Odsetek respondentów deklarujących większą chęć wyjścia z inwestycji jest na najwyższym poziomie od 2004 r.” – mówi Oliver Murphy, partner w dziale doradztwa finansowego Deloitte. „Sposób wyjścia z inwestycji ma też istotny wpływ na decyzję o wejściu w daną transakcję. Fundusze coraz częściej przyglądają się potencjalnym spółkom, biorąc pod uwagę strategię ich późniejszego upłynnienia.”

Rezultaty ankiety pokazują, że specjaliści od funduszy private equity mają o wiele bardziej pozytywne nastawienie do ogólnego klimatu gospodarczego. Oczekują, że w przeciągu najbliższych sześciu miesięcy powróci wzrost gospodarczy i że osiągnie on wyższe wartości w Europie Środkowej niż w Europy Zachodniej.

Negatywne skutki globalnego kryzysu finansowego będą jednak wciąż odczuwalne. Dostęp do finansowania dłużnego jest nadal ograniczony, co może doprowadzić do dalszych upadków firm najbardziej dotkniętych przez recesję oraz utrudnić ożywienie na rynku fuzji i przejęć. Z obserwacji Deloitte wynika, że maksymalny poziom finansowania dłużnego, jaki można uzyskać z jednego źródła, kształtuje się na poziomie ok. 2,5 razy EBITDA i 25 mln EUR. Sytuacja ta powoduje, że spodziewana wielkość transakcji ustabilizowała się na niskim poziomie.

W przeciągu ostatnich sześciu miesięcy zakończonych w październiku br. aktywność funduszy PE obecnych w Polsce znacznie wzrosła w porównaniu z poprzednim okresem. Zostały przeprowadzone lub ogłoszone m.in. następujące transakcje – przejęcia Drumetu przez Pentę (wartość ok. 26,5 mln EUR) i Konsalnetu przez SGAM AI PE (wartość ok. 22,1 mln EUR) oraz wezwanie na akcje HTL-Strefy ogłoszone przez EQT (wartość ok. 210,4 mln EUR). Dla porównania w trakcie sześciu miesięcy zakończonych w kwietniu 2009 r., wartość trzech przeprowadzonych inwestycji nie przekroczyła 15 mln EUR. W tym samym okresie odniesienia nie miały miejsca żadne transakcje wyjścia funduszy ze spółek portfelowych, podczas gdy w przeciągu ostatnich szczęściu miesięcy konsorcjum Bancroft Private Equity i CCMP Capital Advisors upłynniło Farutex i Nowaco za ok. 250 mln EUR, a MCI Management sprzedało swoje 18,4 % w Bankier.pl za ok. 12,3 mln EUR.

„Wyniki najnowszego badania pokazują znaczący wzrost optymizmu oraz oczekiwanie stopniowej poprawy na rynku PE w Polsce. Trzeba sobie jednak postawić pytanie, czy ten optymizm nie jest przedwczesny i czy dotychczasowe zbyt wysokie wyceny spółek rzeczywiście powrócą do racjonalnego poziomu. Należy bowiem pamiętać, że projekcje finansowe dla większości firm nie zostały jeszcze zaktualizowane, a problemy spółek, które nie poradziły sobie z dekoniunkturą, będę odczuwalne dla gospodarki w późniejszych okresach. Ponadto, fundusze PE mają wciąż ograniczony dostęp do finansowania dłużnego, a firmy, które skorzystały na kryzysie, prezentują zdecydowanie wyższe oczekiwania cenowe” – zauważa Agnieszka Zielińska, menedżer w dziale doradztwa finansowego Deloitte