Polska w strefie Schengen. Już za kilka dni nie będzie kontroli na przejściach z Niemcami, Słowacją, Czechami, Litwą.  Od 21 grudnia tylko na lotniskach nadal będziemy sprawdzani przez funkcjonariuszy straży granicznej. O praktycznych konsekwencjach wejścia Polski do strefy Schengen mówi Rafał Wójcik head of BSJP Accounting Services.  

Jakie są korzyści z wejścia do strefy Schengen?

Korzyści z wejścia do strefy Schengen sprowadzają się do wymiaru politycznego i socjologicznego. Strefa Schengen postrzegana jest jako niewątpliwy znaczny krok integracji europejskiej. Jest to jeden z kamieni milowych integracji w ramach Unii Europejskiej tak, jak wspólna waluta. Jakkolwiek można to oceniać, to przyczynia się do zwiększenia poczucia wspólnoty między narodami tworzącymi Unię.  Po przystąpieniu do strefy Schengen przemieszczanie się wewnątrz Unii stanie się tak samo proste, jak poruszanie się wewnątrz kraju, gdzie nie potrzebujemy żadnych dokumentów identyfikacyjnych. Myślę, że ludzie szybko docenią brak kolejek na granicach i żadna siła później nie będzie w stanie odebrać tego obywatelom UE.

Jakie będą ekonomiczne korzyści związane z wejściem do Schengen?

Prawdopodobnie nie będzie znaczących korzyści ekonomicznych z przystąpienia do strefy Schengen. Strefa nie jest czysto ekonomicznym przedsięwzięciem. Dla niektórych grup zawodowych i przedsiębiorców będzie to oznaczało pewne zmiany, ale ich udział w całej gospodarce jest znikomy. Większość przedsiębiorców bowiem już wcześniej przygotowana była na te zmiany. Dla celników dotąd pracujących na zachodniej granicy natomiast będzie to oznaczało zmiany ich organizacji pracy. Celnicy jednak nie powinni obawiać się redukcji zatrudnienia. Raczej słyszy się, że służby celne poszukują więcej kandydatów do pracy.

Czy nasze wejście do strefy Schengen wpłynie na rynek pracy i turystykę?

Nie sądzę, aby strefa Schengen zwiększyła zainteresowanie pracą za granicą. Większość Polaków, którzy zainteresowani byli emigracją zarobkową już zdążyła wyjechać z kraju. Jednakże należałoby sobie postawić pytanie, czy w ślad za strefą Schengen nie powinna zostać uchwalona dyrektywa ułatwiająca przepływ usług i siły roboczej w Unii. Wówczas biedniejsze kraje UE jak Polska miałyby szanse stać się centrum usług dla innych krajów unijnych. Dopiero takie regulacje mogłyby zwiększyć falę migracji zarobkowej, a w dalszej kolejności do wyrównywania siły nabywczej Polaków i obywateli krajów Europy Zachodniej. Turystyka też nie skorzysta w bezpośredni sposób na przystąpieniu do strefy Schengen. Otwarcie granic bowiem następuje z tymi krajami, do który Polacy już obecnie chętnie podróżowali bez wiz. Obcokrajowcy, a szczególnie licznie Niemcy, mogli podróżować swobodnie do Polski. Dla Ukraińców i Białorusinów chętnie odwiedzających Polskę przekroczenie granicy może stać się bardziej kłopotliwe i niewątpliwie droższe. Jednak tacy turyście ze Wschodu rzadko byli klientami biur podróży i hoteli. Do zwiększenia obrotów w turystyce może bardziej przyczynić się budowa infrastruktury w związku z organizacją mistrzostw Europy w piłce nożnej w 2012 roku, niż wejście do strefy Schengen.

Jak wejście Polski do strefy wpłynie na stosunki z naszymi sąsiadami? Czy Ukraina otrzyma wsparcie z UE, w związku z tym, że będzie bezpośrednio graniczyć ze strefą?

Polska stara się wspierać Ukrainę na drodze do wstąpienia do UE. W zamian Ukraina nie wprowadzi wiz dla Polaków, gdy Polska znajdzie się już w strefie Schengen. Jednak największą pomoc jaką może Ukraina otrzymać od UE, niezależnie od rozszerzenie strefy Schengen, czy nie, to stałe i silne wspieranie Ukrainy na drodze dalszej demokratyzacji i dochodzeniu do standardów europejskich. W tym celu, ze strony komisji europejskiej, obniżenie opłat za wizy Schengen byłby mile widziane przez Ukraińców.

A fala emigracji zarobkowej?

Polacy nie spotkali się dotąd z falą imigracji zarobkowej. Poza licznymi przykładami budowlańców zza wschodniej granicy, Polacy jako społeczeństwo dotąd nigdy nie stanęło przed takim dylematem. Dopiero liczna emigracja w latach 2004-2006 oraz odczuwalne zapotrzebowanie na pracowników określonych branż po wejściu Polski do UE, spowodowało dyskusje na temat ściągnięcia do Polski imigrantów zarobkowych. W kontekście organizacji ME 2012 mówi się nawet o chińskiej imigracji na większą skalę. Powoli widać pracowników obcych narodowości pracujących w Polsce. Ta liczbą będzie się zwiększać. A polskie społeczeństwo musi zdać egzamin z przyjęcia ich i nie oskarżanie o zabieranie miejsc pracy.