Władze Petersburga mają pomysł, co zrobić z armią zwolnionych wskutek kryzysu menedżerów, bankierów i prawników. Urząd miasta chce dofinansowywać im kursy, za pomocą których dotychczasowe "białe kołnierzyki" stawałyby się tokarzami bądź spawaczami - bo właśnie takich pracowników szczególnie brakuje w rosyjskiej "północnej stolicy" - pisze Dziennik.

Kurs miałby trwać dwa miesiące, a po nim - jak skrupulatnie wyliczyła "Niezawisimaja Gazieta" - były prawnik ze świeżo uzyskanym papierem elektromontera mógłby liczyć nawet na 40 tys. rubli (3,9 tys. zł) miesięcznie. Do realizacji projektu meria chce zaangażować licea i szkoły zawodowe w mieście.

Kryzys dotyka Rosję coraz bardziej. Rośnie bezrobocie, zamykane są kolejne fabryki. W samym tylko Petersburgu do kwietnia może pojawić się nawet 140 tys. bezrobotnych - przewiduje Siergiej Zimin z lokalnej administracji. "Sytuacja jest trudna, ale nie zabójcza" - uspokaja jednak w rozmowie z rosyjskimi mediami. Tym bardziej, że na giełdzie pracy jest aż 50 tys. wakatów. Tyle, że zazwyczaj są to oferty niezbyt pożądanych prac. Władze liczą, że teraz skuszą się na nie nawet dawni menedżerowie. Tymczasem związana ze związkami zawodowymi gazeta "Trud" przedstawiła listę dziesięciu zawodów najmniej potrzebnych w czasach kryzysu. Rosjanie pracujący w tych profesjach najpoważniej muszą liczyć się z utratą posady. Wśród ryzykownych zawodów znaleźli się m.in. specjaliści od szkoleń personelu, menedżerowie odpowiadający za rozwój firm, pracownicy PR oraz dziennikarze mediów elektronicznych.

Tymczasem w Polsce prawnicy podchodzą do kryzysu z dużym dystansem. Nie widać paniki na rynku. Maleje liczba spraw w zakresie rynku kapitałowego, inwestycji, widać wyraźny spadek na rynku nieruchomości, ale prawnicy mają więcej pracy w dziedzienie pozyskiwania kapitału, restrukturyzacji i i windykacji Z ostatniego badania koniunktury na rynku usług prawniczych WK Index wynika, że prawnicy liczą również na wzrost spraw z zakresu fuzji i przejęć.  Według większości ankietowanych prawników kryzys nie wpłynie rynek usług prawniczych w Polsce (38 proc.), 31 proc. ankietowanych spodziewa się spadku koniunktury, a 23 proc. oczekuje, że rynek usług prawniczych będzie rozwijał się w tym roku jeszcze szybciej niż obecnie. Na pytanie, które sektory biznesu w Polsce odczują najbardziej negatywne skutki globalnego załamania na rynkach finansowych, 87 proc. ankietowanych prawników odpowiedziało, że sektor budownictwa i nieruchomości. 26 proc. ankietowanych uważa, że pogorszenie koniunktury wpłynie na rynek usług, a 23 proc. oczekuje załamania w przemyśle. Według badanych kryzys finansowy najmniej dotknie handel, tylko 5 proc. wskazań.

(Źródło: Dziennik/KW)