Okręgowa Izba Radców Prawnych w Warszawie od wielu lat angażuje się w różnego rodzaju działania pro bono - m.in. akcje takie jak Niebieski Parasol. W 2018 roku ruszyła z nową inicjatywą - Radcowskim Ośrodkiem Pomocy Pro Bono. 

Patrycja Rojek-Socha: Skąd pomysł na taką formę bezpłatnej pomocy prawnej? 

Filip Czernicki:  OIRP od dawna angażuje się w tego typu działalność. Dobrym przykładem był punkt pomocy prawnej pro bono, który działał przez szereg lat na pl. Konstytucji, w  którym radcowie prawni z Warszawy pełnili dyżury. Każdy mógł tam przyjść i uzyskać bezpłatną poradę prawną. Tyle, że z racji samej formuły - pomieszczenia w rodzaju boksów, w których radcowie doradzali, zmieniając się w zależności od dyżuru, była to pomoc jednorazowa i można powiedzieć akcyjna. Czyli proste odpowiedzi na zadawane pytania. 

Czytaj: Samorządy prawnicze zgodnie za zmianami w nieodpłatnej pomocy prawnej>>

 

Czyli bez zagłębiania się w sprawę? 

Nie było takiej możliwości, ani czasu. Nie tylko na poprowadzenie sprawy, ale też np. napisanie pisma. Zauważyliśmy, że niedosyt czują i klienci, czyli osoby, które tam przychodziły - bo oczekiwały czegoś więcej, i sami radcowie ponieważ angażowali się, a nie wiedzieli czy ich pomoc przyniosła jakiekolwiek efekty. Gdy w 2016 roku weszła w życie ustawa o nieodpłatnej pomocy prawnej, de facto powieliła ten model wsparcia i tym samym dotychczasowa formuła się wyczerpała. 

Czytaj: Samorządy prawnicze chcą wspierać działalność pro bono>>

Radcowski Ośrodek Pomocy Pro Bono był odpowiedzią na te zmiany?

Zostałem poproszony przez dziekana ORIP o przeanalizowanie doświadczeń z dotychczasowej działalności i wskazanie pomysłu na kontynuację, ale w nowej formule. Chodziło o to, by z jednej strony korzystać z tego, co udało się zaobserwować podczas działalności w punkcie na Pl. Konstytucji, z drugiej wypełnić pewną lukę, która zaistniała po wejściu w życie przepisów o bezpłatnej pomocy prawnej. Zaproponowałem koncepcję Radcowskiego Ośrodka Pomocy Pro Bono w konstrukcji, która jest dość dobrze znana na świecie - czyli tzw. clearing house - organizacji, instytucji, która z jednej strony zbiera zapotrzebowania i pytania o pomoc prawną, a z drugiej strony ma pewną liczbę prawników chętnych do takiej działalności, których kontaktuje z potrzebującymi. 

Czytaj: Adwokaci i radcowie: Mediacja wymaga zmian w przepisach>>

Nie jest to jednak oferta dla wszystkich? 

Po pierwsze pomagamy tym osobom, które potrzebują wsparcia poważniejszego niż zwykła porada prawna. Czyli chodzi o sprawy skomplikowane, wymagające poważniejszej analizy dokumentów, które trzeba poprowadzić w sądzie. Jeśli sprawy są proste i nie wymagają dużego zaangażowania ze strony radcy prawnego, odsyłamy do punktu nieodpłatnej pomocy prawnej.

W takim razie w jaki sposób docierać do osób, które takiej pomocy potrzebują?  

Chcemy, by takich klientów kierowały do Ośrodka organizacje, zajmujące się na co dzień świadczeniem pomocy na rzecz osób potrzebujących. Podpisaliśmy dotąd 16 porozumień z różnymi instytucjami i organizacjami pozarządowymi, takimi jak Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Centrum Praw Kobiet, Stowarzyszenie Interwencji Prawnej, RPO, Biuro Wysokiego Komisarza ds. Uchodźców w Warszawie, Fundacja Nasz Dom wspierająca Ukraińców w Polsce i wiele innych. Z założenia są to organizacje wyspecjalizowane w pomocy osobom z jakiejś niszy społecznej, wsparciu grup społecznych wykluczonych, czy też znajdujących się w trudnej sytuacji materialnej. 

Ale takie organizacje mają zazwyczaj swoich własnych prawników. 

Tak, ale wyspecjalizowanych w danej tematyce. Na przykład w zakresie przepisów dotyczących przemocy w rodzinie. A często, na tym w tle pojawiają się jeszcze inne sprawy - na przykład dotyczące upadłości konsumenckiej, kredytów, spadków. I wtedy zaczyna się nasza rola, bo możemy w tych sprawach wspierać podopiecznych danej organizacji. 

Czytaj: Zemke-Górecka: Rozpowszechnianie mediacji wymaga zmian w przepisach i w podejściu adwokatów>>

Radcowie prawni są chętni do takiej działalności?

Cały czas zbieramy deklaracje tych, którzy chcą pomagać. Mam świadomość, że nie do wszystkich taka informacja jeszcze trafiła, ale biorąc pod uwagę liczbę radców,  liczę na coraz większe zainteresowanie.  W tej chwili mam ok. 70 chętnych, którzy zadeklarowali stałą współpracą.  Pragnę zastrzec, że ta deklaracja ma bardzo komfortową konstrukcję. Ktoś kto ją złożył nie musi ani zobowiązywać się do pełnienia dyżurów, ani do konkretnych terminów, czy do zajmowania się każdą sprawą. Jest to tylko wyrażenie pewnej woli: jeśli będę mieć czas, zainteresuje mnie określona sprawa i - co ważne - mam potrzebne kompetencje, odpowiem na zgłoszenie i pomogę. Co ważne - traktując tego klienta tak samo jak każdego, który za moją pomoc zapłaci. 

 


Ile jest takich spraw? 

W tej chwili mamy ich ok. 60, przy czym nie jest istotna ich liczba, ale charakter. W większości są to sprawy długie, w 90 proc. związane z postępowaniem procesowym. Zdarzało się, że te osoby trafiały do nas w sytuacji pilnej, tuż przed wyznaczoną rozprawą. Większość tych spraw się toczy, kilka jest zamkniętych. Organizacje mają jednak świadomość, że powinny  kierować do nas spraw szczególne i co ważne, dotyczące osób, które rzeczywiście same nie mogłyby sobie na takie wsparcie, choćby ze względów finansowych, pozwolić. Taka formuła to też efekt tego, że rynek prawniczy jest bardzo konkurencyjny, wielu radców z trudem poszukuje klientów i co istotne pracuje za symboliczne stawki. 

Tematyka?

Ponad 50 proc. to sprawy z pogranicza prawa rodzinnego i karnego. Muszę przyznać, że w tych  kategoriach radcom jest najtrudniej, bo to nie są dziedziny prawa wśród nas popularne. Druga kategoria to oczywiście sprawy finansowe, zadłużenia mieszkaniowe i w dalszej kolejności prawo pracy, umowy konsumenckie. 

Potrzebna byłaby zachęta dla radców? 

Nie potrzebujemy specjalnej gratyfikacji do tego, by działać pro bono. Ale mam świadomość, że pewne zachęty mogłyby być wskazane i bardzo o to w samorządzie zabiegam. Mamy oczywiście "Kryształowe Serce", które jest co roku wręczane i jest wyróżnieniem dla tych, którzy są najbardziej aktywni w tym zakresie. Można byłoby natomiast pomyśleć o rozwiązaniach wzorowanych na systemach działających w samorządach anglosaskich. 

 


Czyli? 

Choćby system punktacji, czy zwalnianie z części opłat, lub z części obowiązków związanych z doskonaleniem zawodowym. Dzisiejsze regulacje nie pozwalają na takie rozwiązania, ale mam nadzieję, że jakąś formułę uda się wypracować. W końcu chodzi nie tylko o satysfakcje wewnętrzną, ale budowanie profesji odpowiedzialnych społecznie prawników, którzy nie pracują tylko dla własnych korzyści, ale też z altruistycznych pobudek. 

Radca, który chce wypełnić deklarację ...

Powinien wejść na stronę internetową Okręgowej Izby Radców Prawnych w Warszawie, gdzie znajduje się zakładka Ośrodek Pomocy Pro Bono. Tam znajdzie formularz, należy go wypełnić i przesłać elektronicznie do Izby. Na tej podstawie zostanie wpisany na listę tych radców, którzy chcą prowadzić taką działalność. Gorąco zachęcam radców prawnych z Warszawy do przyłączenia się i wypełnienia niezwykle ważnej misji naszego zawodu poprzez pomoc, która może odmienić życie najbardziej poszkodowanych przez los.