Resort chce połączyć radców i adwokatów, z regionu zabrać izby. Toruńscy radcy, na nadzwyczajnym zebraniu, zdecydowanie opowiedzieli się przeciwko tej propozycji. - Załatwienie jakieś sprawy w Gdańsku to cały dzień stracony - mówi Wiesław Radomski, dziekan toruńskiej izby w Gazecie Pomorskiej. - Poza tym szkolenie aplikantów w mniejszych grupach jest bardziej sensowne. Po trzecie, co ma się stać z tym majątkiem, który przez 25 lat sobie wypracowaliśmy? Izba pomaga również niezamożnym mieszkańcom szukającym porady prawnej. Jerzy Mojsiewicz, dziekan bydgoskiej izby powiedział w Gazecie Pomorskiej: - Według projektu izb byłoby tyle, ile sądów apelacyjnych, czyli 11. My jednak jesteśmy samorządem i mamy prawo do tego, aby zrzeszać się tak, jak tego chcemy. Podobnie, zresztą uważają adwokaci zarówno z Bydgoszczy, jak i z Torunia. Swoją opinię radcy zamierzają przedstawić Sejmowi i Ministerstwu Sprawiedliwości. Liczą też na wsparcie parlamentarzystów.
Radcowie przeciwko likwidacji izb
Toruńscy i bydgoscy radcowie prawni nie zgadzają się na likwidację ich izb okręgowych. - Wszystkie sprawy organizacyjne aplikantów i część zajęć musiałaby się odbywać w Gdańsku - mówi Wiesław Radomski, dziekan z Torunia. Rządowy projekt ustawy o zawodzie adwokata przewiduje m.in. połączenie zawodów radcy prawnego i adwokata oraz likwidację ośmiu izb okręgowych, w tym toruńskiej i bydgoskiej.