Zdaniem kierownictwa Ministerstwa Sprawiedliwości przepisy regulujące stosowanie tymczasowych aresztów nie wymagają zmian. Wystarczy tylko, by prokuratura i sądy korzystały z innych środków zapobiegawczych, a areszt stosowały w ostateczności. To reakcja na pytanie, jakie zadał polskiemu rządowi Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu. Bezpośrednią przyczyną pytania była sprawa byłego prezesa PZU Życie i PZU SA Władysława Jamrożego, który złożył do Trybunału skargę przeciwko Polsce na zbyt długi areszt, ale w tle jest większa liczba takich skarg już w Strasburgu rozpatrzonych i wiele kolejnych czekających na rozpatrzenie.
 
- Minister sprawiedliwości wyraził pogląd, że regulacje dotyczące stosowania tymczasowego aresztowania nie wymagają zmian, konieczne jest przedsięwzięcie działań co do prokuratury czy organów prowadzących postępowania w sprawie usprawnienia postępowań - powiedziała cytowana przez PAP Ewa Piotrowska, rzecznik prokuratora generalnego. Jej zdaniem "przedłużające się tymczasowe aresztowania są wynikiem długotrwałości tych postępowań".

Nowe kierownictwo resortu ma zachęcać prokuratorów i sędziów żeby wykorzystywali środki zapobiegawcze o charakterze nieizolacyjnym, takie jak zakaz opuszczania kraju, poręczenie majątkowe, poręczenie społeczne, dozór policyjny. W Ministerstwie Sprawiedliwości został powołany zespół, którego celem jest opracowanie systemu rejestrowania i uzyskiwania informacji o tymczasowym aresztowaniu. Ma to usprawnić centralny nadzór nad tym systemem, a także  zmobilizować prokuratury i sądy do przyśpieszania postępowań.

Jak poinformowała rzeczniczka prokuratora generalnego, minister sprawiedliwości zalecił podjęcie prac legislacyjnych nad ustawą z 17 czerwca 2004 roku o skardze na naruszenie prawa strony do rozpoznania sprawy w postępowaniu sądowym bez nieuzasadnionej zwłoki. Zmiana ma umożliwić zaskarżanie nie tylko przedłużających się postępowań sądowych, ale także postępowań przygotowawczych.

Komentarz: To ważne deklaracje kierownictwa resortu. Oczywistym wydaje sie, że dotychczasowej polityki w odniesieniu do instytucji tymczasowego aresztowania prowadzić się nie da. Praktyka ostatnich lat, krytykowana nie tylko przez strasburski trybunał, była skutkiem wytycznych byłego ministra Zbigniewa Ziobro, podobnie jak kilka lat wcześniej ministra sprawiedliwości Lecha Kaczyńskiego. Trzeba jednak pamiętać, że taka krytykowana teraz praktyka miała miejsce także pod rządami innych ministrów. Co tu zresztą dużo mówić - także obecnie dla dużej części opinii publicznej, wielu polityków i publicystów, areszt jest swego rodzaju dowodem na konsekwencję w zwalczaniu patologii. Jakże często po wykryciu jakiegoś nagłośnionego przez media przestępstwa dochodzi do publicznych ataków na sąd, który odmówił aresztowania podejrzanego. Autorzy takich wypowiedzi często nie znają okoliczności sprawy ani przepisów, które należy do niej zastosować, ale wiedzą, że jak człowiek jest w sprawę zamieszany, to powinien siedzieć. Taka atmosfera nie ułatwi ministrowi sprawiedliwości reformowania tej zaniedbanej dziedziny. Z drugiej jednak strony nie ma on wyjścia, dotychczasowej praktyki w europejskim kraju nie da się długo utrzymać.