Powiaty pobierały te opłaty w związku z rejestracją używanych aut na podstawie par. 1 pkt 1 rozporządzenia ministra infrastruktury z 28 lipca 2003 r. Ich wysokość za pierwszą rejestrację takiego pojazdu na terenie Polski ustalono w tym przepisie na 500 zł.
Trybunał Konstytucyjny uznał ten przepis za niezgodny z Konstytucją i określił utratę jego mocy obowiązującej 1 maja 2006 r. (sygn. U 6/04). Z tym dniem weszły w życie nowe przepisy, obniżające te opłaty do 75 zł. W świetle wyroku TK opłaty pobrane do tego dnia w wysokości 500 zł były legalne.
Jednak na wniosek jednego z polskich sądów rejonowych Europejski Trybunał Sprawiedliwości uznał, że pobieranie tych opłat w kwocie 500 zł w odniesieniu do samochodów sprowadzanych z UE było niezgodne z art. 90 Traktatu ustanawiającego UE.
W sprawie wniesionej przez Marcina S. powiat bronił się twierdząc, że jego roszczenia o zwrot opłaty są już przedawnione. Takich zaś roszczeń na drodze sądowej nie można co do zasady dochodzić.
Zgodnie z art. 118 kodeksu cywilnego, termin przedawnienia wynosi 10 lat, jednak dla roszczeń związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej wynosi on tylko trzy lata.
Marcin S. jest przedsiębiorcą. Sprowadzał auta z Niemiec w ramach swej firmy w celu ich dalszej odsprzedaży. Dlatego odnosi się do niego trzyletni termin przedawnienia roszczeń - argumentował powiat. Marcin S. skierował żądanie zwrotu opłaty dopiero w grudniu 2009 r., a do sądu wystąpił w 2010 r. Jego roszczenia były więc już wówczas przedawnione - przekonywał powiat.
Sąd I instancji nie zgodził się z tym i wydał wyrok korzystny dla Marcina S. Tłumaczył, że jego roszczenie nie ma związku z prowadzeniem działalności gospodarczej. Związane z nią są przede wszystkim roszczenia wynikające z umów zawieranych przez przedsiębiorcę w ramach tej działalności. Należą do nich także roszczenia służące tej działalności pośrednio, pod warunkiem, że pozostają w bezpośrednim związku przyczynowych z takimi umowami.
Roszczenie o zwrot bezprawnej części opłaty za wydanie karty pojazdu nie ma takiego charakteru - argumentował sąd. Roszczenie to bowiem nie ma związku z relacjami umownymi, kontraktowymi przedsiębiorcy. Przedawnia się więc z upływem 10 lat od wniesienia tej opłaty.
Sąd II instancji nie był tego pewny. Dlatego zadał pytanie prawne Sądowi Najwyższemu.
Z uchwały SN z 25 listopada 2010 r. (sygn. III CZP 67/11) wynika, że sąd I instancji miał rację w kwestii terminu przedawnienia. "Roszczenie przedsiębiorcy o zwrot nienależnie pobranej opłaty z tytułu wydania karty pojazdu, uiszczonej w związku z rejestracją pojazdu sprowadzonego w ramach działalności gospodarczej z państwa będącego członkiem Unii Europejskiej, nie jest roszczeniem związanym z prowadzeniem działalności gospodarczej w rozumieniu art. 118 k.c." - stwierdził Sąd Najwyższy w tej uchwale.
Sąd Najwyższy odmówił wyjaśnienia drugiej wątpliwości sądu II instancji. Sprowadzała się ona do pytania, czy powiat musi zwrócić całą opłatę w kwocie 500 zł, czy tylko różnicę między nią a nową jej wysokością ustaloną w rozporządzeniu z 2006 r. (75 zł).
Odpowiedź na to pytanie można natomiast wyczytać z uzasadnienia innej uchwały Sądu Najwyższego - z 2 czerwca 2007 r. (sygn. III CZP 37/10). Wynika z niego, że powiat musi zwrócić opłatę w pełnej wysokości, tj. w kwocie 500 zł.
Izabela Lewandowska (PAP)









